- A to ci czarostwo... - Skomentował Felix wpatrując się w odsłoniętą, podejrzaną polankę i jeszcze bardziej podejrzaną budowlę na szczycie niewielkiego, podejrzanego pagórka.
Sam już nie wiedział czy na polance mają spotkać nieumarłych, czy w odróżnieniu od reszty bagniska tam mają się truposze nie zapuszczać. Przynajmniej na chwilę obecną zdechlaki zdawały się ukrywać przed coraz szybciej zachodzącym słońcem. - Więc to tu ma kryć się ten wroni chujec czy ki cholera? Ide z wami chłopy. - Zakomunikował grupie zwiadowczej, poprawił łuk przerzucony przez plecy i przygotował broń. - Reszta niech ma się na baczności i ktoś koniecznie obserwuje tyły. Jeszcze nam tego brakuje, żeby coś nas podeszło jak wszyscy będą lampić się w wieże jak ten szpak w pizde. - Powiedział na odchodne, nie precyzując jednak którego szpaka miał na myśli.
__________________ Our sugar is Yours, friend. |