02-04-2020, 15:17 | #171 |
Reputacja: 1 |
__________________ Cogito ergo argh...! |
02-04-2020, 18:32 | #172 |
Reputacja: 1 | Jeszcze w pokoju Jerzy przykucnął i spojrzał na chłopca. - Trzymaj się mnie, to wrócisz do rodziny - powiedział. - Bardzo przykro mi z powodu twojej siostry. Gdybym mógł, uratowałbym was oboje... Co takiego jeszcze mówił wam Pan Wilk? - próbował go wypytać. - Dlaczego twoja siostra nie może pójść do Nieba? Potem chciał jeszcze dowiedzieć się kilku rzeczy, takich jak... w jaki sposób zostali porwani, kto ich wtrącił do sejfu, w jaki sposób powstały ich domki w rozciągniętej przestrzeni i dlaczego zostali w nich umieszczeni... Jaki był w tym sens. Jak długo wydawało mu się, że tam byli. Chłopiec był potencjalną skarbnicą wiedzy i Barnaba chciał go wypytać dokładnie, choć nienapastliwie. Nie chciał, aby chłopiec się rozpłakał i zamilkł. Po chwili Jerzy rozmawiał już z innymi młodzieńcami. Spojrzał na pozostawione ubrania. Czy neandertalczyk zaciągnął tego chłopaka na górę i rozebrał, aby go zgwałcić? Zamrugał. Nie... przecież przed chwilą w wizji nie widział nikogo takiego na drugim piętrze. Co znaczyło, że chłopak znał zaklęcia Staszka i spontanicznie postanowił cofnąć się w czasie? Albo nie miał wyboru i bramy albo kultyści wysłali go w przeszłość bez jego zgody. To było najbardziej prawdopodobne. - Adwokat Jerzy Barnaba - przedstawił się i wyciągnął legitymację. - Budynek grozi zawaleniem i proszę was o jak najszybsze opuszczenie tych ruin. Dobrze słyszeliście, był wybuch. Czy dokładniej rzecz ujmując, część piętra samoistnie runęła. Spotkałem waszego kolegę i rozsądnie skorzystał z mojej rady. Czym prędzej uciekł z tego niebezpiecznego miejsca. Pójdźcie w jego ślady - poprosił. - Jeśli zobaczycie kogokolwiek na swojej drodze, poradźcie ucieczkę. Jeżeli młodzież zamierzała się z nim kłócić, nie planował wdawać się w dyskusję. Ruszył w bok tak, aby go nie usłyszeli i spojrzał na chłopca. - Co takiego powiedziałeś? - zapytał, czyszcząc zabłocone buty. Nie chciał się poślizgnąć. Pocierał podeszwami o ścianę. - Możesz to powtórzyć i wytłumaczyć? W międzyczasie przyjął kamizelkę od Chudego . Upewnił się, że użyte klucze znajdowały się bezpiecznie w kieszeni. Mogły się jeszcze przydać. - Tak, przejdźmy na dół - rzucił w bok. - Chciałbym zobaczyć pozostałe dwie bramy, zanim... lub jeśli... będziemy cofać się w czasie. Po czym spojrzał na chłopca, głodny informacji. |
02-04-2020, 18:35 | #173 |
Reputacja: 1 | - Mnie tam nie zależy na zapłacie Panie Robercie swoją zaliczkę już mam te rywalizacja jest bez sensu. Jestem za tym żebyśmy połączyli siły na parkingu... Tak właściwie to z mojej agencji zostałem na miejscu tylko ja i nie mam problemu żeby oddać wam laury zwycięstwa jeżeli zamkniemy Kosmiczne Bramy - Oznajmił przez telefon Astrolog. |
02-04-2020, 19:00 | #174 |
Reputacja: 1 | Natalia wzięła torbę z machina i czekała na rozwój sytuacji, przysluchujac się rozmowie Norberta z, druga ekipa. |
02-04-2020, 19:25 | #175 |
Reputacja: 1 | Diana uśmiechnęła się drapieżnie do Chudego. -Jase że forsa będzie nasza zrobiliśmy swoje. Możemy się poklepać po plecach i takie tam. - Zastanowiła się chwilę. -Chociaż innym też coś bym odpaliła, w końcu chyba ktoś im zginął. A to mimo wszystko... pech... - pokiwał smutno głową. -No nic ja bym ruszyła zamknąć bramę jak najszybciej. Mamy broń i jest nas czterach. Ten gość jest tu jeden. Mamy też przewagę że o nim wiemy. Ale jak będziecie naciskać to pójdziemy do samochodu. Wszystko byle by się nie rozdzielać. |
03-04-2020, 08:06 | #176 |
Reputacja: 1 | - Nie dosłyszałem na temat Staszka. - powiedział do Norberta coraz bardziej zirytowany Glan. |
03-04-2020, 13:15 | #177 |
Reputacja: 1 | ~Zaklęcia? Podróże w czasie? O co tu chodziło?~ Skołowany i zirytowany Doktor podał swoją starą Nokie cały czas nastawioną na głośne mówienie Michałowi Glanowi ze słowami: - Masz Pan dogaduj się z nim... Ja tam nie znam się na tej waszej młodzieżowej nowomowie czy kodach mimetycznych! A jak ktoś nie wie, że Staszek to skrót od Stanisława to już w ogóle nie wiem jak miałbym się dogadać! Ja Pana Stanisława nie widziałem, ale słyszałem jego głos po drugiej stronie rozmowy telefonicznej szczegółów proszę się dowiadywać samemu - Odparł równie zirytowany starzec. Jeszcze tego brakowało! Żeby jakiś zbir na niego pohukiwał. Teraz, kiedy miał chwilę oddechu czekając na członków drugiej agencji zaczął się zastanawiać czy jego teoria miała jakieś sens? Czy istniała możliwość wzmocnienia Bram w takiej konfiguracji jaką widział na grafię ? - Skoro druga grupa widziała mordercę, czemu nie przerwał rytuału zamknięcia? Za to zabił panią Jowitę, gdy mówiła, że rozwiązała zagadkę? Może jednak niepotrzebnie wyraziłem wątpliwości i zamknięcie tej Bramy na górze było błędem? - Zaczął zastanawiać się na głos kierując jednocześnie pytania do Natalii w nadziej, że pobudzi swój siwy łeb do pracy metodą dialogu Sokratejskiego. |
03-04-2020, 15:41 | #178 |
Reputacja: 1 | Lola liczyła skrupulatnie neandertalczyków, kiedy to w jednym z przejść została zaczepiona. Nie była to dla niej typowa sytuacja. Spięła się więc, jednak zaraz postanowiła zmienić nieco postawę. - Jak to co tu robię panowie? Dokładnie to co wszyscy - rzuciła lekkim tonem. Podparła biodro ręką. - Już się bawię... - powiedziała przyjmując królicze uszy. Założyła je na głowę.
__________________ If I had a tail I'd own the night If I had a tail I'd swat the flies... |
03-04-2020, 15:48 | #179 |
Reputacja: 1 | Odpis 13: Przegrupowanie Norbert: Niestety nic nie wiedziałeś o podróżach w czasie w przeszłość. Podróże w czasie w przyszłość - no, nieustannie wszyscy podróżowali w przyszłość, więc teoretycznie dałoby spowolnić ten proces albo przyspieszyć. Niektóre potwory wolniej przemieszczały się w czasie przez co niezależnie od swoich gabarytów reagowały i poruszały się szybciej niż wynikałoby to z ich anatomii. Przyspieszenie podróży w czasie wyglądałoby tak jak hibernacja. To drugie może być odpowiedzialne za pogłoski o "Reptilianach" - gadohumanoidach, które "przełamały barierę czasu" i pojawiły się we współczesności, żeby knuć swoje gadzie spiski. No, ale to jest podróż w jedną stronę. Jeżeli jednak Stanisław "Szybki" jest przekonany, że jest w przeszłości to albo tak jest albo to jakaś iluzja, której dał wiarę. [Wiedza - test niejawny] Teoria ma porządne podstawy. Brama jest rozerwaniem rzeczywistości, więc zamknięcie jej naprawia rzeczywistość. Im mniej rozerwań tym słabsze są inne rozerwania. Niezwykle rzadko Brama powstaje samoistnie jako połączenie mniejszych rozerwań. W niektórych księgach kultystów była mowa o wielokrotnym powtarzaniu rytuałów w jednym miejscu (które jednak nie miały na celu otwarcia Bramy), aż do tak wielkiego naruszenia tkanki rzeczywistości, że Brama samoistnie otwierała się. Podobnie, gdy dwa rozerwania znajdą się obok siebie to powstanie jedna Brama łącząca tamte rozerwania i dlatego dotąd nie słyszałeś, żeby w tak stosunkowo niewielkim budynku mogło istnieć "obok siebie" więcej niż jedna Brama. Przy przyjęciu, że są obok siebie dwie lub więcej Bram - co najwyraźniej ma miejsce w tym budynku - to zamknięcie jednej z nich przekierowuje siłę rozerwania na pozostałe. Prawdopodobnie istniałby kondensator (X na rysunku) łączący wszystkie Bramy, a sam budynek... Spojrzałeś na kompletną ciemność panującą na zewnątrz. I ciszę. Żadnego niczego oprócz odgłosów wydawanych przez ludzi znajdujących się na nieruchomości. Tej jednej nieruchomości. Jakby nic więcej nie istniało. Jakby rozerwanie rzeczywistości pochłonęło całą nieruchomość. Ale to niemożliwe, bo to by oznaczało, że wszyscy znajdujecie się po drugiej stronie Bramy... a jak nie tam to gdzie? I czemu telefony komórkowe działają? (ciąg dalszy niżej) Jerzy: - Nie ma teraz Nieba. - wskazał za okno. Musiałeś przyznać, że rzeczywiście nie było widać nieba. Tylko ciemność. - Pan Wilk nas uczył. Najbardziej lubiłem matematykę. - powiedział, gdy jeszcze byliście w pomieszczeniu z sejfem. Niestety później przypomniał sobie o siostrze i posmutniał. Nie odzywał się do momentu rozmowy z ludźmi na klatce schodowej. Jak poprosiłeś, żeby ci je powtórzyć to powiedział powoli: - Hryhuuahya. Pan Wilk mówił, że jak ktoś znika i zostawia za sobą ubrania to jest to hryhuaahya. A jakby był goły wcześniej to nie wiem. - zwróciłeś wtedy uwagę, że ubranie chłopca jest nowe i pasujące na niego. Z pewnością urósł przez te trzy lata. Zapytałeś go o to i powiedział: - Pan Wilk dawał nam rzeczy. - niestety ponownie wspomnienie liczby mnogiej wprowadziło go w stan depresyjny i przestał odzywać się. Nie płakał. (ciąg dalszy niżej) Jerzy, Cichy, Akaczi, Diana: Być może grupka młodzieży dyskutowałaby z Jerzym, gdyby za jego plecami nie pojawił się Cichy ze strzelbą. Zabrali ubrania swojego kolegi i poszli na parter. Następnie poszliście - zwiedzonym wcześniej - korytarzem pierwszego piętra (miał kształt prostokąta) do klatki schodowej, którą tutaj dostaliście się. Po drodze spotkaliście dwóch dresiarzy (w wieku bliżej 30), którym Jerzy powtórzył to samo. Od nich dowiedzieliście się, że spiralne schody prowadzą do piwnic i... - ... tam jakieś poważne gówno odbywa się. - zapytaliście o co im chodzi na co odpowiedzieli: - Jakaś, kurwa, czarna msza, czy inne tego typu gówno. Mieliśmy sami zrobić z tym porządek, ale chętnie dołączymy. - są uzbrojeni w maczetę, siekierę i mają własne latarki [Jak chcecie to możecie ich zabrać ze sobą, a jeżeli nikt nic o nich nie napisze to uznam, że poprzedni tekst Jerzego obowiązuje też w ich przypadku] (ciąg dalszy niżej) ------------------------------------------------------------- Jerzy, Cichy, Akaczi, Diana, Natalia, Norbert, Glan: [plus około dziesięcioletni chłopiec plus być może - w zależności od decyzji Jerzego, Cichego, Diany albo Akaczi - dwóch uzbrojonych młodych ludzi opisanych wyżej] Norbert i Cichy już nie musieli łączyć się telefonicznie, bo czteroosobowa grupa z piętra zeszła tymi samymi schodami na parter jak wcześniej poszli. Glan mógł bezpośrednio wypytać ludzi o Staszka. Niestety plan Norberta, żeby iść tylko z Natalią i Glanem stał się nieaktualny przez przedłużający się "dialog" z Glanem. Wejścia do podziemi są cztery:
Macie swobodny dostęp do każdego z pojazdów, choć do furgonetki wejdziecie tylko przez tylne drzwi (ewentualnie przeczołgać się pod spodem i dotrzeć do boków pojazdu). (ciąg dalszy niżej) Natalia: Przewiesiłaś sobie torbę przez ramię, jest dość ciężka, ale dasz radę. Dzięki temu masz dwie wolne ręce akurat na latarkę i pistolet. Pojawienie się tych wszystkich osób z góry wprowadziło trochę zamieszania. Ogólnie wyglądało na to, że Norbert pójdzie z tamtymi do podziemi, a ty powinnaś znaleźć Lolę i Staszka. Pozostanie w samotności w tym ponurym budynku może jednak okazać się bardzo niebezpieczne. Prawdopodobnie Glan również będzie chciał szukać Lolę i Staszka, ale jego obecność niekoniecznie wpływa na zmniejszenie niebezpieczeństwa. W szczególności, że już udowodnił jak łatwo odrywa się od grupy, biega po pomieszczeniach, próbuje niszczyć drzwi i ogólnie jest niegrzeczny dla wszystkich. (ciąg dalszy niżej) Natalia (i Jerzy): Dodatkowo Jerzy chce pozostawić pod twoją opieką dziecko uratowane... no, uratowane z tego budynku. Chłopiec jest smutny, okazuje się, że jego siostra przed chwilą zginęła. A w ogóle to ten chłopiec jest ofiarą porwania sprzed trzech lat. Informacje na temat sprawy porwania są zawarte w dokumentach znajdujących się w torbie Żywii. Jerzy nie chce, żebyś poszła z resztą do podziemi - według niego najlepiej będzie jak będziesz pilnować dziecko. Jerzy (i Natalia i inni jeżeli słuchali co dziecko mówi): Chłopiec prawdopodobnie bardzo dużo wie, ale łatwo zniechęca się do dalszej rozmowy - gdy tylko przypomina sobie o siostrze. Zachowuje się tak jakby przed chwilą stracił siostrę i właściwie to rzeczywiście stracił siostrę. Eh. Ze słów chłopca wynika, że "Pan Wilk" to pozytywna postać, nauczyciel. Zdaje sobie sprawę, że został porwany i uwięziony, ale wolał to niż mieszkanie z rodzicami. Wspomnienia sprzed porwania są dotyczą zabaw, alkoholu i przemocy. Nie chce wracać do domu bez siostry. Pan Wilk przygotował ich oboje do tego momentu, a w tym i powiedział o możliwości, że tylko jedno wyjdzie z tego budynku żywe. Chłopiec raczej nie będzie chciał iść do piwnicy twierdząc, że tam są Straszaki. Na pytanie jak wyglądają Straszaki odpowiada, że inaczej wyglądają. Pociągnięty za język odpowiada, że Akaczi też inaczej wygląda, ale tamci jeszcze inaczej. Ostatecznie chłopiec jest bezradny w swojej nieumiejętności opisania "Straszaków". - Sebastian mówił, żeby schodzić im z drogi. Sebastian dużo lepiej to wszystko opisze. - niestety każda kolejna wypowiedź chłopca tworzyła więcej pytań niż odpowiedzi. Po ostatnim zdaniu tak jakby obraził się. Należałoby poświęcić więcej czasu niż chwilę, żeby dowiedzieć się wszystkiego co on wie. Najważniejsze w tym pytanie było, czy Jerzy pozostanie z chłopcem, żeby go wypytać, czy jednak mimo wszystko pójdzie z resztą? Lola: Zaproponowali ci seks i jeden z nich wyciągnął nawet rękę, żeby złapać twoją, ale [Lola - Siła 2 - 6, 3 - Sukces] byłaś szybsza i lekko odsunęłaś się. Wówczas zwróciłaś uwagę, że jeden z bramkarzy z frontu zmierza w waszym kierunku. [Lola - Wola - Niejawny] Sądząc po jego spojrzeniu to czujesz, że właśnie rozpoczął patrol i z pewnością zagada do was, a także sprawdzi pieczątki na nadgarstkach (a właściwie twój brak takowej pieczątki). Właściwie bez problemu uciekniesz mu, ale wówczas zaryzykujesz spotkanie z prawdopodobnym neandertalczykiem na kolejnym rogu korytarza (jest tam również klatka schodowa - otwarta, bo tamten wyszedł wcześniej z klatki schodowej i nie zamknął drzwi na klucz). Możesz również zgodzić się wejść do WC z tymi dwoma typami, ale o ile nie masz jakiegoś konkretnego planu to skończy się to po myśli tamtych [czego nie będziemy opisywać i przeskoczymy do 20 minut później - wówczas Lola wróci na korytarz, na którym już nie będzie ochroniarza]. Ostatnio edytowane przez Anonim : 07-04-2020 o 17:02. Powód: Poprawiono zdanie "Wejścia do podziemi są cztery" - poprzednio, błędnie było "są trzy", czwarte jest od Karamby i Żura |
03-04-2020, 16:30 | #180 |
Reputacja: 1 | - Proszę z nami pójść - powiedział Jerzy do dwóch uzbrojonych dresów. - To miło z waszej strony, że dbacie o bezpieczeństwo sąsiedztwa. Ja zawsze najbardziej lubię, kiedy młodzież jest proaktywna - rzekł. Potem zeszli w dół i złączyli się z resztą. Jerzy odezwał się do Natalii. Rozmawiał z nią na uboczu, aby chłopiec nie słyszał. - Przepraszam, że daję ci do opieki chłopca, ale ja sam nie mogę się nim opiekować. Szczerze mówiąc to mną trzeba się opiekować. Jestem na nogach już jakiś czas i boli mnie kręgosłup - rzekł. - Pan Norbert pewnie by mnie zrozumiał - zerknął na mężczyznę, który również, tak jak Jerzy, był nieco starszy od pozostałych. Spojrzał na chłopca i znowu na Natalię. - Właśnie zginęła mu siostra. Tak się zastanawiam, czy razem nie moglibyśmy z nim porozmawiać w jakimś bezpiecznym miejscu. Może w naszej furgonetce, jeśli Chudy da mi kluczyki - to powiedział tak, żeby Chudy usłyszał. - Czulibyśmy się z tobą bezpieczniej. Ja sam i tak nie pomogę w walce z kultystami - rzekł. - Ty byś mogła, ale niedobrze byłoby zostawiać nas samych. Może chłopiec wie, gdzie jest Staszek - dodał. Następnie spojrzał na Norberta. - Może pan również mógłby do nas dołączyć w opiece nad chłopcem? - zapytał mężczyznę i zamrugał wymownie, co miało znaczyć, że nie będzie to tylko opieka. Ale również przesłuchanie. No i sam pragnął dowiedzieć się, co ten światły człowiek myślał o wydarzeniach. - Dwóch dżentelmenów, których spotkaliśmy na drodze, Cichy, może nawet Glan... to solidna drużyna w walce. Akaczi i Diana pomogłyby w duchowej obronie od sił nieczystych. Sam zawadzałbym tam na dole, a opiekując się chłopcem, mógłbym się przydać. Nie chciał obrazić Norberta, ale uważał, że on również byłby w niebezpieczeństwie tam na dole. Z drugiej strony będąc sami z chłopcem, mogliby łatwo zginąć w walce z neandertalczykiem, którego mogło już nie być na drugim piętrze i schodził w dół. I od ochrony miała być Natalia. To nie brzmiało jak zły plan w mniemaniu Barnaby. |