- Więźniów zapewne trzymają w lochu - powiedział do ucznia. - Więc nie ma sensu wchodzić na pierwsze piętro. Sforsujmy okno na parterze, a potem złapiemy jakiegoś strażnika by go wypytać.
Nasłuchiwał chwilę czy ktoś nie czai się w środku, a potem ostrożnie popchnął palcem okno.