Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-04-2020, 20:45   #320
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Wczesny wieczór 23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec magistra Arforla

W suchym świecie brakło łez, wsparta na miotle przerobionej na długą pochodnię, dziewczyna zamrugała bezskutecznie próbując zwilżyć oczy. Piach i sól, lewe oko zmęczone wpatrywaniem się w eter, piekło, ale nie chciało uronić ni kropli. Czas jakiś temu przestała je wytężać, ciesząc wzrok pełnymi napięcia poszukiwaniami przez Remerczyków i kruki wrót. Po stu oddechach zauważyła z konsternacją, że zbrojne grupy zdają się uprawiać jakiś dziwny rodzaj podchodów. Ruchy jednych i drugich stały się coraz bardziej uważne, ale zdradzały zarazem wyjątkową nerwowość. Nie bardzo rozumiała adeptka ową grę zbrojnych kampanii, cieszyła się jednako, że pozostaje poza nią. Zupełnie zapomniana, jak dawno porzucony strach na wrony, choć wszystkie zostały wybite i..powieszone na murach. Zrobiło się jej smutno, że nie zareagowała na ów przejaw niedorzecznego barbarzyństwa w Herrendorfie, smutno i wstyd. A fakt, że nikogo to nie obchodziło wpędzał ją w jeszcze bardziej mroczne myśli. Nawet jeśli nekromanta manifestował się stadem tych ptaków, to nie były winne temu wszystkie wrony świata, złapała się na mrocznych myślach i życzeniach śmierci, wyroki padały głównie na możnych, potężnych i uczonych. Pierwszy powinien biec na łono swego boga woskowany kapłan - pomyślała

Jeśli żywa stąd nie wyjdę miej Shallya w opiece Aleksandra - wyszeptała swą prośbę do bogini nadzwyczaj szczerze.

Martwym dotychczas powietrzem poruszył delikatny powiew, przez plac przeturlał się toczeniec, słońce spieszyło na randkę z horyzontem, przyozdobione z mozaikę z suchych konarów drzew. Na raz Karl Peter Niers wykrzyknął entuzjastycznie: - Są tutaj!

Olivia od razu zaczęła rozważać, czy znalazł ciągle wzmiankowane świnki, czy może odkrył, że ma jądra, a nie został wykastrowany przez wiedźmę. Okazało się jednak, że sprytny najemnik wypatrzył coś co uważał za ukryte iluzją wrota do wieży. Stojąca poza zainteresowaniem reszty panna Hochberg, nie dała się porwać naiwnemu entuzjazmowi i pozostała na miejscu, rada, że nie zasługuje na uwagę w obliczu ukazującej się tajemnicy.

- Gdybym wiedziała, że to takie proste - zadrwiła cicho. Wolno przekręciła jeszcze głowę, chcąc przekonać się co robi pozostały przy koniach tropiciel.
 
Nanatar jest offline