- Ależ panie oficerze... - uśmiech pojawił się na twarzy gwardzisty, choć wcale nie było mu do śmiechu. Już po raz drugi awansował tego posterunkowego na oficera, licząc że gładkie słówka pomogą go urobić. - Sam służę w mundurze i myślę, że trochę nadgorliwie rozumujecie ten rozkaz. Polecenie kapitana tyczy się motłochu czy też bandytów, którzy mogliby zrobić temu mężczyźnie krzywdę. Nie osób bliskich i to z szanowanych rodzin, nieprawdaż?
Zere'el spojrzał posterunkowemu w oczy, kładąc dłoń na jego ramieniu.
- Inteligentny mężczyzna to taki, który potrafi poprawnie zinterpretować rozkazy, których zwykły trep nie ogarnie. A ja bystrych ludzi chętnie rekomenduję u wpływowych osób i zapewniam pomoc...