Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-04-2020, 16:48   #323
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Wczesny wieczór 23 Brauzeit 2518 KI, grobowiec magistra Arforla

Kiedy łuk zatrzeszczał w rękach Saxy, a grot nasadzonej na cięciwę strzały jął mierzyć w pierś najbliższego z morrytów, Leto zacisnął w pięść swą pustą dłoń i odsłonił zęby w grymasie wielkiej irytacji.

- Rozum postradaliście wskutek nadmiaru złych emocji! - warknął Śniący omiatając Saxę i Felixa nieprzyjaznym wzrokiem - Albo jesteście pod wpływem mrocznej influencji, która wam w głowach mota!

Katerina Lautermann odwróciła się w miejscu, oderwała spojrzenie od wieży, zerknęła w stronę pary niespokojnych najmitów.

-Leto i jego towarzysze są ludźmi niezwykle ostrożnymi - powiedziała fałszywie łagodnym głosem, tak życzliwym, że pozorna życzliwość tego głosu aż kłuła w uszy - Gdyby nie byli tak ostrożni i podejrzliwi, zapewne już by dzisiaj nie żyli. Nie potrafią zapomnieć o jednym ze snów zesłanych na Leto przez Pana Umarłych, tym o walce z postacią o ametystowej mocy.

- Nie wiemy nawet, czy te sny są cokolwiek warte - wtrącił pan Niers, który w międzyczasie dyskretnymi krokami przybliżył się do czarodziejki - Kim w ogóle tak naprawdę są ci ludzie, pani Lautermann?

Morryci drgnęli niczym dźgnięci słowami Karla Petera, jeden z nich gotowił się już nawet na skoczenie miecznikowi do gardła, ale Leto osadził go w miejscu ruchem ręki.

- Nie wątpię w powołanie Śniącego - powiedziała Katerina opierając się na wbitym w ziemię kosturze - Ametystowe Kolegium zna dobrze oblubieńców Pana Śmierci, od dawna z niektórymi z nich współpracuje. Chociaż zwyczajny lud Imperium niczego o wybrańcach Morra nie wie, my nie podważamy prawdziwości tych snów. Ale i ja i ty Leto wiemy doskonale, że nekromanci potrafią wypaczać przesłanie tych wizji. Tę wieżę widziałeś w swoich snach? Tu walczyłeś z Panem Wron? Lub z kimś władającym ametystową magią?

- Obie wizje spowite były ciemnością nocy, czarodziejko - odparł Leto spoglądając znacząco na zachodzące coraz bardziej słońce - Ale to mogło być wnętrze tej wieży.

- Więc już niebawem dowiesz się, jaki popełniłeś błąd okazując mi brak zaufania - Katerina wciąż przemawiała życzliwym tonem, ale jej spojrzenie było chłodniejsze od wód potoku spływającego po zboczach Gór Końca Świata - Dość tych pogawędek. Miejcie oręż w pogotowiu, ale próbujcie zwracać się ku sobie. Wizja walki z Ametystowym Magiem jest fortelem czarnoksiężnika, podstępem Pana Wron mającym skłócić nas ze sobą i doprowadzić do bratobójczego boju. Wiesz dobrze, Leto, że takie rzeczy się już działy.

Lautermann uniosła w górę kostur i wypowiedziała słowa kolejnego zaklęcia, a stojąca u jej boku Olivia wciągnęła w płuca głęboki oddech.

Pozornie gładka powierzchnia ścian wieży zafalowała, uległa zniekształceniu. Spod warstwy magicznej iluzji wyłoniły się wąskie okienka oraz zwieńczone łukiem otwarte wejście, dokładnie w tym miejscu, które wcześniej wskazał pan Niers.
 
Ketharian jest offline