Iren popatrzyła się na Marcusa. Mężczyzna średniego wzrostu, dość dobrze zbudowany, ubrany w zabawny purpurowo-złoty strój świetnej jakości, fikuśną pelerynę z wysokim kołnierzem i ekstrawagancki kapelusz dobrze wkomponowany w resztę ubioru. Brunet, o bardzo bujnych włosach, których nie miał w zwyczaju układać, co powodowało iż po zdjęciu kapelusza najczęsciej stały na wszystkie strony. Miał bystre, zielone oczy, które bardziej przykuwały uwagę niż jego ubranie. Całość sprawiała, iż wyglądał zabawnie, ale i bardzo elegancko. Znał na pamięć całą dworzańską etykietę, co również wpływało na jego korzyść.
Przeczytała z jego karty postaci. Problem się poajwił przy rozpoznaniu Shadowa, ponieważ cały był ubrany na czarno i zamaskowany. Nie odpowiadał też na żadne wasze głupie pytania. Wreszcie wyprowadził was na ulicę miasta. Szliście dalej aż dotarliście do identycznego domu jaki miał burmistrz w Village. Przed domem stał też Wylkarr ze strażnikiem. |