Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-04-2020, 08:24   #7
Draugdin
Wiedźmin Właściwy
 
Draugdin's Avatar
 
Reputacja: 1 Draugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputacjęDraugdin ma wspaniałą reputację
Dwoje zainteresowanych podeszło do stolika nieznajomego niemalże w tej samej chwili. To znaczy Milena podeszła i przedstawiła się tuż potem jak Delamros rozsiadł się wygodnie i nonszalancko jakby był u siebie. Cóż co kraj to obyczaj.
Nieznajomy odstawiwszy kufel z krasnoludzkim piwem pochodzenia z Doliny Lodowego Wichru Odezwał się spokojnym, głębokim głosem.

- Żyjemy w barbarzyńskim świecie i czasach jednak nie znaczy to, że musimy się też zachowywać jak barbarzyńcy. Rzeczywiście uprzejmość i dobre wychowanie nakazuje wpierw się przedstawić. Witam cię Mileno Talavir. Proszę usiądź z nami. Nazywam się Draugdin Drayax i nie żeby się chwalić ale w tym rejonie Zapomnianych Krain i o tej porze roku trudno wam będzie znaleźć lepszego wojownika ode mnie.

To powiedziawszy zsunął kaptur z głowy i pochylił się nad stolikiem wysuwając się z dotychczas skrywającego go cienia. Oczom wszystkich ukazał się mimo wszystko rzadki wciąż widok, gdyż nowo poznany wojownik należał do rasy dragonborn. Jak wieść niosła byli oni znakomitymi zbrojnymi no i każdy z nich posiadał jeszcze wrodzoną umiejętność ziania ogniem, lodem lub też kwasem co stanowiło naturalną broń. Po kolorze skóry Draugdina można było się łatwo domyślić, że jego domeną są płomienie.



Odczekawszy chwilę dla lepszego efektu wojownik kontynuował.
- Praca rzeczywiście jest. Poproszono mnie o pomoc mieszkańcom Złotej Doliny. Mogliście o tym miejscu nie słyszeć gdyż mało kto słyszał. W końcu Zapomniane Krainy są długie i rozległe, a wielu miejsc jeszcze nawet nie nazwano żeby nie mówić nie zbadano. Zlecenie jest choć naszej trójki, jeśli zgodzicie mi się towarzyszyć i tak może być mało, żeby stawić czoło temu co może nas czekać. Jednak w tej okolicy w zimie trudno by szukać najemników. Dolina ta znajduje się o niecały dzień drogi stąd, także jeżeli byśmy wyruszyli jutro po śniadaniu to myślę, że ze spokojem na podwieczorek będziemy na miejscu.

Draugdin zamilkł na chwilę potrzebną żeby pociągnąć długi łyk piwa. Jedynie wytrawny obserwator mógłby zauważyć, że ten na pozór niedbały gest był jedynie przykrywką do przyjrzenia się jeszcze raz bardzo uważnie dwóm nowych potencjalnym towarzyszom. Oczy dragonborna były uważne i skupione. Nigdy nie oceniał zawartości po opakowaniu i wiedział z doświadczenia, że tyle wiemy o sobie ile nas sprawdzono. Sam był ciekaw co wyjdzie w praniu z tej nowej znajomości, z tą czujną jak sarenka elfką i nonszalanckim do bólu człowiekiem. Czas pokaże.

- Miecz Mileno odziedziczyłem odziedziczyłem po ojcu i poczekaj aż zobaczysz go w akcji. Natomiast jeśli rozmawiamy już o ekwipunku, to bez obrazy sugeruję założenie bardziej podróżnego stroju niż ta twoja ciągnąca się po podłodze szata. Nie dość że będzie robiła niepotrzebny hałas to może się jeszcze w najmniej odpowiednim momencie o coś zaczepić. Myślę, że o szczegółach najlepiej nam się porozmawia po drodze i jeśli chcemy rano ruszać to sugerowałbym wcześniejsze udanie się na spoczynek. No i miło by było jeszcze usłyszeć z kim mamy do czynienia. - Dodał Draugdin niedwuznacznie spoglądając na siedzącego przy ich stoliku mężczyznę.
 
__________________
There can be only One Draugdin!

We're fools to make war on our brothers in arms.
Draugdin jest offline