06-04-2020, 01:51
|
#42 |
| Pokład Bestii, ulice Night City
Dick dziwnie naprężony, jak pantera do skoku wysłuchał Vadima, kiwnął dużą głową i od razu wtrącił.
- Słuchajcie chłopaki, poszło dobrze, ale oni zawsze coś kręcą. Musimy rozumieć co szczekają, a wieprz nam nie przetłumaczy. - widząc oczy kierowcy w lusterku, uśmiechnięty dodał - Wiem, on nie szczeka, on warczy po słovińsku. Chodzi o to, że jak robimy z nimi interesy to powinniśmy ich rozumieć. A wasz zajebisty brat zainwestował w sprzęt - przechylił głowę i pokazał gniazdo chipów. - Musimy skombinować jebany chip od mandaryńskiego szczekania. Mówię teraz bo później zapomnę. No, to najważniejsze.
Przerwał na chwilę zadowolony, by zaraz kontynuować.
- Trzynastka? Myślałem o jakim chinolskim żarciu. A ten miły starszy pan nie chciał nas podjąć kolacją?
Nie było co grymasić, mogła być i Trzynastka, Abi był głodny jak lew. Tym bardziej, że schodziła mu adrenalina. Postanowił oszukać głód tematem.
- Bracia przesyłam wam takie dossier, naszej grupy bandyckiej, co strzelili żółtka. To jakieś nerwowe chuligany bez głowy i pomysłu. Ale to przegadamy w loży. Jest jeszcze jedna taka sprawa. Co byście powiedzieli na mały destylat w mieszkaniu obok nas. Koszty niewielkie, pyrka samo, założymy solarki, będzie za darmo. Wyobraźcie sobie, bimber z prepaku. - badając miny kolegów, zaryzykował - Wiecie na rynku jest popyt na leczniczy olej z konopi, jak byśmy jeszcze zakupili taki chip od taj flory i upraw szklarniowych, to by też samo na czynsz robiło. |
| |