Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2020, 12:45   #202
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 15: Dozbrajanie się

Informacje ogólne:
Każdy z bliska wyczuwa Bramy, chyba że ktoś je schowa na przykład w Sejfie - wtedy można przeoczyć (odbywa się test na Wolę). Zazwyczaj Bramy schowane są w budynkach albo grotach, bo dzięki temu wyczuwanie jest ograniczone do pomieszczenia. Standardowa Brama nie daje się dokładnie zmierzyć, ale na podstawie struktury budynku można ocenić, że jest raczej okrągła (choć były i kule i kwadraty i sześciany) i ma średnicę około dwóch metrów. Nawet, gdybyście chcieli chować Bramę to żadne z was nie ma umiejętności na "zminiaturyzowanie" Bramy i schowanie jej do sejfu jak to miało miejsce z tą na piętrze.

--------------------------------------------------------------


Lola:
- Nie, nie tak się umawialiśmy. Miał być przy WC. To chyba pułapka. - zanim cokolwiek postanowiłyście to na główny hol weszło dwóch drabów. Jeżeli to byli neandertalczycy to ich kamuflaż był o wiele lepszy. Natychmiast skierowali swoje kroki w waszym kierunku. Nie biegną. Masz szansę z Danielą uciec:
  1. w kierunku WC (poprzez który przybyłaś do tego zmienionego Klubu Grota)
  2. albo na około (biegnąc przy frontowym wejściu) do miejsca jakie otrzymałaś w SMS jako miejsce spotkania ze Staszkiem
  3. albo na zewnątrz na ulicę frontowym wejściem
  4. albo do sali centralnej.

--------------------------------------------------------------


Glan (plus każdy kto chciał słuchać Karamby i Żura na parkingu):
- No jeżeli Szybki Staszek tutaj zgubił się to z pewnością jest to sprawka satanistów z piwnicy. Ślady tych skurwysynów już dawno widzieliśmy, ale nigdy nie natknęliśmy się na nich. Czasem przychodziliśmy jak były dźwięki, ale zawsze to były albo żule albo małolaty. - obaj spojrzeli na ciebie, gdy zaproponowałeś wjazd - Myślałem, że wszyscy tutaj chcą wjechać do środka i spuścić wpierdol satanistom i powstrzymać gówno, które tutaj odbywa się. Najbliżej pewnie będzie przez niewielki tunel, do którego wejście jest o tu. - wskazał na niewielki "komin" wewnątrz którego była drabinka prowadząca do niskiego korytarzyka - Tam zaraz za zakrętem są małe drzwiczki i one prowadzą do pokoju połączonego z dwoma pokojami satanistów. Są tam jakież znaki wymalowane, zakrwawione haki, łańcuchy, różne takie gówno. Dziś dodatkowo całe podziemia śmierdzą trupem, ktoś pozamykał wszystkie drzwi na klucz (nawet nie wiedzieliśmy, że tam były działające zamki), raz na jakiś czas słychać jakieś dziwne zawodzenia, a i światła błyskały w korytarzu choć nie miało to źródła. Trochę nie byliśmy przygotowani na taką wyprawę to wyszliśmy na parking po ukrytą tam wcześniej siekierę. Przydałyby się jeszcze klamki, więc dobrze, że na was trafiliśmy.

Cichy [Spostrzegawczość Sukces]:
Zamontowałeś jedną ze swoich kamer w środkowym sektorze pomieszczenia Sieg. W tym czasie przewinęli się przez nie niemal wszyscy z wyjątkiem dziecka, Żura, Karamby i Glana. Nikt nie wyglądał podejrzanie. Kamera była umieszczona na rogu sektoru przeciwnym niż drzwi wejściowe do tego pomieszczenia z zewnątrz. Obejmowała cały sektor środkowy i trochę prawego. Będziesz mógł później podłączać się do tego obrazu.

Wszyscy (oprócz Loli):
Natalia zaproponowała, że pozostanie z chłopcem na parkingu. Wezwanie na miejsce policji spowodowałoby jeszcze więcej zamieszania. Poza tym nie odpuściliby, bo technicznie to wtargnęli na czyjąś posesję. Ewentualnie, gdyby Diana pożyczyła Poloneza (lub Glan swoje BMW, tak, jasne) to Natalia mogłaby zawieźć dziecko na policję lub pobliskiego szpitala. Dałaby tym trochę czasu innym na zamknięcie Bramy zanim dziecko zacznie sypać. [Jeżeli interesuje was los dziecka to możecie napisać co wy doradzacie w tej sytuacji i tym samym wpłyniecie na Natalię jeżeli nie będzie jej deklaracji]

Po wejściu do furgonetki tylnymi drzwiami Chudy zwrócił uwagę na zniszczoną przednią szybę i szybę drzwi kierowcy. Były kuloodporne, ale ktoś zadał sobie sporo trudu wielokrotnie strzelając do niej albo uderzając w nią (jedyny sposób, żeby mieć pewność czy strzały czy uderzenia to wyjść drzwiami kierowcy do wnętrza garażu). Dziwne, że Natalia i Norbert nic z tego nie usłyszeli wcześniej, choć stali w pobliżu parkingu.

Po zabraniu wybranych przedmiotów [zróbcie ich listę co dokładnie macie przy sobie po tym zaopatrzeniu] wszyscy udali się do pomieszczenia w kształcie runy Sieg (nie swastykę jak początkowo zdawało się Norbertowi). Akaczi chciała otworzyć drzwi do niewielkiego pomieszczenia, z którego śmierdziało zgnilizną, ale Chudy powstrzymał ją. Wyjął jeden ze swoich zestawów, usiadł przy drzwiach i coś tam kombinował, a po chwili pokazał obraz z kamery. Okazało się, że wsunął pod drzwiami niewielką kamerę z obrazem noktowizyjnym. Trwało to trochę dłużej. W tym czasie reszta rozmawiała, a niektórzy nawet postanowili zaczekać na zewnątrz. Ogólnie nuda w tym pomieszczeniu Sieg. W końcu Diana zawołała resztę, a Cichy pokazał co czaiło się na nich za drzwiami.

Za drzwiami rozciągał się długi, prosty, mroczny korytarz. Na posadzce leżało trochę gruzu i szmat, a wszędzie był widoczny kurz. Od ścian w wielu miejscach odpadł tynk. Niedaleko drzwi leżał gnijący pies, a obok niego minikamera model taki sam jak noszone przez was na klatce piersiowej. Problem polegał na tym, że ten korytarz nie powinien istnieć - pomiędzy tymi drzwiami, a zewnętrzną ścianą budynku były jakieś dwa metry, a nie kilkanaście plus jak na rejestrowanym obrazie.

Jerzy (i Natalia):
Spodziewałeś się, że wszystko pójdzie szybciej. A tym czasem najpierw Cichy rozdawał sprzęt, a potem kombinował coś z kamerą przy drzwiach, za którymi śmierdziało trupem. Dynamizm sytuacji tak bardzo opadł, że przez moment nie widziałeś kolorów. Zamrugałeś i zacząłeś się martwić, ale po chwili wszystko wróciło do normy. Będąc wciąż na parkingu zadałeś pytania dziecku, na które chłopiec odpowiedział:
- Nie, Pan Wilk mówił nam tylko, żeby uciekać od Straszaków. Nawet ich nie nazywał, a po prostu "Wszyscy oprócz Sebastiana. To wasz przyjaciel." Nie wiem gdzie jest Sebastian. Pojawiał się czasami na piętrze, gdy mogliśmy się tam bawić. Był z nami na jednej wycieczce po bardzo dużej polanie. Wtedy najwięcej rozmawialiśmy. Dużo pytał o telewizję i gry. Zapytał nawet Pana Wilka, czy nie moglibyśmy mieć telewizji i gier, ale on odpowiedział, że "Jak to się skończy to będą mieli." - za każdym razem, gdy cytował Pana Wilka to zmieniał głos. Symulował głęboki głos i mówił na wdechu, a akcentował bardziej ostatnie sylaby. Zmienienie głosu nie miało charakteru nadprzyrodzonego, po prostu dziecko próbujące nie tylko zacytować słowa, ale i oddać wrażenie tego konkretnego rozmówcy. Widząc jak wchodzicie do podziemi chłopiec powiedział, że wolałby tam nie wchodzić (bo Straszaki).
 
Anonim jest offline