- Właśnie ten mój pies nazywa się Burza. Nie ze względu na wygląd, lecz na charakter - Alfred zwrócił się do krasnoluda. - O panie bardziej zajadłej istoty to na tym świecie nie znajdziesz. Może nie jest zbyt duży, ale odwagę to ma niczym wściekły niedźwiedź. Nie jeden szczur się o tym przekonał - powiedział z duma i uśmiechnął się. - Bo ja jestem szczurołapem, znaczy się szczury wyłapuję i to właśnie dzięki Burzy. To jest inteligentna bestia. Inteligentniejsza niż nie jeden człowiek. - Spojrzał się na ludzi. - Z całym szacunkiem panowie.
Podszedł do krasnoluda i usiadł koło niego. Rozejrzał się w około.
- Masz rację mości krasnoludzie ja też bym nie rozpalał ognia w tym dziwnym lesie. - Powiedział patrząc się na drzewa jakby chciał sprawdzić czy ktoś ich nie obserwuje. - Ja to właśnie chciałem ognisko rozpalić, ale koło lasu i poszedłem tylko po chrust i... - Przerwał na chwilę. - No i tutaj się znalazłem. Mówiąc szczerze to nie wiem jak.
__________________ Nic nie zostanie zapomniane,
Nic nie zostanie wybaczone. Księga Żalu I,1 |