Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-04-2020, 17:16   #25
PeeWee
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację

“Tak człowiek ma, jak sobie dba” - zwykł mawiać stary Vadima. I trudno było się z tym nie zgodzić. Żyła miał szerokie grono znajomych i dbał o nich, jak o swoją przybraną rodzinę. Nie raz mu się to już opłaciło i przyniosło wymierne korzyści.
Telefon od Kena przyszedł, co prawda nie w porę, ale wieści jakie przekazał wynagrodziły to całkowicie.
Vadim zignorował zaczepki chinoli. Nie było sensu wchodzić z nimi w pyskówkę. Tym skośnookim łajzom przecież o to tylko chodziło, żeby prowokować, a potem się pożalić Staremu Lao.
- Nic z tego, żółte chujki - pomyślał Vadim.
W głębi ducha cieszył się, że jego kumple także trzymali nerwy na wodzy. Abi zaszyje girę i trzeba stąd czym prędzej spadać.

Wieprz cały czas czujnie obserwował chińczyków. Jego napięte do granic możliwości mięśnie wyraźnie wskazywały, że wystarczy najmniejsza iskra, a z wściekłością rzuci się Żółtko do gardeł.

Vadim mocniej zacisnął pięść na smyczy i tupiąc stopą czekał, aż Abi skończy swoją robotę.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline