Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2020, 15:48   #179
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 13: Przegrupowanie

Norbert:
Niestety nic nie wiedziałeś o podróżach w czasie w przeszłość. Podróże w czasie w przyszłość - no, nieustannie wszyscy podróżowali w przyszłość, więc teoretycznie dałoby spowolnić ten proces albo przyspieszyć. Niektóre potwory wolniej przemieszczały się w czasie przez co niezależnie od swoich gabarytów reagowały i poruszały się szybciej niż wynikałoby to z ich anatomii. Przyspieszenie podróży w czasie wyglądałoby tak jak hibernacja. To drugie może być odpowiedzialne za pogłoski o "Reptilianach" - gadohumanoidach, które "przełamały barierę czasu" i pojawiły się we współczesności, żeby knuć swoje gadzie spiski. No, ale to jest podróż w jedną stronę.

Jeżeli jednak Stanisław "Szybki" jest przekonany, że jest w przeszłości to albo tak jest albo to jakaś iluzja, której dał wiarę.

[Wiedza - test niejawny] Teoria ma porządne podstawy. Brama jest rozerwaniem rzeczywistości, więc zamknięcie jej naprawia rzeczywistość. Im mniej rozerwań tym słabsze są inne rozerwania. Niezwykle rzadko Brama powstaje samoistnie jako połączenie mniejszych rozerwań. W niektórych księgach kultystów była mowa o wielokrotnym powtarzaniu rytuałów w jednym miejscu (które jednak nie miały na celu otwarcia Bramy), aż do tak wielkiego naruszenia tkanki rzeczywistości, że Brama samoistnie otwierała się. Podobnie, gdy dwa rozerwania znajdą się obok siebie to powstanie jedna Brama łącząca tamte rozerwania i dlatego dotąd nie słyszałeś, żeby w tak stosunkowo niewielkim budynku mogło istnieć "obok siebie" więcej niż jedna Brama.

Przy przyjęciu, że są obok siebie dwie lub więcej Bram - co najwyraźniej ma miejsce w tym budynku - to zamknięcie jednej z nich przekierowuje siłę rozerwania na pozostałe. Prawdopodobnie istniałby kondensator (X na rysunku) łączący wszystkie Bramy, a sam budynek...

Spojrzałeś na kompletną ciemność panującą na zewnątrz. I ciszę. Żadnego niczego oprócz odgłosów wydawanych przez ludzi znajdujących się na nieruchomości. Tej jednej nieruchomości. Jakby nic więcej nie istniało. Jakby rozerwanie rzeczywistości pochłonęło całą nieruchomość. Ale to niemożliwe, bo to by oznaczało, że wszyscy znajdujecie się po drugiej stronie Bramy... a jak nie tam to gdzie?

I czemu telefony komórkowe działają? (ciąg dalszy niżej)

Jerzy:
- Nie ma teraz Nieba. - wskazał za okno. Musiałeś przyznać, że rzeczywiście nie było widać nieba. Tylko ciemność. - Pan Wilk nas uczył. Najbardziej lubiłem matematykę. - powiedział, gdy jeszcze byliście w pomieszczeniu z sejfem. Niestety później przypomniał sobie o siostrze i posmutniał. Nie odzywał się do momentu rozmowy z ludźmi na klatce schodowej. Jak poprosiłeś, żeby ci je powtórzyć to powiedział powoli:
- Hryhuuahya. Pan Wilk mówił, że jak ktoś znika i zostawia za sobą ubrania to jest to hryhuaahya. A jakby był goły wcześniej to nie wiem. - zwróciłeś wtedy uwagę, że ubranie chłopca jest nowe i pasujące na niego. Z pewnością urósł przez te trzy lata. Zapytałeś go o to i powiedział: - Pan Wilk dawał nam rzeczy. - niestety ponownie wspomnienie liczby mnogiej wprowadziło go w stan depresyjny i przestał odzywać się. Nie płakał. (ciąg dalszy niżej)

Jerzy, Cichy, Akaczi, Diana:
Być może grupka młodzieży dyskutowałaby z Jerzym, gdyby za jego plecami nie pojawił się Cichy ze strzelbą. Zabrali ubrania swojego kolegi i poszli na parter. Następnie poszliście - zwiedzonym wcześniej - korytarzem pierwszego piętra (miał kształt prostokąta) do klatki schodowej, którą tutaj dostaliście się. Po drodze spotkaliście dwóch dresiarzy (w wieku bliżej 30), którym Jerzy powtórzył to samo. Od nich dowiedzieliście się, że spiralne schody prowadzą do piwnic i...
- ... tam jakieś poważne gówno odbywa się. - zapytaliście o co im chodzi na co odpowiedzieli:
- Jakaś, kurwa, czarna msza, czy inne tego typu gówno. Mieliśmy sami zrobić z tym porządek, ale chętnie dołączymy. - są uzbrojeni w maczetę, siekierę i mają własne latarki [Jak chcecie to możecie ich zabrać ze sobą, a jeżeli nikt nic o nich nie napisze to uznam, że poprzedni tekst Jerzego obowiązuje też w ich przypadku] (ciąg dalszy niżej)




-------------------------------------------------------------




Jerzy, Cichy, Akaczi, Diana, Natalia, Norbert, Glan: [plus około dziesięcioletni chłopiec plus być może - w zależności od decyzji Jerzego, Cichego, Diany albo Akaczi - dwóch uzbrojonych młodych ludzi opisanych wyżej]

Norbert i Cichy już nie musieli łączyć się telefonicznie, bo czteroosobowa grupa z piętra zeszła tymi samymi schodami na parter jak wcześniej poszli. Glan mógł bezpośrednio wypytać ludzi o Staszka. Niestety plan Norberta, żeby iść tylko z Natalią i Glanem stał się nieaktualny przez przedłużający się "dialog" z Glanem.

Wejścia do podziemi są cztery:
  • garaż, w którym na styk zaparkowana jest furgonetka. Wcześniej tamtędy weszli Norbert, Daniela, Żywia i Jowita, ale obecnie da się tam przejść jedynie czołgając się pod samochodem. Gdzieś tam - według Norberta - czai się dzikus, który zamordował Jowitę;
  • przymknięte drzwi ukryte w niewielkim, niezadaszonym korytarzu z betonu, za którymi jest niewielkie pomieszczenie - tam chciała iść Natalia, ale rozmyśliła się, gdy zauważyła nieobecność Loli; za tym wejściem jest Norbert (choć wówczas nie wiedział o spiralnych schodach)
  • rura jakby studzienka, ale wystająca ponad grunt około metr, w której można zejść po drabince półtora metra i dalej ciasnym korytarzem, na kucki, dotrzeć do małych drzwiczek prowadzących do pomieszczenia normalnych rozmiarów - pierwszej części schronu przeciwlotniczego.
  • wspomniane przez dwóch uzbrojonych dresiarzy spiralne schody łączące pierwsze piętro, parter i piwnice

Macie swobodny dostęp do każdego z pojazdów, choć do furgonetki wejdziecie tylko przez tylne drzwi (ewentualnie przeczołgać się pod spodem i dotrzeć do boków pojazdu).

(ciąg dalszy niżej)

Natalia:
Przewiesiłaś sobie torbę przez ramię, jest dość ciężka, ale dasz radę. Dzięki temu masz dwie wolne ręce akurat na latarkę i pistolet. Pojawienie się tych wszystkich osób z góry wprowadziło trochę zamieszania. Ogólnie wyglądało na to, że Norbert pójdzie z tamtymi do podziemi, a ty powinnaś znaleźć Lolę i Staszka. Pozostanie w samotności w tym ponurym budynku może jednak okazać się bardzo niebezpieczne. Prawdopodobnie Glan również będzie chciał szukać Lolę i Staszka, ale jego obecność niekoniecznie wpływa na zmniejszenie niebezpieczeństwa. W szczególności, że już udowodnił jak łatwo odrywa się od grupy, biega po pomieszczeniach, próbuje niszczyć drzwi i ogólnie jest niegrzeczny dla wszystkich. (ciąg dalszy niżej)

Natalia (i Jerzy):
Dodatkowo Jerzy chce pozostawić pod twoją opieką dziecko uratowane... no, uratowane z tego budynku. Chłopiec jest smutny, okazuje się, że jego siostra przed chwilą zginęła. A w ogóle to ten chłopiec jest ofiarą porwania sprzed trzech lat. Informacje na temat sprawy porwania są zawarte w dokumentach znajdujących się w torbie Żywii. Jerzy nie chce, żebyś poszła z resztą do podziemi - według niego najlepiej będzie jak będziesz pilnować dziecko.

Jerzy (i Natalia i inni jeżeli słuchali co dziecko mówi):
Chłopiec prawdopodobnie bardzo dużo wie, ale łatwo zniechęca się do dalszej rozmowy - gdy tylko przypomina sobie o siostrze. Zachowuje się tak jakby przed chwilą stracił siostrę i właściwie to rzeczywiście stracił siostrę. Eh. Ze słów chłopca wynika, że "Pan Wilk" to pozytywna postać, nauczyciel. Zdaje sobie sprawę, że został porwany i uwięziony, ale wolał to niż mieszkanie z rodzicami. Wspomnienia sprzed porwania są dotyczą zabaw, alkoholu i przemocy. Nie chce wracać do domu bez siostry. Pan Wilk przygotował ich oboje do tego momentu, a w tym i powiedział o możliwości, że tylko jedno wyjdzie z tego budynku żywe.

Chłopiec raczej nie będzie chciał iść do piwnicy twierdząc, że tam są Straszaki. Na pytanie jak wyglądają Straszaki odpowiada, że inaczej wyglądają. Pociągnięty za język odpowiada, że Akaczi też inaczej wygląda, ale tamci jeszcze inaczej. Ostatecznie chłopiec jest bezradny w swojej nieumiejętności opisania "Straszaków".
- Sebastian mówił, żeby schodzić im z drogi. Sebastian dużo lepiej to wszystko opisze. - niestety każda kolejna wypowiedź chłopca tworzyła więcej pytań niż odpowiedzi. Po ostatnim zdaniu tak jakby obraził się. Należałoby poświęcić więcej czasu niż chwilę, żeby dowiedzieć się wszystkiego co on wie. Najważniejsze w tym pytanie było, czy Jerzy pozostanie z chłopcem, żeby go wypytać, czy jednak mimo wszystko pójdzie z resztą?

Lola:
Zaproponowali ci seks i jeden z nich wyciągnął nawet rękę, żeby złapać twoją, ale [Lola - Siła 2 - 6, 3 - Sukces] byłaś szybsza i lekko odsunęłaś się. Wówczas zwróciłaś uwagę, że jeden z bramkarzy z frontu zmierza w waszym kierunku. [Lola - Wola - Niejawny] Sądząc po jego spojrzeniu to czujesz, że właśnie rozpoczął patrol i z pewnością zagada do was, a także sprawdzi pieczątki na nadgarstkach (a właściwie twój brak takowej pieczątki). Właściwie bez problemu uciekniesz mu, ale wówczas zaryzykujesz spotkanie z prawdopodobnym neandertalczykiem na kolejnym rogu korytarza (jest tam również klatka schodowa - otwarta, bo tamten wyszedł wcześniej z klatki schodowej i nie zamknął drzwi na klucz). Możesz również zgodzić się wejść do WC z tymi dwoma typami, ale o ile nie masz jakiegoś konkretnego planu to skończy się to po myśli tamtych [czego nie będziemy opisywać i przeskoczymy do 20 minut później - wówczas Lola wróci na korytarz, na którym już nie będzie ochroniarza].
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 07-04-2020 o 17:02. Powód: Poprawiono zdanie "Wejścia do podziemi są cztery" - poprzednio, błędnie było "są trzy", czwarte jest od Karamby i Żura
Anonim jest offline