Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-03-2020, 18:48   #56
Lechu
 
Lechu's Avatar
 
Reputacja: 1 Lechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputacjęLechu ma wspaniałą reputację
Po wyruszeniu w drogę - mimo nieciekawej pogody i ponurej aury otaczającego świata - Bastian nabrał pewnej świeżości. Łowca wampirów na trakcie czuł się jak ryba w wodzie. Nie ważne były dla niego chłód czy porywczość wiatru, błotnisty teren i las jakby bardziej mroczny niż zwykle. Niepokój i obawy nie były dla wojownika utrapieniem. On dopatrywał się w nich pozytywów co czyniło jego podejście dość niecodziennym. Czujność co prawda potrafiła męczyć, ale w jego fachu była nieodłącznym elementem wystroju. Zupełnie niczym karczma z odzianym w głęboki płaszcz, zakapturzonym przybyszem w kącie głównej izby.

Dwa dni przeprawy nie były naszpikowane emocjami. Marsz, rozbijanie obozowiska, wypoczynek, jedzenie, zbieranie obozowiska i kolejny marsz. Winckler starał się nie paść ofiarą wypranego z emocji cyklu podróży. Jak mało kto lubił ubarwiać sobie codzienność dodając do codziennej listy czynności trening ciała, a nawet możliwość zdobycia pożywienia. Co prawda grupa miała dość zapasów aby dotrzeć do celu bez tego, ale on zwyczajnie lubił tropić. Na gest ze strony Mullera wojownik zareagował uśmiechem dziękując za swój udział w łupach. Może Bastian nie był osobą zwracającą szczególną uwagę na złoto jednak i on musiał za coś jeść. Nierzadko zdarzało się też, że łowca wydawał Karle na drobne przyjemności nie znajdując dla nich lepszego zastosowania.

Munkenhof nigdy nie należało do szczególnie odwiedzanych przez Bastiana okolic jednak kiedy był on tam ostatnim razem miejscowi nie zachowywali się aż tak asekuracyjnie. Łowca wampirów kojarzył ich palisadę, niezbyt liczną straż, ale zwykle bramy były otwarte zdecydowanie dłużej niż pora dotarcia na miejsce podróżników. Winckler miał cichą nadzieje, że obronne taktyki wioskowych nie miały związku z ich misją. Jeżeli by tak było to z pomocy jednemu kapłanowi mogło wyjść ratowanie całej społeczności co sprawiłoby, że wdepnęli w zdecydowanie większe łajno niż pierwotnie zakładali.

Odległe rozmowy i ujadanie zwierząt domowych były jedyną odpowiedzią na podejście podróżnych pod bramę wsi. Młodzik, który odpowiedział na zawołanie wyglądał całkiem normalnie. W jego głosie Bastian nie wyczuł strachu jednak oczy zdradzały, że nie czuł się zbyt komfortowo w obecności obcych. Manfred i Greta wyczerpująco wyjaśnili w jakim celu i kto przysłał oddział specjalny do Munkenhof. Nie mogło oczywiście zabraknąć też charakterystycznego komentarza Laury, który łowca wampirów skwitował tylko lekkim uśmiechem…
 
Lechu jest offline