Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 30-03-2020, 22:41   #61
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Zgodnie z planem nie skręcili by interweniować. Rottoro był na tyle dobry, że powinien sobie poradzić. Jeśli by nie dał rady oznacza to walkę na tyle poważą, że jakiekolwiek dalsze skryte podejście było by wykluczone. Dlatego też kontynuowali przekradanie swoją drogą.
 
Mike jest offline  
Stary 06-04-2020, 08:35   #62
Interlokutor-Degenerat
 
Bardiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Bardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputację
- Ależ panie oficerze... - uśmiech pojawił się na twarzy gwardzisty, choć wcale nie było mu do śmiechu. Już po raz drugi awansował tego posterunkowego na oficera, licząc że gładkie słówka pomogą go urobić. - Sam służę w mundurze i myślę, że trochę nadgorliwie rozumujecie ten rozkaz. Polecenie kapitana tyczy się motłochu czy też bandytów, którzy mogliby zrobić temu mężczyźnie krzywdę. Nie osób bliskich i to z szanowanych rodzin, nieprawdaż?
Zere'el spojrzał posterunkowemu w oczy, kładąc dłoń na jego ramieniu.
- Inteligentny mężczyzna to taki, który potrafi poprawnie zinterpretować rozkazy, których zwykły trep nie ogarnie. A ja bystrych ludzi chętnie rekomenduję u wpływowych osób i zapewniam pomoc...
 
Bardiel jest offline  
Stary 07-04-2020, 09:13   #63
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Marduk bez wahania stawił czoła kolejnym przeciwnikom. Było ich tylko dwóch, więc wydawało się, że walka będzie prostsza, jednak ta dwójka świetnie ze sobą współdziałała, czyżby uczyli się, a może to on był zmęczony po poprzednim starciu? Roboty natarły od dwóch stron i gdy Marduk parował ciosy jednego, drugi zadawał uderzenia poza zasięgiem jego gardy. Dostał mocny cios w splot słoneczny, który pozbawił go tchu. Z gniewnym okrzykiem wysłał w obie strony falę energii Ki, która odepchnęła przeciwników, a jednego z nich osmaliła. Następnie rzucił się nogami do przodu na jednego z robotów, wystrzeliwując w jego stronę pociski Ki. Wróg zatoczył się z w połowie urwaną ręką, spod której błyskały wyładowania energii, jednak drugą ręką chwycił Saiyanina za nogę, co wykorzystał jego partner, zadając bolesny cios w plecy. Marduk wzleciał w górę, odrywając się od przeciwników i ostrzeliwując pociskami Ki. Wrogowie ścigali go i jednemu udało się zadać bolesne kopnięcie w szyję, od którego Saiyanowi zakręciło się w głowie i opadł w dół. Przywołał w sobie zimną wściekłość, by zignorować ból, po czym użył swojej najpotężniejszej techniki, tworząc z energii Ki przypominający lasso obiekt, który zarzucił na szyję jednego z robotów. Przeciwnik próbował przez chwilę się wyrwać, a następnie obręcz eksplodowała wraz z głową robota.
Drugi robot rzucił się na niego, ale sam nie był w stanie wygrać. Po wymianie ciosów, kopnięcie Marduka oderwało mu głowę.

Zdyszany rozejrzał się dookoła, ale nie było widać kolejnych przeciwników. Zastanawiał się, jak sobie radzi Radditz, czy powinien mu kupić jeszcze więcej czasu. Odpoczął kilka minut rozglądając się dookoła, po czym miał zamiar przelecieć jeszcze raz nad wyrwą by odciągnąć uwagę robotów, ale w miarę możliwości bez wdawania się w kolejną żmudną walkę.
 
Lord Melkor jest offline  
Stary 07-04-2020, 10:36   #64
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
C-SGK1 i jego towarzysz biegli dalej wąską uliczką. Minęli kolejne skrzyżowanie, potem zakręty w lewo i w prawo. Android wyczuwał, że Rottoro wciąż walczy, gdy jego sensorom wzrokowym ukazała się podstawa największego budynku w kompleksie, który on sam nazwał pałacem. Uliczka wychodziła wprost na ten budynek.

Dobiegając do jej końca, android i uczeń Tiena wyjrzeli ostrożnie zza rogów, ale nikogo nie zauważyli. Doszedł ich jedynie wrzask dziesiątek, jeśli nie setek gardeł ludzi zgromadzonych gdzieś na lewo od nich, zapewne za rogiem pałacu. Ściana samego pałacu była ogromna. Niestety nie było w niej żadnych drzwi, jedynie rzędy okien na parterze i pierwszym, a jednocześnie ostatnim, piętrze.


Funkcjonariusz, który wbrew opinii wygłoszonej przez Zere'ela, nie wyglądał na zbyt inteligentnego, zmieszał się raz jeszcze. Początkowo jakby chciał przerwać gwardziście, nie spodobało mu się też położenie ręki na jego ramieniu, co oznajmił grymasem na twarzy. Ostatnie zdanie wyraźnie go jednak zaciekawiło.

- Inteligentny człowiek umie wykorzystać szansę, ale nie kupi kota w worku - powiedział zdecydowanym głosem.


Marduk wykonał jeszcze kilka przelotów nad dziurą w dachu, ale wszystko co zrobił to ściągnięcie na siebie kilkunastu strzałów energią, zresztą niezbyt celnych, które przedarły się przez pole siłowe, gdyż na chwilę zostało wyłączone. Żaden robot nie zaryzykował już jednak bezpośredniej konfrontacji. Zamiast tego saiyanin był świadkiem przedziwnej sceny, kiedy to roboty jeden po drugim gwałtownie obniżały pułap lotu i rozbijały się lub po prostu opadały na posadzkę holu. Wszystkie zostały wyłączone, podobnie jak pole siłowe. Wojownik wleciał z powrotem do środka, gdzie przywitał go Raditz z dumnym uśmieszkiem na twarzy.

- Dobra robota, zająłeś je wystarczająco długo bym zdołał wyłączyć systemy obronne - oznajmił. - Ściągnąłem wszystkie nieuszkodzone, a nawet uszkodzone, dane z komputera. Nie wiem czy ta placówka nam się na coś przyda. Może po małym remoncie? A przez "mały" rozumiem "wcale nie taki mały". Ale nie my będziemy o tym decydować. Problem jest taki, że to miejsce jest teraz bezbronne. Jeśli opuścimy je obaj, pewnie wkrótce zostanie zajęte i splądrowane przez jakąś tutejszą bandę. A ponieważ nie możemy ryzykować wysyłania wiadomości, którą mogła by przechwycić któraś z baz nasłuchowych Frieza Force, jeden z nas musi się udać do Vegety osobiście razem nośnikiem danych. Drugi zostanie do czasu przylotu innych lub wezwania go do domu. Pytanie który?
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 07-04-2020, 14:06   #65
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Więźniów zapewne trzymają w lochu - powiedział do ucznia. - Więc nie ma sensu wchodzić na pierwsze piętro. Sforsujmy okno na parterze, a potem złapiemy jakiegoś strażnika by go wypytać.
Nasłuchiwał chwilę czy ktoś nie czai się w środku, a potem ostrożnie popchnął palcem okno.

Przy ich sile to palec odpowiada kilku tonom nacisku :P Dlatego z umiarem, by nie wywalić połowy ściany.

 
Mike jest offline  
Stary 09-04-2020, 10:11   #66
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Marduk, zadowolony, że nie czekają go żmudne walki z kolejnymi robotami, pogratulował Radditzowi sukcesu. Rozglądał się po przejętej bazie, która na razie faktycznie do niczego się nie nadawała. Odpowiedź na pytanie towarzysza nie była wcale taka prosta, nie widział jeszcze tych wielkich gadów które podobno żyły na tej planecie.... z drugiej strony mogło się okazać że nic się nie wydarzy i czeka go jedynie długie pilnowanie bazy. Ponadto najbardziej interesująca osoba którą tutaj napotkał, tamta saiyańska kobieta, opuściła już ten świat, a bycie tym, który dostarczy ważne dane Vegecie, na pewno mu nie zaszkodzi.

-W sumie chętnie bym dostarczył dane naszemu Księciu. Obrona bazy może nie być łatwym zadaniem, a ty jesteś bardziej doświadczonym wojownikiem ode mnie. Jest jeszcze jedna rzecz...nie miałem okazji ci powiedzieć że pośród tej grupy które mnie pojmała i opuściła planetę była Saiyańska kobieta...niestety zbyt długo nie miałem okazji z nią porozmawiać ale może jeszcze kiedyś ją spotkamy...
 
Lord Melkor jest offline  
Stary 13-04-2020, 11:04   #67
Interlokutor-Degenerat
 
Bardiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Bardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputację
Grymas nie umknął uwagi Zere'ela, który uśmiechnął się kącikiem ust i zabrał rękę. Sam nie lubił być dotykany przez obcych ludzi, więc doskonale rozumiał. Musiał jednak ocenić na ile policjant jest niechętny podobnym propozycjom. Jeżeli tylko się skrzywił i kontynuował temat, znaczyło że grunt na łapówkę jest podatny.
- Naturalnie. Poważni ludzie nie powinni być gołosłowni - przyznał Zere'el ze zdecydowaniem, po czym sięgnął do pasa. Wcisnął jeden z umieszczonych przy nim guzików, a po chwili wysunął się pojemnik. Fioletowowłosy wojownik wyciągnął z niego dużą monetę, która bardziej przypominała medal pamiątkowy.
- Książę Zarbon obdarzył takimi najlepszych żołnierzy w zamian za służbę na Arcose. Zapewniam, że zawartość agramantu jest bardzo wysoka.
Agramant stanowił jeden z najcenniejszych kruszców na Nobrazie. Służył zarówno jako waluta, jak również dobro eksportowe - wielu jubilerów w tej części galaktyki chętnie używało go do zdobień, ze względu na unikalne, seledynowe zabarwienie.

Zere'el dyskretnie pokazał medal z wybitym wizerunkiem księcia Zarbona, po czym wyciągnął rękę w stronę policjanta w taki sposób, że podał cenny przedmiot, jednocześnie przyjacielsko ściskając mu dłoń.
- Na dobry początek naszej znajomości, oficerze...? - oznajmił pytająco Zere'el, spoglądając w oczy funkcjonariuszowi i oczekując że poda mu nazwisko. Zaraz potem ruszył do drzwi. Zakładał, że sprawa wejścia jest już załatwiona. Nie chciał dawać policjantowi czasu na zastanawianie się i ewentualne dalsze wątpliwości.
 

Ostatnio edytowane przez Bardiel : 13-04-2020 o 11:07.
Bardiel jest offline  
Stary 13-04-2020, 18:54   #68
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
Okno okazało się nie być zamknięte, więc z łatwością i bez najmniejszego nawet hałasu C-SGK1 i towarzyszący mu uczeń dostali się do środka. Pomieszczenie, w którym się znaleźli, nie było zbyt wielkie. Było w nim tylko jedno okno. Naprzeciw nich znajdowały się prosto wykonane, drewniane drzwi. Ściany były gołe, pozbawione jakichkolwiek ozdób, a na podłodze znajdowała się jedynie słomiana mata.

Drzwi również nie były zamknięte. Intruzi ostrożnie wyjrzeli na zewnątrz, ale na korytarzu nikogo nie dostrzegli. Sam korytarz również nie był zbyt bogato ozdobiony. A w zasadzie to w ogóle. Jedynie podłogę przykrywał długi, czerwony dywan z licznymi wzorami, który ciągnął się przez cały korytarz. Na obu ścianach korytarza było więcej drzwi identycznych do tych, którymi przeszli. Nie byli też w stanie dostrzec choć jednego końca, bo korytarz załamywał się zarówno na prawo, jak i na lewo od nich.


Na twarzy Raditza pojawił się grymas wściekłości, gdy usłyszał co Marduk miał do powiedzenia:

- I dopiero teraz mi o tym mówisz?! - wybuchnął, ale szybko się opanował i przestał krzyczeć, choć jego głos wciąż był gniewny. - Jeśli była tym kim myślę... Jeśli dotarła do bazy pierwsza mogła włączyć systemy obronne, mogła wykraść wszystkie dane, a nawet zafałszować te, które ściągnąłem z dysku... Módl się by było inaczej. W jednym masz rację. Lepiej żebyś to ty przekazał tę wiadomość Vegecie.


- Vorbis - odpowiedział policjant. - Masz pięć minut. Wkrótce przybędzie kapitan, nie może cię zastać w środku.

Służący Zere'ela był jedynym pacjentem w sali, która spokojnie mogłaby pomieścić jeszcze trzy takie łóżka jak jego. Na widok swojego pracodawcy zerwał się gwałtownie, ale ból szybko przybił go z powrotem do poduszki.

- P-pan Zere'el... - wystękał.

Nie wyglądał najlepiej. Jego przystojna dotąd twarz była mocno zniekształcona wskutek licznych opuchnięć. Prawe oko miał zaklejone bandażem. Spuchnięta warga utrudniała mu wyraźne mówienie.


Podróż do bazy przebiegła już bezproblemowo. Marduk odnalazł kapsuły saiyan, z których jedna zabrała go w podróż do domu. Najgorzej było po powrocie, albowiem Vegeta przyjął wiadomość jeszcze gorzej niż Raditz. Najpierw trzasnął swojego żołnierza na odlew, a potem stojący w pobliżu posąg zamienił w proszek. Jednak gdy przemówił jego głos był już spokojny i opanowany:

- Dam te dane do zbadania naszym naukowcom. Jeśli będzie na nich cokolwiek, co trzeba będzie sprawdzić, zrobisz to osobiście. A póki co, zejdź mi z oczu.

Resztę dnia Marduk spędził w swojej kwaterze, a następnego postanowił wybrać się do pobliskiej knajpki. Ruch był tam jak zawsze spory. Żołnierze rzadko odpuszczali możliwość napicia się. W środku przeważali żołnierza Frieza Force, ale nie było w tym niczego dziwnego. W końcu saiyanie współdzielili bazę z elementami Pierwszej Armii. Samych saiyan nie było w środku zbyt wiele, a po chwili nie było już żadnego, prócz Marduka, bo reszta najwyraźniej wypiła wystarczająco i wkrótce po wejściu młodego saiyanina, opuściła lokal.

Marduk zajął niewielki stolik w rogu pomieszczenia, skąd mógł mieć oko na wszystkich wokół. Skąpo odziana kelnerka szybko przyniosła mu coś do picia i zostawiła samego sobie. Saiyanin sączył trunek, przyglądając się innym gościom przybytku. Było ich w sumie ze dwudziestu. Nie zauważył u nich niczego nadzwyczajnego, ot zwykli żołnierze w czasie wolnym od zajęć.

A przynajmniej tak było dopóki nie zwrócił uwagi na parkę siedzącą przy barze. To byli kabochanie albo merianie, trudno jednoznacznie orzec, bo obie te rasy są do siebie bardzo podobne. Pozornie nie wyróżniali się zbytnio od otaczających ich osób. Tak jak inni byli ubrani w uniformy typowe dla Frieza Force: obcisłe kombinezony, charakterystyczny napierśnik, mieli nawet skanery, jeden zielony, a drugi czerwony. Jednakże ich odzienie było mocno zaniedbane, by nie powiedzieć podniszczone. Marduk dopatrzył się kilku dziur w tkaninie, niejednego wyszczerbienia na pancerzu. Typowy żołnierz nigdy by się tak nie nosił. Nawet świeży rekrut szybko się uczy od swojego sierżanta, że może pomarzyć o przepustce jeśli jego mundur nie wygląda idealnie.
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline  
Stary 20-04-2020, 08:28   #69
Interlokutor-Degenerat
 
Bardiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Bardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputacjęBardiel ma wspaniałą reputację
Zere'el zamknął za sobą drzwi, aż do ostatniej chwili walcząc z paskudnym grymasem, który za wszelką cenę chciał przebić się na twarz. Czuł się brudny. Skręcało go na samą myśl, że on miałby w podobny sposób złamać rozkaz księcia Zarbona, w zamian za cenne świecidełko. Nie miał jednak wyrzutów sumienia z powodu dania łapówki - po prostu zrobił co musiał, aby nie rozwalić funkcjonariuszowi łba. Zwłaszcza, że ręka aż go świerzbiła, kiedy łapówkarz bez pozwolenia przeszedł z nim na ty.
- Serviusie - zaczął od razu nobrazianin, podchodząc do łóżka przy którym leżał sługa. - Leż.

Pobieżnie zlustrował obrażenia, które zadano szoferowi. Krew Zere'ela zawrzała. Nie tylko martwił się o siostrę, ale też cierpiała duma mężczyzny. Atak na służbę traktował jak zamach na samego siebie - na swój ród i arystokratyczne aspiracje.
- Mam bardzo niewiele czasu. Mów wszystko co widziałeś - oznajmił sucho książęcy gwardzista. W tej rozmowie nie było miejsca na uprzejmości czy pytanie o stan zdrowia. Zegar tykał.
 
Bardiel jest offline  
Stary 20-04-2020, 09:30   #70
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
- Ruszamy, ja w prawo, ty w lewo - powiedział szeptem C-SGK 1 - Sprawdzimy co za rogiem. Jak u ciebie będą schody to daj znak, jak u mnie to ja dam. Jeśli niema schodów to idziemy w prawo.
- Dlaczego w prawo?
- Bo ja tu dowodzę. Ruszaj.
 
Mike jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:44.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172