03-04-2020, 18:32
|
#35 |
Dział Postapokalipsa | Ja też nie wyjaśniłem dokładnie charakteru układu Vadima z Lao, więc nic się nie stało - po to mamy wątek techniczny, aby takie sprawy na bieżąco obgadać. Pan Lao jest Chińczykiem starej daty: ma ponoć sto lat, mózg jak komputer najnowszej generacji i zero cybernetyki. Nie mówi po angielsku, nie utrzymuje prywatnych kontaktów z ludźmi spoza klanu. Vadim widział go może ze dwa razy, zawsze rozmawiał przez jednego z totumfackich-tłumaczy. Zlecenia od pana Lao wyglądają tak, że ktoś od starego piernika dzwoni i przekazuje, co pan Lao chce. Potem jedziecie pod wskazany adres, załatwiacie sprawę i kasujecie należność od totumfackich. Za rzeczony zabieg mają zapłacić Chinole w chłodni.
Co do stawek, możecie zażądać wszystkiego pomiędzy 50 i 500 €$. Żółci pewnie i tak będą darli mordy, że za drogo. Jak weźmiecie poniżej 100, wyjdziecie na frajerów i pewnie dostaniecie dużo więcej wezwań do taniego szycia. Powyżej 300 darcie japy jest gwarantowane, ale od czego są odpowiednie testy na perswazję?
|
| |