Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-04-2020, 20:49   #47
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Derwisz

“Omnia”- jeden z najlepszych klubów w mieście. Ścisła selekcja, imprezowiczki, MDMA i Derwisz, dobra muzyka w stylu deep house i podziemnego techno. Przed wejściem mogło dojść do spięcia, ale wygadany, pełen kontaktów Smirnov załatwił to polubownie. W środku dało się wyczuć narkotyczny amok tańczących ciał. Wszyscy oszaleli, można było z radością stwierdzić. Fajna niunia o wydatnych ustach od dobrego chirurga, miseczkach B i kształtnej pupci (ulubiony typ ciała Sida) zabrała ich do loży. Wnętrze było zrobione na neonowo-złoty luksus z dodatkami bieli i ciemnych brązów. Lasery, hologramy i suchy lód zalewały parkiet, a Żyła zamówił żarcie dla Dick’sa i reszty no i oczywiście dobrą wódkę, bo co innego można było spodziewać się po Rusku? Raczej nie szampana.

May rozłożył się w loży, poprzednie zmęczenie ustało a co najlepsze miał przy sobie Epke. Pistolet i narkotyki plus alkohol. Miał nadzieję, że nie skończy w hibernacji na 25 lat. Jedząc najszybciej z wszystkich burgera przyglądał się góra szesnastolatce o czarnych włosach i zielonych pasemkach. Wyglądała na nieźle naćpaną, nader wesołą pannice. Złapał jej uśmiech, kiedy drużyna życzyła sobie zdrowia i wypiła pierwszą bombę.

-Uderzę w tango Panowie.- stwierdził Sid wstając i odchodzą od loży.

-Uuu! Widzę miłośnik nieletnich cipek z Ciebie Sid! Powodzonka!- krzyknął Abe i popijając drugi kieliszek zlizywał sos tysiąca wysp z grubych palców.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=Ef0pxxbkvr0[/media]

Sid podszedł do nastolatki, a ona chwyciła go za ręce i bezceremonialnie wkładając pigułkę Derwisza pod język pocałowała mężczyznę kierując językiem tabletkę tak, żeby mógł ją połknąć. Sidney czuł jak mu staje i wiedział, że będzie jeszcze lepiej.

-Chodź do podziemi… między walkami na pięści jest też sala undergroundowa.

-To mi się podoba…

-Nancy.

-Sidney.

Zeszli trzymając się za ręce. Dzięki nano-kompresji substancji Derwisz zaczął wchodzić naprawdę szybko. Kolory zrobiły się niczym przesterowany ekran Ono-Yoko, każde uderzenie basu wprawiało uszy w orgazm a nogi i ręce zalała fala ciepłej energii. Sid czuł jakby maszerował po chmurach, lekko, delikatnie. Schodząc po schodach do rave’owej sali chciał zbiec i skoczyć jak dzieciak w podstawówce. Na dole nie było złotego luksusu. Wszystko bardziej przypominało Berliński Tresor lub Nowojorski CBGB, niszowa atmosfera. Pod ścianą zaraz przed wejściem do sali pół przytomny dzieciak pijany i po tramadolu przysypiał w kącie z zwisającą ręką trzymającą papieros.

W końcu weszli do strefy. Z głośników leciały mocne werble, ciągi hi-hatów i schizofreniczny hoover, rodem z 1992 roku. W środku pachniało potem, ziołem i papierosami.

[media]http://www.youtube.com/watch?v=Dq0JlFykxxE&t=115s[/media]

-Chodź Syd. To nie to komercyjne gówno co na górze.

-Podoba mi się Nancy. Kurewsko podoba, jak twoje zielone oczy godne porównania do chińskiego jadeitu.

-HAHA!- zaśmiała się nastolatka.- Widzę, że rzadko bierzesz imprezowe prochy. Brałeś kiedyś Derwisza… dawaj śmiało widzę, że umiesz tańczyć. Wejdź w nurt mój drogi. Odpłyń.

-Tak zrobię, tak zrobię.- powiedział solo i chuj strzelił z jego warunkowanej intuicji. Towar był pierwszej klasy, szybki, mocny, odlotowy.

Zaczął tańczyć, przed oczami mężczyzna pojawiły się kolorowe plamy, które zmieniały kształt i formę w rytm muzyki, a bit był naprawdę hipnotyczny. Tu na dole nie panował taki spokój, kurtuazja, dobre burgery. Wszystko wirowało jak Islamski Sufi. Było mu gorąco, ale dalej ruszał się zgrabnie i ekspresyjnie. Zmęczenie w ogóle nie przychodziło, tylko Sid cholernie chciał napić się wody.

-Nancy! Nancy! Ja Cię kurwa lubię wiesz?!

-Wiem staruchu, wiem.

-CHCE MI SIĘ PIĆ!- DJ zmienił głośność miksu i musiał krzyczeć.

-PRZY BARZE ZABRAKŁO BANIAKÓW Z WODĄ! JEBANE SZMACIARZE.

-KIBEL?

-PO LEWEJ, PO LEWEJ SŁODZIAKU!

-DZZZIĘĘĘKII!

May skierował się do łazienki. Spodziewał się hektolitrów moczu, gówna i par uprawiających seks co pewnie zaraz mogło go spotkać. Nachylił się nad umywalką patrząc na pomazane brudne lustro. Jego źrenice były tak wielkie i szkliste, że zaczął rechotać w napadzie narkotycznego uniesienia.

-Co się kurwa śmiejesz pajacu jeden?

To zmroziło krew i umysł solosa. Warunkowanie jednak jakoś jeszcze działało. Ścisnął pięść i był gotowy na szybki chwyt i rozbicie głowy o umywalkę skąd dobiegał szorstki głos. Odwrócił się i zobaczył spaliniarza. Był cały wytatuowany w czaszki, tłoki i inne gówno. Porwane dzinsy, glany, wygolona na łyso głowa. Da mu radę jeśli przyjdzie taka konieczność. Miał 184 cm, dobrze się bił i regularnie trenował. Tylko czy była taka potrzeba? Jeśli przyjdzie z krwią na swoim tanim, białym bezrękawniku teraz zupełnie mokrym od potu dziewczyna na pewno się wystraszy.

-Nie szukam kłopotów. Ty też ich nie szukaj.- powiedział z pełnym opanowaniem Sidney. Pistolet miał skryty w zielonych, bawełnianych dzwonach, ale za nic na świecie nie zamierzał go używać. To był neutralny teren i ten ganger zbyt naćpany ruską metą najwyraźniej tego nie wiedział. Sid był w gotowości.

Sam proszę się o kłopoty, ale musi być ciekawie co nie?



 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 06-04-2020 o 21:28.
Pinn jest offline