Aiko westchnęła. Babol był bardzo natrętny i nawet nie dało się z nią w żaden sposób porozmawiać ani wyjaśnić, że cała sytuacja było pomyłką i nieporozumieniem. Nawet nie wiedziała czy chce z nią rozmawiać...
- Oczywiście, zabierzemy Cię do kliniki. Jesteś pewien, że nie chcesz, żebym Cię choć trochę przedtem uzdrowiła? Będziemy także musieli zostać w kontakcie, możliwe, że sprawa znajdzie się w sądzie, ale raczej nie masz się czego bać... mam nadzieję, jestem nowa w tej pracy - powiedziała do ducha. Przynajmniej z nim dało się jakoś prowadzić konwersację. |