Zagadka nie została rozwiązana, ale przynajmniej mieli szczęście, że uszli z życiem. Pewnym problemem była strata wierzchowców i muła, ale w mniemaniu Gnimnyra nie był to problem nie do rozwiązania. Przecież Yarislav i Rusłan znali się na tropieniu i orientowali w takich terenach, jak ten w którym obecnie byli, więc tylko kwestią czasu było ponowne znalezienie zrujnowanej pracowni w jaskini. A może nie…
- Jedno Wam powiem – krasnoluda gryzło to już od pewnego czasu, ale w końcu postanowił uzewnętrznić się. Yari już chciał szukać koni, ale to mogło poczekać. – Mam już dość tego miejsca! Naprawdę. Jeszcze chwila i mi odbije! Zacznę biegać na golasa po lesie i smarować się własnym gównem, tak żeby mnie wiewiórki nie wypatrzyły! Wynośmy się stąd. Wracajmy do cywilizacji. Mamy pamiętnik Putinova, to prawdziwy skarb. Przetłumaczymy go, poznamy sekrety alchemika. I wtedy sprawię, że będziemy bogaci. A przy okazji nie popadniemy w szaleństwo i uniesiemy głowy cało. Same plusy. Co Wy na to?