Na widok agresywnych ruchów ochroniarzy, Vadim praktycznie zamarł w miejscu. Nie raz miał koszmary o przypadkowym postrzale w ciemnym zaułku.
Ukłonił się przed starym Lao, jak nakazywał ichni zwyczaj.
- Skądże znowu. Zapłata w pełni nas satysfakcjonuje. Chciałem tylko podziękować - rzekł w odpowiedzi Żyła - Podziękować za zaufanie i możliwość osobistego spotkanie z czcigodnym panem Lao. To dla mnie i moich ludzi wielki zaszczyt, że taka persona zwróciła na nas uwagę. Postaramy się nie zawieść zaufania. Jesteśmy gotowi służyć naszym czasem i umiejętnościami. Łatwiej będzie nam jednak spełnić oczekiwania, kiedy będziemy wiedzieć co dokładnie mamy zrobić.
Vadim zakończył swoją przemowę i w napięciu czekał na odpowiedź staruszka. Miał świadomość, że ryzykuje bo dziadyga miał swoje humory i zamiast kolejnego zlecenia mógł spuścić Vadima do ścieków, ale co tam. W końcu kto nie ryzykuje, ten nie ma.