Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2020, 19:20   #46
PeeWee
 
PeeWee's Avatar
 
Reputacja: 1 PeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputacjęPeeWee ma wspaniałą reputację

- Australijski kefir? Co to jest do chuja? - zastanawiał się fixer, gdy Ken wyłuszczał mu szczegóły sprawy.
W sumie nie było to ważne, co to jest. Skoro można było na tym na tym coś przyrobić.
- Dobra ziom! Skitraj to gdzieś, a ja wpadnę do ciebie jutro to na spokojnie wszystko obgadamy. W kontakcie.
Vadim rozłączył się i zaczął mocno kminić, aż mu gruba żyła wyszła na czoło. Musiał sobie na spokojnie ułożyć wszystkie wydarzenia dzisiejszego dnia.
Rany chińczyk, negocjacje i jeszcze na dodatek sporo towaru do spylenia. Oczami wyobraźni widział już jak wozi się w grubym futrze i złotym kajdanem na szyi, niczym jakiś murzyński alfons.
Sława, szacunek, hajs spłyną na niego, a steki dziwek będą się płaszczyć u jego stóp.
- O yeah! - pogrążony w marzeniach, nieświadomie krzyknął na całe gardło.
- Czego drzesz ryja? - skarcił go z miejsca Abi.
- Spoko, spoko. Wszystko pod kontrolą - odparł unosząc w górę dłoń, po czym wykonał ostry skręt w lewo, aż wszystko przychyliło się niebezpiecznie na bok.
- Dobra mordy, jebać “Trzynastkę” i zapoconych riderów. Należy się nam chwila luksusu, nie?


***
Nie czekając na zgodę kumpli, Vadim zawiózł ich pod luksusowy klub “Omnia” Była to wielopoziomowa imprezowania bliżej centrum. Większą część zajmował potężny dancefloor, gdzie praktycznie całodobowo dj-eje dawali set za setem. W kilkunastu miejscach parkietu ustawiono klatki, gdzie gibały się półnagie laski. W centrum znajdowała się antresola na której umieszczono kilka konsol dj-skich oraz potężny zestaw nagłośnieniowy.
Po przeciwnej stronie na półpiętrze, znajdowały się loże, gdzie można było w spokoju się napić i porozmawiać, a także obserwować pogrążonych w tanecznym transie imprezowiczów.
Na piętrze znajdowały się sale VIP, gdzie można było skorzystać z usług eleganckich dam, które za półtorej stówy były gotowe zrobić naprawdę wiele.
W podziemiach za to umieszczono arenę na której odbywały się regularnie pojedynki, które można było obstawiać.

Vadim znał tutejszego bramkarza z czasów, gdy jako gnojki podkradali batony z supermarketów. Lars to był równy chłop, choć miał dość specyficzne poczucie humoru i mocno zrytą banię. Miejska legenda mówiła, że ponoć przesadził z ruską metą i trochę mu siadła psycha.
- Siema ziom - przywitał się Żyła - Co tam u ciebie? Widzę, że interes się kręci - powiedział wskazując ręką długą kolejkę oczekujących na wejście.
- Ema - burknął Lars, groźnie marszcząc czoło - No jakoś leci. Gadaj, co chcesz, bo w pracy jestem.
- Lars wyluzuj, bo jeszcze pomyślę, że się na mnie gniewasz.
- Vadim, kurwa, przestań przytruwać i mów o co kaman.
- Jak o co? - odparł zdziwiony fixer - Zabawić się przyszliśmy, chyba proste, nie? Loże bym potrzebował.
- Nie ma miejsce. Full mamy.
- Lars dla starego kumpla, małej loży nie znajdziesz - odpowiedział Vadim argumentując dodatkowąo pięcioma eurasami.
Banknot dosłownie zagubił się w wielgachnej łapie bramkarza.
- Ty i ten z kanciastą mordą wchodzicie, ale asfalt i ten żółty zjeb z dredami won!
- Lars kurwa, nie rób przypału, to moi kumple.
- Jaja se robie, mordo. - zaśmiał się basowo Lars - Wbijajcie. Emma pokieruje was do loży.

Szczupła blondynka o wydatnych ustach, zaprowadziła Vadima i resztę paczki do przestronnej loży z widokiem na parkiet.
gdy kumple rozsiadali się na skórzanych kanapach, Żyła zagadał do panienki.
- Emma przynieś nam literek, zmrożonej Stolicznej i po jednym ćwierć funciaku. I oczywiście, jakiś soczek, żeby lipy nie było.

Gdy na stół wjechała wódka i burgery, Vadim odpieczętował butlę i rozlał boski nektar do kieliszków.
- No to panowie - zaczął ceremonialnie - Za nas i za nasze wspólne interesy. Oby nam się!
 
__________________
>>> Wstań i walcz z Koronasocjalizmem <<<
Nie wierzę w ani jedno hasło na ich barykadach
Illuminati! You're never take control! You can take my heartbeat, but you can't break my soul!

Ostatnio edytowane przez PeeWee : 06-04-2020 o 19:37.
PeeWee jest offline