Alonso zbliżał się powoli w stronę zagrody, ze swojego miejsca widział doskonale nabrzeże i sporą część morza dookoła, niestety nie było możliwości aby dotarły do niego informacje o tym co dzieje się w kopalni. Po krótkiej obserwacji niziołek usłyszał jak otwierają się skrzypiące drzwi i po chwili wyszedł z nich mężczyzna ubrany jak piraci których widział wcześniej. Udał się do wychodka. Drzwi którymi wyszedł znajdowały się od strony zbocza a drzwi do latryny prostopadle do nich, sam wychodek stał 4-5 sążni od głównego budynku. Pirat nie miał przy sobie broni.
Gustav pomimo ganiącego spojrzenia Katji zaczął się wycofywać, wiec zarówno ona jak i trzeci obrońca zrobili to samo. Cofając się Gustav przeszył oszołomionego stwora mieczem, więc ten nie stanowił już zagrożenia. Podczas odwrotu do jaskini wpadł zabłąkany stwór który od razu zwrócił się w stronę trzeciego obrońcy - wyposażonego we wiadra. Gustav stał najbliżej niego i miał szanse zbić atak i od razu zadać cios stworowi jednocześnie prawdopodobnie ratując życie mężczyźnie z wiadrami.
Machavellian prowadził swoją walkę, jego słowa zostały zakrzyczane, lecz kilkoro najbliższym ludzi usłuchało i nawet zaczeło pomagać szlachcicowi. Na szczęście nikt nie był na tyle oporny aby trzeba go było zarzynać na miejscu aby dostać się do bramy. Wrota przestały skrzypieć i Machavellian zauważył przez szpary, że strażnik, pomimo ran ,podniósł już cześć belki i lada chwila będą wolni.
- A teraz pchać ^#@&%$@! - wrzasnął
- ^$5^@^ sie zablokowało - dodał, lecz zza bramy ciężko było go słyszeć.
Szlachcić widział przez szpary że brama jest nadnaturalnie wygięta, więc bardzo prawdopodobne że mocowania również się zniekształciły blokując jakiś element którego nie widział.
__________________ ORDNUNG MUSS SEIN Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103) |