Szczerze powiedziawszy Draug trochę zablefował z tą ostatnią propozycją. Raz, że w sumie nawet nie spodziewał się, że przemytnik broni może dysponować taką gotówką tu i teraz, a na pewno nie mógł podejrzewać, że w płytkach platyny. W sumie miał być to taki fortel, żeby wyciągnąć cel na powierzchnię, a nie przebijać się przez cały bunkier. Natomiast sama Ambiańska Strzelba Snajperska była rzeczywiście wyposażenie niezwykle trudno dostępnym. W tym momencie nie był w stanie nie czuć szacunku do było nie było handlarza broni. Widać, że Lewisowi zależało na życiu, a doświadczenie łowcy podpowiadało mu, że prawda zawsze leży ukryta gdzieś głęboko pod warstwami wzajemnych pretensji i nie zabliźnionych ran.
- Przyznam się, że mi zaimponowałeś teraz, a uwierz mi, że nie jest to łatwe. Tel Amidowi nie jestem nic winien gdyż zaliczki nie wzięliśmy. Nasz komputer pokładowy wystosuje jakąś oficjalną notę w stylu: "Z powodu rodzinnego charakteru zbliżających się świąt z przykrością zawiadamiamy o niemożliwości wykonania niniejszego zlecenia. Natomiast klanem Ivocmocro będę się martwił potem lub nie... - Powiedział Draug odbierając broń na którą polował od dawna od niedoszłego celu ich zlecenia. Równocześnie zarejestrował fakt, że CZR-9 zabezpieczył walizkę z cennym i hojnym honorarium. W sumie łatwo poszło, nadspodziewanie i nieoczekiwanie łatwo. Czasem zdarzają się takie perełki.
Wklepał szybko w komunikator naramienny informację do Kelsana: "Temat załatwiony. Zabieraj nas stąd i odlatujemy z tej planety".
Od dłuższego czasu pracowali na własne konto i było nie było prawa Gildii Łowców Nagród być może ich nie dotyczyły. Draug wiedział, że w podobnym przypadku odrzucenia lub zmiany zlecenia Gildia mogłaby mu to przynajmniej długo nie zapomnieć. Jednak mimo wszystko, zaistniała sytuacja raczej należała do rzadkości, żeby łowca zmieniał cel i nie wywiązywał się z zawartej słownie umowy. Draug wierzył, że Lewis miał tego świadomość. W końcu jak widać gość i zaradny i zorientowany od czego banthy zdychają.
- Jeżeli kiedykolwiek nasze drogi skrzyżowały by się jeszcze raz to mam nadzieję, że będzie pamiętał iż będziesz mi winny przysługę za dziś. - Dodał łowca na odchodne przekrzykując silniki nadlatującej Stelli, która nawet nie musiał dotknąć ziemi aby CZR-9 i Draug wskoczyli na opuszczoną rampę. Gdy tylko byli na pokładzie, a rampa się zamknęła YT-1760 poderwał się ostro w kierunku opuszczenia atmosfery Nipponi.