Vadim zacisnął prawą dłoń w geście triumfu.
- O tak! - wrzasnął w duchu - W końcu jakaś gruba robota.
Wyglądało na to, że fart był dzisiaj po jego stronie. Teraz trzeba było to tylko umiejętnie rozegrać.
Żyła ukłonił się na pożegnanie, nie było sensu więcej męczyć staruszka. Gdy ochroniarze Lao ruszyli w swoją stronę, Vadim ściągnął smycz sprawiając, że Wieprz niemal zderzył się z jego nogą.
Namaszczony przez dziadygę z triady, pełen dumy i radości wylewającej się niemal każdym porem ciała, Vadim wkroczył ponownie do chłodni.
Uniósł prawą dłoń dając wszystkim znać, żeby zamknęli mordy i uważnie go posłuchali.
- Dobra panowie! Uwaga! Skupcie się! Wszystko wskazuje na to, że czeka nas dłuższa współpraca. Już cieszę się na samą myśl. Życzeniem pana Lao jest, żebym pomógł wam w rozmowach z jakimiś chujkami, co to mają do was jakieś wąty. Z przyjemnością wesprę was w tych rozmowach. Oczywistym jest, że musimy wszystko omówić. Dzisiaj, to już nie, bo wiadomo, nie czas na to i miejsce też niezbyt fortunne. Proponuję, abyśmy spotkali się jutro wieczorkiem w “Tianlong” Napijemy się baijiu i zjemy coś smacznego i na spokojnie omówimy wszystkie sprawy. Pasi? - zakończył pytaniem kierując je w stronę Wonga.
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
Ostatnio edytowane przez PeeWee : 04-04-2020 o 12:51.