Draug pomyślał tylko sobie, że ciągle w ruchu, ale wcale mu to nie przeszkadzało. W końcu lepiej umrzeć gwałtowną śmiercią z bronią w ręku niż konać długo i powoli. Choć jak miał wybierać to wolał jednak nie umierać, a przynajmniej nie w najbliższym czasie.
Nie żeby się skarżył, ale już dawno nie pamiętał, żeby aż tak nie musieli narzekać na brak zleceń, a one same ich znajdywały. Cóż lepiej tak niż umierać z nudów. Szybko przyswoił dane przekazane mu przez SID-a i równie szybko je przeanalizował. Ryzyko zawsze istniało, jednak jak to mówią Huttowie - nie ma ryzyka, nie ma zabawy.
Mieli co prawda Stellę od niedawna i jeszcze w sumie nawet dobrze jej nie przetestowali, bo nie było ani gdzie, ani kiedy. YT-1760 przewyższał ich poprzedni statek pod każdym względem. Mieli do swojej dyspozycji dwa lekkie działa laserowe i dwa turbolasery. Szybkostrzelną cztero-laserową wieżyczkę obrotową 360 stopni oraz po dwanaście samonaprowadzających się pocisków po każdej stronie burty. Do tego cztery potężne silniki, sprawne tarcze i potężne generatory mocy. Wystarczyło je tylko przetestować.
Nie zastanawiał się nawet długo. Wiedział, że stanowią dobrze zgraną załogę, a oni czekali na jego decyzje i nie kwestionowali ich, gdyż najczęściej były słuszne. Taki też los dowódcy. Trzeba czasem podejmować trudne decyzje niejedno kroć ryzykując czy podjęło się te słuszne. Szczęście sprzyja przecież odważnym.
- Dobra słuchajcie wszyscy. Nad propozycją pracy dla Imperium zastanowimy się później. Zapłata zapłatą ale możliwość całkowitego wymazania rejestru z bazy danych IBB jest bardzo kuszące. Teraz jednak czeka nas chrzest bojowy naszego nowego statku. Kelsan do sterów i dziś musisz dać z siebie naprawdę wszystko. SID zajmij się proszę systemami uzbrojenia i popracuj dobrze nad tymi 76.1%. CZR-9 zajmij chwilowo drugi fotel pilota gdyby Kelsan cię potrzebował. Ja zaś zajmę się wieżyczka laserową. Dziś musimy działać jak palce jednej dłoni. Powodzenia. - Draug wydawał rozkazy z prędkością szybkostrzelnego działka laserowego. Ostatnie słowa padały gdy już niemal całkowicie zniknął we włazie wieżyczki.
Stella i jej załoga była gotowa do walki. Następne zlecenie praktycznie już mieli w garści jednak mogli jeszcze pokazać poprzedniemu zleceniodawcy, że ostatecznie zakończyli wspólne interesy.