Gearhead milczał przez całą podróż zagłuszając ten ruski hiphopowy jazgot własną muzyką z telefonu schowanego w kieszeni. Po co miał się wdawać w dyskusje? Kierowca dobiera muzykę, ale to nie znaczy, że musi akceptować taką rzeczywistość. Po paru minutach doszedł do wniosku, że jednak za bardzo się wyletnił i założył plastikową kurtkę. Śmierdziała chemią a do tego zupełnie nie przepuszczała powietrza, ale lepiej już pocić się w niewygodzie niż zachorować albo narażać skórę na kontakt z kwaśnym deszczem. Kiedy zaprowadzili ich do chłodni tym bardziej pogratulował sobie założenia cieplejszego ubrania, choć w nogi dalej było mu zimno przez wywietrzniki w spodniach to był młody, więc jakoś chyba wytrzyma? Chinol, któremu nawet nie chciało się nauczyć języka kraju, w którym przybywał zdenerwował Lee jak zwykle dumne Chinole i ich pretensjonalne tatuaże bez stylu rujnują opinie wszystkim Azjatom!
Zdziwiło go, że Vadim wziął kundla do środka mechanik sądził, że bydle zostanie w samochodzie, jako biologiczny system antywłamaniowy na pohybel każdemu, kto spróbuje się włamać do bryki. Czy Rusek naprawdę wierzył, że jeżeli wybuchnie walka to kundel im w czymkolwiek pomoże? Jak zwykle zachował uwagi dla siebie, bo teraz wobec podenerwowanych zleceniodawców trzeba było stanowić zjednoczony front.
Z podobnych powodów nie skomentował dziwnego zachowania Dicka tylko grzecznie podszedł do stołu rękami w kieszeniach i odrobinę nachylił się nad rannym na tyle żeby widzieć, ale odpowiednio daleko żeby nie chuchać na otwartą ranę czy nie skapnąć w nią kwaśnym deszczem. Pokiwał grzecznie głową gotów spełnić polecenia medyka, choć w głębi duszy miał mu ochotę powiedzieć żeby spierdalał i że zupełnie nie interesuje go łatanie ludzkich ciał.
Może trzeba będzie przytrzymać rannego żeby się nie szarpał? Jeżeli tak to rzeczywiście lepiej żeby Solo i Fixer mieli wolne ręce w razie katastrofy chłopak powtarzał sobie w duchu, że ludzkie ciało jest perfekcyjną maszyną ewolucji a układy limfatyczne i krwionośny są równie skomplikowane, co układy scalone płyty, nad którą pracował przed wyjściem... Nie był obrzydliwy nie miał problemu z ranami, ale medycyna była dla niego zbyt mokra i miękka za dużo tu było nieprzyjemnych zapachów krzyków oraz wiercenia.
Tęsknił za twardością metalu słodkim zapachem palnika czy smarami o znajomej gęstości tak różnej od krwi czy innych ludzkich wydzielin jednak starał się robić dobrą minę do złej gry.