Thalion; Wulfgar & Walhir
Piliście wesoło piwo krasnoludzkie i do głowy wam nawet nie przyszło, że mogłoby się nagle skończyć trunek. Kiedy przyłączył się do was Thalion czuliście się jeszcze weselsi. Barman przyniósł wam więcej piwa i coś powiedział, ale go nie słuchaliście - piwo było waszym priorytetem.
Chwilę później Walhir wstał i krzyknął na całą salę:
- Wypijmy za naszych zacnych gospodarzy. Za wspaniałe elfy i ich muzykę!!
Zadzwoniły kufle i zaczęliście pić łapczywie. Po tym "publicznym" wystąpieniu paladyna co chwila słyszeliście głosy z sąsiednich stolików "Barman, piwo proszę!" lub podobne.
Po kilku minutach już nikt nie pił herbatki, anie nie jadł kolacji - wszyscy pili piwo.
Atmosfera w sali się rozluźniła, ktoś zaczął śpiewać a reszta mu zawtórowała Dostawaliście coraz więcej kufli piwa i wszystko było wspaniałe aż do czasu, gdy barman krzyknął na cały głos.
- SKOŃCZYŁO SIĘ PIWO! Vedin
Po wypitym kieliszku wódki, poszedłeś do swojego pokoju. Nie wiedziałeś kim są te elfy, które z takim zaciekawieniem na ciebie patrzyły i rozmawiały, lecz miałeś jakieś dziwne, jakby podświadome uczucie, że jeszcze ich spotkasz.
Nie zaprzątając sobie już głowy tajemniczymi postaciami w karczmie, położyłeś się na wygodnym łóżku i zasnąłeś...
Miałeś sen, w którym jako 12-letni chłopiec stałeś sam pośród ciemności. Nie wiedziałeś czy byłeś w jakimś mieście, budynku czy lesie - widziałeś tylko ciemność. Nagle z oddali ktoś do ciebie szedł - początkowo osoba wyglądała jak biały punkcik, lecz rosła w miarę jak podchodziła. W końcu rozpoznałeś swoją matkę. Kobieta podeszła do ciebie, przytuliła i szepnęła do ucha.
- Nie oceniaj książki po okładce...
Wtedy się obudziłeś, a raczej obudził cię krzyk barmana z dołu:
- SKOŃCZYŁO SIĘ PIWO! |