Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2020, 20:16   #27
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Jeszcze przez krótką chwilę, jaką zajmowało przejście do wyjścia z hangaru, Neri towarzyszyła delegacji Ansionu. Potem jednak bardzo szybko odłączyła się raźnym krokiem przemierzając wysokie trawy kładące się na porywistym wietrze. Musiała iść pochylona, zaś podmuchy powietrza szarpały jej lekku.
Przed sobą widziała pagórkowatą zabudowę miasta.

Na własnym datapadzie zanurkowała w holonecie w poszukiwaniu specjalistów od sprzętów. Niemal od razu trafiła na ogłoszenia zamieszczone przez mieszkańców stolicy. Byli tacy, którzy niewiele liczyli sobie za swoje usługi, ale ich twi'lekanka pominęła. Widziała także lokalne gwiazdy branży, najbardziej liczących się graczy w postaci głównie firm i korporacji. Ona jednak szukała czegoś innego. Kogoś innego. Solidnego, polecanego Ansionina, który będzie potrafił zrobić co trzeba. Nie musiała długo szukać.

Kiedy podniosła wzrok półkuliste budowle znajdowały się niemal na wyciągnięcie ręki. Różniły się stopniem rozłożystości oraz wysokością. Trudno było jednak szukać drapaczy chmur. Stały czwórkami jeden przy drugim nierzadko będąc połączonymi metalowymi kratownicami tworzącymi ażurowe balkony i tarasy. Tego typu klastry oddzielały szerokie drogi stworzone z ubitej ziemi oświetlonej nocą przez lampy przytwierdzone do balkonów.

Nagle odskoczyła, gdy jakiś śmigacz przeleciał tuż obok niej wyprzedzając lecący przed nią pojazd z prawej strony. Ruch nie był duży. Przynajmniej w tej części miasta. Kilka kroków dalej Ansiosnianie czekali na chwilę, w której mogli bezpiecznie przejść przez ulicę. Był to nietypowy widok. Nieczęsto spotykało się tego typu rozwiązania. Pojazdy repulsorowe zdolne do lotów na wysokości kilku metrów poruszały się tuż przy ziemi. Zaledwie kilkadziesiąt centymetrów nad nią.

Spojrzała na otworzoną mapę. Jej cel znajdował się ponad godzinę drogi w kierunku centrum miasta. Musiał istnieć sposób, by dostać się tam szybciej. Takiego jednak nie było widać. Przynajmniej przez pierwsze kilka minut marszu. W końcu dostrzegła stojący na poboczu śmigacz. Siedział w nim rozparty człowiek. Dłubał wykałaczką w zębach, ale najważniejsze było to, że na szybie wyświetlony miał napis: "WOLNY". Kiedy do niego podeszła rzucił jej dwuznaczne spojrzenie, po czym zaprosił do środka.

Był to typ macho. Neri z konieczności usłyszała jego bohaterskie, taksówkarskie historie akcji, a kiedy zaczął opowiadać o bohaterskich, taksówkarskich historiach erotycznych dojechali do celu. Łowczyni zapłaciła i wysiadła. Znajdowała się w części miasta, w której zabudowa złożona z czteroelementowych klastrów ustępowała składającej się z przynajmniej dziesięciu budowli.

Minęła rząd wejść, a drzwi z logiem firmy Logos Tech rozsunęły się, gdy do nich podeszła. Wnętrze usiane było częściami urządzeń oraz urządzeniami zamkniętymi w gablotach na ścianach. Holograficzne ceny przy niektórych zwalały z nóg. Wąska przestrzeń kończyła się ladą, za którą Ansionianin pracował na komputerze. Rzucił przelotne spojrzenie klientce, po czym jeszcze jedno, dłuższe.

- W czym pomóc? - zapytał nie przerywając pracy.




Nyrhe jeszcze jakiś czas spędził z Lestrią w hangarze, lecz nie zamierzał tracić czasu. Musiał wypożyczyć śmigacz i przyjrzeć się Alwarim.

Po wyjściu z hangaru rozejrzał się i złapał pierwszą przechodzącą obok osobę, by poinstruowała go gdzie może wypożyczyć pojazd. Rozmówca zamrugał czerwonymi oczami i wyjaśnił łowcy gdzie konkretnie powinien dojść.

Było to miejsce po drugiej stronie lądowiska. Stały tam trzy śmigacze. Dwa miejsca na pojazdy były puste.

- Dzień dobry, podróżniku! Może będziesz zainteresowany wypożyczeniem któregoś z tych cudeniek? - zapytał droid, a następnie zainkasował kredyty.

Wyruszył natychmiast wprowadzając do komputera pokładowego cel podróży w trakcie mknięcia nad trawiastą równiną. Ciągnęła się jak okiem sięgnąć. Była tak wielka, iż większe wzgórza na horyzoncie wydawały się wcale nie zbliżać. Po pewnym czasie wyjrzał przez okno na bok, by upewnić się, iż w ogóle się porusza. W rzeczywistości leciał z dużą prędkością.

Nagle coś uderzyło śmigacz od spodu. Przód pojazdu uniósł się w górę i chwilę później zanurkował w dół uderzając pod kątem w ziemię. Obrócił się kilka razy dookoła własnej osi i zamarł.

Nyrhe kątem oka zobaczył ruch rozłożystej, zielonej wyspy zmierzającej ku niemu w gęstej trawie.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline