Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Science-Fiction > Archiwum sesji z działu Science-Fiction
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 05-04-2020, 21:57   #41
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację

Silnik “Bestii” zawył złowrogo i samochód ruszył z miejsca. Vadim poklepał Wieprza po szerokiej czaszce, jako wyraz nagrody za spisanie się w doskonały sposób na misji.
Gdy UAZ przemierzał mokre od toksycznego deszczu ulice NightCity, Żyła zagadał do kumpli:
- Mordy nie wiem, jak wy ale ja to bym oblał ten wspaniały wieczór. “Parszywa Trzynastka” pasuje? Chyba, że wolicie inne miejsce? Naradźcie się, a ja zadzwonię do Kena, bo wygląda na to, że fart nam sprzyja i będziemy mieć kolejną robotę.
Nie czekając na odpowiedź kumpli, Vadim sięgnął po komórkę i wybrał z listy ostatnie połączenie.
- No siemasz, mordo! Mów, co tam masz dla mnie.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline  
Stary 06-04-2020, 01:51   #42
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Pokład Bestii, ulice Night City


Dick dziwnie naprężony, jak pantera do skoku wysłuchał Vadima, kiwnął dużą głową i od razu wtrącił.

- Słuchajcie chłopaki, poszło dobrze, ale oni zawsze coś kręcą. Musimy rozumieć co szczekają, a wieprz nam nie przetłumaczy. - widząc oczy kierowcy w lusterku, uśmiechnięty dodał - Wiem, on nie szczeka, on warczy po słovińsku. Chodzi o to, że jak robimy z nimi interesy to powinniśmy ich rozumieć. A wasz zajebisty brat zainwestował w sprzęt - przechylił głowę i pokazał gniazdo chipów. - Musimy skombinować jebany chip od mandaryńskiego szczekania. Mówię teraz bo później zapomnę. No, to najważniejsze.
Przerwał na chwilę zadowolony, by zaraz kontynuować.

- Trzynastka? Myślałem o jakim chinolskim żarciu. A ten miły starszy pan nie chciał nas podjąć kolacją?

Nie było co grymasić, mogła być i Trzynastka, Abi był głodny jak lew. Tym bardziej, że schodziła mu adrenalina. Postanowił oszukać głód tematem.

- Bracia przesyłam wam takie dossier, naszej grupy bandyckiej, co strzelili żółtka. To jakieś nerwowe chuligany bez głowy i pomysłu. Ale to przegadamy w loży. Jest jeszcze jedna taka sprawa. Co byście powiedzieli na mały destylat w mieszkaniu obok nas. Koszty niewielkie, pyrka samo, założymy solarki, będzie za darmo. Wyobraźcie sobie, bimber z prepaku. - badając miny kolegów, zaryzykował - Wiecie na rynku jest popyt na leczniczy olej z konopi, jak byśmy jeszcze zakupili taki chip od taj flory i upraw szklarniowych, to by też samo na czynsz robiło.

Ten wariat ma zapewne jeszcze kilka pomysłów jak wyłudzić chipy, ale może ktoś coś odpowie.

 
Nanatar jest offline  
Stary 06-04-2020, 10:51   #43
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Wybór Miejsca Do Chlania To Nie Przelewki- choć piwo może być kilkakrotnie przelewane

Siedząc już w rosyjskim rzęchu, o nadzwyczaj sprawnym silniku Sidney wyjął Camela i rozpalił go patrząc do przodu jak Pitbull rozgląda się swoimi godnymi Belzebuba małymi oczkami. Sprawa z Chinolami została załatwiona, nie wyszło najgorzej. Teraz wypadało po świętować a Vadim spróbuje jeszcze załatwić deal z Kenem. Chyba chodziło o duży transport opiatów. Ta myśl nieco zmiękczyła solosa, który patrzył z niesmakiem na plamy na płaszczu z Zory. Mężczyzna był czysty od roku, ale co kilka dni myśl by wrzucić trochę maku do układu krwionośnego pozostawała. Błoga apatia i początkowy kop, używka idealna na każdą okazję od nudy po stany lękowe.

Jak miał w zwyczaju May słuchał i obserwował chłonąć wszystko wyuczoną intuicją solo. Znał “Parszywą Trzynastkę”. Innego lokalu po Smirnovie się nie spodziewał. Brudne, prawie czarne stare cegły, rzutki oraz bilard i piwo za 0.85 €$. Dodatkowo często chodzili tam nomadzi i inni spaliniarze. Świetne miejsce na rozróbę lub załatwienie sobie trochę spida od jakiegoś jednośladowca. A Sid miał ochotę wciągnąć ścieżkę stymulanta, bo dosłownie padał na nogi. Choć nie brał tego pod uwagę w stu procentach. Potem wysłuchał Dicka, który był totalnie nakręcony po operacji, znał go już z tej strony- to była jego smykałka, która dawała mu dużo nagradzającej satysfakcji. Picie bimbru w ich melinie jakoś mu się nie widziało, miał dużą chęć na bar.

-”Trzynastka” może być. Walniemy trochę bronxów i popatrzymy jak spaliniarze grają w bilard, ja tam, kurwa jestem z nim kiepski…- dodał Sidney i dokończył papierosa gasząc go o metal podłoża.

Uznałem, że "Parszywa Trzynastka" będzie lokalem popularnym wśród motocyklistów... wiecie to spokojne typy na pewno walniemy browar i nie dojdzie do zadymy .


 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 06-04-2020 o 11:12.
Pinn jest offline  
Stary 06-04-2020, 14:26   #44
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Ulice Northside, 2 listopada 2021, 22:05

Komórka Vadima sprzężona była bezprzewodowo z tkwiącą w uchu fiksera słuchawką, bo chociaż gliniarze bardzo rzadko kręcili się po ulicach dzielnicy, zawsze istniało znikome prawdopodobieństwo, że akurat w tym momencie w okolicy napatoczy się jakiś radiowóz, którego załoga będzie chciała skroić kierowcę Uaza za łamanie drogowych przepisów.

- Jak mówiłem, Bill podrzucił mi torbę z dropsami - odparł Ken posługując się prostym slangiem dowodzącym tego, że nie mógł sobie pozwolić na pełną otwartość w rozmowie. Żyła wiedział, że policyjne SI przez cały czas czesały stanowy eter poszukując alarmujących władze słów kluczowych, ale z drugiej strony, fikserzy w Night City używali ciągle zmienianych kart prepaidowych oraz pełnego szyfrowania połączeń. Wyścig zbrojeń w nowej odsłonie.

- Ale popierdolił torby - ciągnął dalej wyraźnie wkurzony Ken. Vadim zwolnił nieco, skręcił w prawo ocierając się zderzakiem o grupę pijących na krawężniku piwo młodych mężczyzn w niechlujnych strojach i dawno niemytych włosach - Pojechał dalej, zanim mu zdążyłem oddać tę pierdoloną torbę, bo nie było w niej dropsów, tylko inny towar.

Vadim prychnął bezgłośnie pod nosem, chociaż opowieść Kena wcale go nie zdziwiła. Gangi kradnące towar ze statków podprowadzały czasami nie te ładunki, w które celowały - zwłaszcza, jeśli nie miały dobrej wtyczki w kapitanacie. Tak właśnie stało się z ludźmi dostarczającymi towar Kenowi: ktoś się zwyczajnie jebnął i zamiast określanych mianem dropsów tabletek wrzucił pośrednikowi do dziupli inny towar, wyciągnięty na szybko nocą z niewłaściwego okrętowego kontenera.

- Dobra, nie stękaj już tyle - parsknął fikser - Jeśli nie dropsy, to co?

- Kefir - odparł ledwie słyszalnym głosem Ken - Australijski kefir.

Żyła zmarszczył w grymasie zdziwienia czoło, bo slangowy termin Kena z niczym mu się nie kojarzył. Dropsy, lizaki, wafle, piasek, szkło, patyczki - wszystkie te rzeczowniki użyte w pozornie zwyczajnej rozmowie miały ukryte znaczenie, były przypisane do różnego rodzaju farmaceutyków. Ale kefir musiał być zupełną nowością, zwłaszcza jeśli był przemycany z Australii. Vadim cmoknął znacząco ustami uświadamiając sobie, że chyba wypadł trochę z tematu w obrocie medycznymi dragami.

- Dobra, ile masz tego kefiru? - zapytał wyprzedzając wlokącą się powoli taryfę - Komu to można opchnąć i po ile?

- Dwie tony w pojemniczkach po dwieście pięćdziesiąt gramów. W sumie osiem tysięcy. Myślę, że góra po pięćdziesiąt centów. Pojęcia nie mam, komu to wcisnąć, liczyłem na ciebie. Masz kupę znajomych w knajpach, bujasz się podobno z tym Lao, a on ma kilka restauracji. Pomóż mi sprzedać to kurewstwo, bo ja tego nikomu z moich nie opchnę, a wiszę kasę Alexowi. Jego chuj obchodzi, że Bill się dupnął.


Dopóki Żyła nie dokończy rozmowy przez telefon i nie dojedzie do knajpy, reszta ekipy spokojnie może sobie gadać na pace.


 
Ketharian jest offline  
Stary 06-04-2020, 17:06   #45
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Ulice Northside, 2 listopada 2021, 22:05, paka Bestii

Ciemnoskóry rozprostował ręce ze strzałem stawów, z dezaprobatą potoczył spojrzeniem po przestrzeni paki. Niby do siebie westchnął smętnie.

- Pivo i spoceni faceci w skórach, a w Lolipo Rainbow występuje dziś Melody. Jakie ona ma ciało - rozmarzył się doktorek - i mają tam prawdziwą muzę. Gentelmeni dmą w saxy. Dobra, dobra, wiem w lizaczku jest drogo. Zwariuje jak nie wrzucę na ruszt ćwierć funciaka z czedarem. - Kopnął jakiś rupieć - Przydałoby się tu porządek zrobić, w ogóle moglibyśmy odmalować blaszaka przynajmniej z zewnątrz, żeby się z fasonem przemieszczać. Tak cię piszą, jak cię widzą. - palnął sentencjonalnie, wyraźnie dumny z siebie. - Pomyślcie - ściszył głos do konfidencji, żeby słyszeli go tylko koledzy na pace - moglibyśmy zrobić kiedyś Vadimowi niespodziankę. Nic się nie będzie spodziewał, a tu Bestia odmalowana, eleganckimi perłowymi spreyami w śliczne radosne kolory przykuwające wzrok. Z boku i na masce srebrny napis - zadowolony z pomysłu gestykulował - Northsides Sqad - zakończył ciepłym kawowym szeptem. Z uznaniem pokiwał głową do kolejnego swego genialnego pomysłu.

Nie odnoszę się do kefiru i innych zleceń, bo nikt zdaje się Dicka o niczym nie poinformował, w mieszkadle wypadł z pokoju jako ostatni i nic zdaje się nie wie o naprawianiu automatów, o kefirze też jeszcze nic, na przesłane o gangu Los Patatos info, też nie było reakcji. A bimberek? Rozumiem, że omówimy to w barze. Oby były tam loże i hamburgery, jak się na chińszczyznę nie załapaliśmy. Nie wspominając o kiblach, bo się właśnie czarnemu zachciało kupy.

 
Nanatar jest offline  
Stary 06-04-2020, 19:20   #46
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację

- Australijski kefir? Co to jest do chuja? - zastanawiał się fixer, gdy Ken wyłuszczał mu szczegóły sprawy.
W sumie nie było to ważne, co to jest. Skoro można było na tym na tym coś przyrobić.
- Dobra ziom! Skitraj to gdzieś, a ja wpadnę do ciebie jutro to na spokojnie wszystko obgadamy. W kontakcie.
Vadim rozłączył się i zaczął mocno kminić, aż mu gruba żyła wyszła na czoło. Musiał sobie na spokojnie ułożyć wszystkie wydarzenia dzisiejszego dnia.
Rany chińczyk, negocjacje i jeszcze na dodatek sporo towaru do spylenia. Oczami wyobraźni widział już jak wozi się w grubym futrze i złotym kajdanem na szyi, niczym jakiś murzyński alfons.
Sława, szacunek, hajs spłyną na niego, a steki dziwek będą się płaszczyć u jego stóp.
- O yeah! - pogrążony w marzeniach, nieświadomie krzyknął na całe gardło.
- Czego drzesz ryja? - skarcił go z miejsca Abi.
- Spoko, spoko. Wszystko pod kontrolą - odparł unosząc w górę dłoń, po czym wykonał ostry skręt w lewo, aż wszystko przychyliło się niebezpiecznie na bok.
- Dobra mordy, jebać “Trzynastkę” i zapoconych riderów. Należy się nam chwila luksusu, nie?


***
Nie czekając na zgodę kumpli, Vadim zawiózł ich pod luksusowy klub “Omnia” Była to wielopoziomowa imprezowania bliżej centrum. Większą część zajmował potężny dancefloor, gdzie praktycznie całodobowo dj-eje dawali set za setem. W kilkunastu miejscach parkietu ustawiono klatki, gdzie gibały się półnagie laski. W centrum znajdowała się antresola na której umieszczono kilka konsol dj-skich oraz potężny zestaw nagłośnieniowy.
Po przeciwnej stronie na półpiętrze, znajdowały się loże, gdzie można było w spokoju się napić i porozmawiać, a także obserwować pogrążonych w tanecznym transie imprezowiczów.
Na piętrze znajdowały się sale VIP, gdzie można było skorzystać z usług eleganckich dam, które za półtorej stówy były gotowe zrobić naprawdę wiele.
W podziemiach za to umieszczono arenę na której odbywały się regularnie pojedynki, które można było obstawiać.

Vadim znał tutejszego bramkarza z czasów, gdy jako gnojki podkradali batony z supermarketów. Lars to był równy chłop, choć miał dość specyficzne poczucie humoru i mocno zrytą banię. Miejska legenda mówiła, że ponoć przesadził z ruską metą i trochę mu siadła psycha.
- Siema ziom - przywitał się Żyła - Co tam u ciebie? Widzę, że interes się kręci - powiedział wskazując ręką długą kolejkę oczekujących na wejście.
- Ema - burknął Lars, groźnie marszcząc czoło - No jakoś leci. Gadaj, co chcesz, bo w pracy jestem.
- Lars wyluzuj, bo jeszcze pomyślę, że się na mnie gniewasz.
- Vadim, kurwa, przestań przytruwać i mów o co kaman.
- Jak o co? - odparł zdziwiony fixer - Zabawić się przyszliśmy, chyba proste, nie? Loże bym potrzebował.
- Nie ma miejsce. Full mamy.
- Lars dla starego kumpla, małej loży nie znajdziesz - odpowiedział Vadim argumentując dodatkowąo pięcioma eurasami.
Banknot dosłownie zagubił się w wielgachnej łapie bramkarza.
- Ty i ten z kanciastą mordą wchodzicie, ale asfalt i ten żółty zjeb z dredami won!
- Lars kurwa, nie rób przypału, to moi kumple.
- Jaja se robie, mordo. - zaśmiał się basowo Lars - Wbijajcie. Emma pokieruje was do loży.

Szczupła blondynka o wydatnych ustach, zaprowadziła Vadima i resztę paczki do przestronnej loży z widokiem na parkiet.
gdy kumple rozsiadali się na skórzanych kanapach, Żyła zagadał do panienki.
- Emma przynieś nam literek, zmrożonej Stolicznej i po jednym ćwierć funciaku. I oczywiście, jakiś soczek, żeby lipy nie było.

Gdy na stół wjechała wódka i burgery, Vadim odpieczętował butlę i rozlał boski nektar do kieliszków.
- No to panowie - zaczął ceremonialnie - Za nas i za nasze wspólne interesy. Oby nam się!
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!

Ostatnio edytowane przez PeeWee : 06-04-2020 o 19:37.
PeeWee jest offline  
Stary 06-04-2020, 20:49   #47
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Derwisz

“Omnia”- jeden z najlepszych klubów w mieście. Ścisła selekcja, imprezowiczki, MDMA i Derwisz, dobra muzyka w stylu deep house i podziemnego techno. Przed wejściem mogło dojść do spięcia, ale wygadany, pełen kontaktów Smirnov załatwił to polubownie. W środku dało się wyczuć narkotyczny amok tańczących ciał. Wszyscy oszaleli, można było z radością stwierdzić. Fajna niunia o wydatnych ustach od dobrego chirurga, miseczkach B i kształtnej pupci (ulubiony typ ciała Sida) zabrała ich do loży. Wnętrze było zrobione na neonowo-złoty luksus z dodatkami bieli i ciemnych brązów. Lasery, hologramy i suchy lód zalewały parkiet, a Żyła zamówił żarcie dla Dick’sa i reszty no i oczywiście dobrą wódkę, bo co innego można było spodziewać się po Rusku? Raczej nie szampana.

May rozłożył się w loży, poprzednie zmęczenie ustało a co najlepsze miał przy sobie Epke. Pistolet i narkotyki plus alkohol. Miał nadzieję, że nie skończy w hibernacji na 25 lat. Jedząc najszybciej z wszystkich burgera przyglądał się góra szesnastolatce o czarnych włosach i zielonych pasemkach. Wyglądała na nieźle naćpaną, nader wesołą pannice. Złapał jej uśmiech, kiedy drużyna życzyła sobie zdrowia i wypiła pierwszą bombę.

-Uderzę w tango Panowie.- stwierdził Sid wstając i odchodzą od loży.

-Uuu! Widzę miłośnik nieletnich cipek z Ciebie Sid! Powodzonka!- krzyknął Abe i popijając drugi kieliszek zlizywał sos tysiąca wysp z grubych palców.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=Ef0pxxbkvr0[/media]

Sid podszedł do nastolatki, a ona chwyciła go za ręce i bezceremonialnie wkładając pigułkę Derwisza pod język pocałowała mężczyznę kierując językiem tabletkę tak, żeby mógł ją połknąć. Sidney czuł jak mu staje i wiedział, że będzie jeszcze lepiej.

-Chodź do podziemi… między walkami na pięści jest też sala undergroundowa.

-To mi się podoba…

-Nancy.

-Sidney.

Zeszli trzymając się za ręce. Dzięki nano-kompresji substancji Derwisz zaczął wchodzić naprawdę szybko. Kolory zrobiły się niczym przesterowany ekran Ono-Yoko, każde uderzenie basu wprawiało uszy w orgazm a nogi i ręce zalała fala ciepłej energii. Sid czuł jakby maszerował po chmurach, lekko, delikatnie. Schodząc po schodach do rave’owej sali chciał zbiec i skoczyć jak dzieciak w podstawówce. Na dole nie było złotego luksusu. Wszystko bardziej przypominało Berliński Tresor lub Nowojorski CBGB, niszowa atmosfera. Pod ścianą zaraz przed wejściem do sali pół przytomny dzieciak pijany i po tramadolu przysypiał w kącie z zwisającą ręką trzymającą papieros.

W końcu weszli do strefy. Z głośników leciały mocne werble, ciągi hi-hatów i schizofreniczny hoover, rodem z 1992 roku. W środku pachniało potem, ziołem i papierosami.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=Dq0JlFykxxE&t=115s[/media]

-Chodź Syd. To nie to komercyjne gówno co na górze.

-Podoba mi się Nancy. Kurewsko podoba, jak twoje zielone oczy godne porównania do chińskiego jadeitu.

-HAHA!- zaśmiała się nastolatka.- Widzę, że rzadko bierzesz imprezowe prochy. Brałeś kiedyś Derwisza… dawaj śmiało widzę, że umiesz tańczyć. Wejdź w nurt mój drogi. Odpłyń.

-Tak zrobię, tak zrobię.- powiedział solo i chuj strzelił z jego warunkowanej intuicji. Towar był pierwszej klasy, szybki, mocny, odlotowy.

Zaczął tańczyć, przed oczami mężczyzna pojawiły się kolorowe plamy, które zmieniały kształt i formę w rytm muzyki, a bit był naprawdę hipnotyczny. Tu na dole nie panował taki spokój, kurtuazja, dobre burgery. Wszystko wirowało jak Islamski Sufi. Było mu gorąco, ale dalej ruszał się zgrabnie i ekspresyjnie. Zmęczenie w ogóle nie przychodziło, tylko Sid cholernie chciał napić się wody.

-Nancy! Nancy! Ja Cię kurwa lubię wiesz?!

-Wiem staruchu, wiem.

-CHCE MI SIĘ PIĆ!- DJ zmienił głośność miksu i musiał krzyczeć.

-PRZY BARZE ZABRAKŁO BANIAKÓW Z WODĄ! JEBANE SZMACIARZE.

-KIBEL?

-PO LEWEJ, PO LEWEJ SŁODZIAKU!

-DZZZIĘĘĘKII!

May skierował się do łazienki. Spodziewał się hektolitrów moczu, gówna i par uprawiających seks co pewnie zaraz mogło go spotkać. Nachylił się nad umywalką patrząc na pomazane brudne lustro. Jego źrenice były tak wielkie i szkliste, że zaczął rechotać w napadzie narkotycznego uniesienia.

-Co się kurwa śmiejesz pajacu jeden?

To zmroziło krew i umysł solosa. Warunkowanie jednak jakoś jeszcze działało. Ścisnął pięść i był gotowy na szybki chwyt i rozbicie głowy o umywalkę skąd dobiegał szorstki głos. Odwrócił się i zobaczył spaliniarza. Był cały wytatuowany w czaszki, tłoki i inne gówno. Porwane dzinsy, glany, wygolona na łyso głowa. Da mu radę jeśli przyjdzie taka konieczność. Miał 184 cm, dobrze się bił i regularnie trenował. Tylko czy była taka potrzeba? Jeśli przyjdzie z krwią na swoim tanim, białym bezrękawniku teraz zupełnie mokrym od potu dziewczyna na pewno się wystraszy.

-Nie szukam kłopotów. Ty też ich nie szukaj.- powiedział z pełnym opanowaniem Sidney. Pistolet miał skryty w zielonych, bawełnianych dzwonach, ale za nic na świecie nie zamierzał go używać. To był neutralny teren i ten ganger zbyt naćpany ruską metą najwyraźniej tego nie wiedział. Sid był w gotowości.

Sam proszę się o kłopoty, ale musi być ciekawie co nie?



 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 06-04-2020 o 21:28.
Pinn jest offline  
Stary 07-04-2020, 18:21   #48
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację

Sid wychylił pierwszą setkę i poszedł w długą.
- No co za kutas! - pomyślał Vadim odprowadzając wzrokiem solosa - Każdy ma swoje potrzeby, jasna sprawa. W sumie po to tutaj przyszli, ale tak się wypiąć na kumpli. Nie, no kurwa, tak się nie robi.

Vadim swoje pomyślał, ale nie podzielił się swoją opinią z Abim i Arthurem. Widać było jednak, że żyła wkurwienia wyszła na czoło fixera.
Butelka znowu poszła w ruch i do kieliszków spłynął boski nektar.
Smirnov wychylił setkę i zagryzł nachosem.
- Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, że wypływamy na szerokie wody. Łapiecie mordy? Stoimy u progu prawdziwej kariery. Koniec z lutowaniem podpierdolonych odtwarzaczy i opychania ich na bazarze. Deal z Lao to nasza brama do prawdziwego życia na krawędzi. Trzeba tylko to umiejętnie rozegrać, bo jeden błąd i nas kurwa nie ma. Musimy trzymać się razem, a nie jak… chuj z nim. Wchodzimy na śliski grunt, bo chinole, to raczej ze swoimi trzymają, a my to takie osiedlowe kundle. Jeszcze nam tylko tranzystora w ekipie brakuje i będzie prawdziwy multikulti miks. - Vadim zaśmiał się głośno ze swojego żartu - Dzisiaj oblewamy nas sukces, ale od rana zapierdol Na początek uderzamy do Kena. Trzeba obgadać sprawę. Typek mówi, że trzeba mu pomóc opchnąć dwie tony… - Żyłą zawiesił głos i po chwili dodał - australijskiego kefiru, czymkolwiek to gówno jest. Ponoć można na tym zarobić kilka ładnych tysięcy. Potem trzeba będzie popytać ludzi, czy słyszeli coś o awanturze między tym żółtym chujkiem, co go dzisiaj pozszywaliśmy, a tymi cwelami z Los Patatos. Co to w ogóle, kurwa za nazwa? Ja no hablo espaniol, ale to mi brzmi jak ziemniaki, znaczy się kartofle, he, he. - Vadim znowu ryknął śmiechem i wychylił kolejną setkę - Jebać ich! Trzeba jednak się dowiedzieć od postronnych o co poszło. To nam pomoże rozeznać się w konflikcie. Lao dał mi do zrozumienia, że nie chce żadnych zamieszek na swoim terenie, więc trzeba będzie to wszystko ostrożnie rozegrać. Jak się dowiemy o co poszło, to będziemy mogli, coś tym zjebom zaproponować. Jak już będziemy wiedzieli, co i jak, to trzeba się będzie umówić z tym bossem od kartofli. Jak mu tam było.. Razor? Ja będę z nim gadał, ale was potrzebuje jako obstawę, żebym na frajera nie wyszedł, nie? A wieczorem spotkanie z żółtymi chujkami w “Tianlongu” Taki jest mój plan na jutro. Co wy na to? - zakończył swą przydługą przemowę Smirnov.
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!
PeeWee jest offline  
Stary 07-04-2020, 20:55   #49
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Klub Omnia, niedziela wieczór

Nagła zmiana destynacji wciągnęła Dicka pod falę, na której surfował. Zamilkł, próbując się domyślić, czy to jego narzekanie, czy wynik rozmowy telefonicznej, tak wpłynęły na decyzję Smirnova. Uznał ostatecznie, że kolega chciał mu sprawić przyjemność po udanej robótce, lepiej już było więcej nie wymagać, bo gotowi jeździć dopóki bak nie opustoszeje szukając kolejnych podniet dla Abiego. Właściwie był Vadimowi szczerze wdzięczny, może nawet powinien to okazać, ale szorstkie obyczaje ulicy nie uczyniły jeszcze sposobności.

Tym bardziej wdzięczny wgryzając się w wypaśną kanapkę - Fundament pożywienia klasy pracującej czyli nas - mówił z pełnymi ustami. Zamówił jeszcze frytki i kolejnego hamburgera. Wpatrzony w jego idealny krągły kształt wrócił myślami do dziewczyny, która ich wprowadziła. Przyrównał do pupy swojej Pinky, obrabiał w myślach sylwetkę, domyślając się gdzie została poprawiona. Pomyślał, że mógłby się za to wziąć. Poprawki plastyczne, przydałby się jakiś chip od tego, chodziło mu po głowie. Tymczasem alkohol wypłukiwał napięte podniecenie z członków i głowy. Abi poczuł się zmęczony, a spoglądając na wijące się ciałka, zatęsknił za swoją kapryśną, głupiutka dziewczyną. Próbował krzyczeć za odchodzącym Sidem, ale jego głos zmieszał się z głuchym dudnieniem basów. Posadził dupę, chętnie wychylił kieliszek, nie bojąc się już okazywać wdzięczności, szczerze odsłonił różowe dziąsła. Tyma bardziej chętnie wysłuchał kolegi, bo zdawał się mówić do rzeczy i na temat.

- Znakomita wódeczka i dobrze schłodzona - pochwalił, bo mu smakowała. - Mówią, że czarni nie potrafią pić, a biali rapować, jebane rasiole i jedni i drudzy. Wiesz Vadim, że żółtkowi nie można do końca ufać, słusznie prawisz, że trzeba się dowiedzieć o co poszło, może się okazać, że mały żółtek sobie zasłużył, albo nawet sprowokował batata. Jakoś się dziwnie ciskał, żeby szybko spuszczać wpierdol latynowi, szacun stary za decyzję. Po mojemu to tam poszło o dupę, ale ja jestem tylko kolorowy plankton. Widziałeś tych buraków w sieci, wpuszczają filmiki do assholl, za mali są na kuzynka Lao. Daj znać jak możemy pomóc i jakie chcesz objąć stanowisko. Poważnie mówiłem o chipie translacyjnym, o ile oni w ogóle mówią jakimś językiem, bo to brzmi jak szyfrowanie kosmitów. Oni myślą, że za chiny, ciekawe dlaczego tak się mówi, ich nie rozumiemy, możemy to wykorzystać. Jeśli na prawdę myślimy o dłuższej współpracy. - odprężony, upewniwszy się, że i kuferek i plecak ma w zasięgu ręki nalał kolejkę. Sztywna, rozpięta teraz pancerna kurtka obejmowała go parawanem.

- Kefir? - wyjął Simbę - Opowiedz więcej. Od kogo ma to Ken, dlaczego australijski? I dlaczego my moglibyśmy się tym właśnie zająć? Dużo tego. Spróbuję coś pogrzebać w necie o tym Australijskim Kefirze, połączę się przez lokalną sieć, w tym klubie może być każdy. A jemu wybacz - podażył wzrokiem po parkiecie szukając tam Sida - Zobaczył nimfetki i mu odjebało, ja się nie dziwię, czuję ucisk w gaciach jak patrzę na tak wyginające się spocone ciałka. - podrapał się po brodzie - Jak ci tranzystora w paczce brakuje to zmontujemy z Arthurem. Co Arth'y? - kopnął go lekko pod stołem - Maluj banana na licu.

Jak będzie chwila to Dick przypomni sobie o kibelku, że go w zwieracze ciśnie. Oczywiście idzie do toalet na piętrze, nie w podziemiach, chyba, że jest taka potrzeba.

Tradycyjnie używając sieciowych wyszukiwarek próbuje ustalić co to za kefir.

 
Nanatar jest offline  
Stary 07-04-2020, 21:14   #50
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Klub „Omnia”, 2 listopada 2021, 23:00

Narkotyczny obłęd gorejący w przekrwionych oczach mężczyzny przybrał w jednej sekundzie na intensywności, wieszcząc nieuniknioną utratę panowania nad emocjami. Sid widywał to wielokrotnie w przeszłości, zwłaszcza u ludzi wyniszczonych tymi odmianami używek, które potęgowały agresywne zachowania biorców, często u uczestników walk w klatkach takich jak te umieszczone w podziemiach "Omnii".

Wytatuowany gość napiął mięśnie i ręka Maya opadła na pas spodni, za którym tkwił noszony w ukryciu pistolet solosa.

Ktoś otworzył drzwi toalety i facet instynktownie odwrócił spojrzenie w stronę progu. Sid wiedział, że to był najlepszy moment, aby wykorzystać nagłą przewagę i znokautować przeciwnika, ale zaskoczony dziwnym wyrazem twarzy faceta, podążył bezwiednie za jego wzrokiem.

Do toalety weszła dziewczyna. Sid uświadomił sobie, że fakt jej wizyty w męskim kiblu wcale go nie poruszył, bo w klubach takich jak ten kobiety i mężczyźni regularnie mylili toalety, czasami wręcz z premedytacją. Zdumiało go to jak bardzo była zjawiskowa - nawet jak na standardy wyższych poziomów klubu. Zafarbowane na zielono i niebiesko włosy, ogromne oczy o lśniącym drobinkami brokatu makijażu, gęste długie rzęsy. Oblepiająca ją czerwona sukienka podkreślała pięknie zarysowane kształty ciała.

- Och, czyżbym w czymś przeszkodziła? - spytała przypominającym roztopiony miód głosem i Sid w jednej chwili zupełnie zapomniał o małoletniej lasce, którą zamierzał wyłomotać w dogodnej chwili na tylnym siedzeniu Uaza, być może nawet w tandemie z Dickiem.

Ta dziewczyna prezentowała sobą zupełnie inną klasę, na co dzień znajdującą się kosmicznie daleko poza zasięgiem Sidneya.

- Czego? - warknął zbity z tropu facet z tatuażami, po czym cofnął się o krok.

W ślad za dziewczyną do toalety wszedł szczupły mężczyzna w markowej kurtce z prawdziwej skóry, krótko ścięty, poruszający się w oszczędny sposób zdradzający na pierwszy rzut oka paramilitarne wyszkolenie. Masywny kształt zarysowany pod jego ubraniem ujawniał obecność gnata prawdziwie epickich rozmiarów, a kiedy prawe oko mężczyzny błysnęło czerwienią smartowanego celownika, pokryty tatuażami kark zademonstrował szczątkowy instynkt samozachowawczy i wymamrotawszy pod nosem nieskładne przeprosiny zamknął się czym prędzej w jednej z kabin.

- Wszystko w porządku, Lenu? - spytał gość w kurtce, na której dopiero teraz Sidney dostrzegł zapinki z logo Piranii - Ktoś ci się naprzykrzał?

- Ależ skąd, panie Vega - roześmiała się dźwięcznie piękność w czerwonej sukience. Odrzuciwszy Sida powłóczystym spojrzeniem, nosząca trącące europejskim brzmieniem imię dziewczyna przecięła lekkim krokiem przestrzeń toalety.

May podążył za nią pełnym fascynacji wzrokiem, czując dziwną suchość w ustach i motyle w brzuchu.

- Gonzo i Białas właśnie dzwonili, że za chwilę będą u Hectora - powiedział mężczyzna obserwując jednocześnie bez śladu skrępowania Maya - Trzeba się uwinąć, a musimy jeszcze wyciągnąć z klatki twojego managera.

- Zaraz będę gotowa. A Christopher to prawdziwa bestia, kiedy wciągnie kreskę. Daj mu jeszcze chwilę, niech wygrzmoci jeszcze jednego frajera. W Europie rzadko trafia nam się równie wysublimowana rozrywka, a nadto uwielbiam zapach jego piżma. Przyprawia mnie o obłęd równie mocno jak te dwa słodziaki, Eduardo i Clarens - odparła Lenu stając przed jednym z pisuarów i suchość w ustach Sida uległa spotęgowaniu, kiedy solo zorientował się, że urocza posiadaczka czerwonej sukienki właśnie zamierzała z tego pisuaru skorzystać.

Na stojąco!

- Masz jakiś problem z manierami? - zapytał cyngiel Piranii wwiercając się w Sida czerwienią swego cybercelownika - Mógłbyś okazać odrobinę dobrego wychowania i pozwolić damie na chwilę prywatności.


Sidney przysłuchuje się konwersacji pomiędzy Lenu i jej solosem, ale przywołany właśnie do porządku, musiałby chyba jakoś zareagować. Gwoli podkreślenia, oboje są ewidentnie związani z bogatym gangiem Piranii, a sam Vega sprawia wrażenie opanowanej i chłodnej maszyny do zabijania.

A tak między nami - nie wszyscy z Was mogą wiedzieć, o kogo tu chodzi, ale zdradzę, że to bardzo ważni NPC ze świata Cyberpunka i zapisali się w historii tego systemu niemal tak głęboko jak Silverhand. Jak znajdę kiedyś chwilę, to Wam o nich opowiem!


 
Ketharian jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 15:12.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172