Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-08-2007, 19:00   #108
Chrapek
 
Chrapek's Avatar
 
Reputacja: 1 Chrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłośćChrapek ma wspaniałą przyszłość
Oficer marines łaskawie zezwolił mi na audiencję u dowódcy. Kiedy zbierałem sie do wyjścia, zauważyłem, że wylądował właśnie Viper CAG'a, a piloci wraz z technikami żartują między sobą poklepując się po plecach. Tak, piloci to była zupełnie inna rasa ludzi - nikt kto nimi zostawał, nie powinien być do końca normalny. Doskonale zdawałem sobie z tego sprawę, ponieważ... Sam kiedyś nim byłem. Po drugiej stronie lustra, wszystko wyglądało zupełnie inaczej, a rola oficera w ciągu ostatnich godzin coraz mniej mi się podobała.

Marine prowadził mnie do CIC niemal za rękę. Słusznie - w końcu mogłem być agentem Cylonów. Natomiast głupotą z jego strony było niesprawdzenie co takiego jest w teczce którą trzymałem; w końcu mogłem tam mieć bombę, prawda? Korytarze zatłoczone były od personelu Battlestara i co chwila musiałem przeciskać się między ludźmi zajętymi swoimi obowiązkami. Otarłem pot z czoła - było tutaj piekielnie duszno i gorąco. Jak zawsze podczas alarmu wszystkie systemy wietrzące były wyłączone aby zapobiec ewentualnemu rozprzestrzenianiu się pożaru. W końcu udało mi się dotrzeć do CIC które wyglądało w porównaniu do reszty okrętu jak istna oaza spokoju.

Przekroczyłem próg i... Powróciły wspomnienia. CIC Caprica'i co prawda diametralnie różniło się od Atlantii, ale widok stołu taktycznego przy którym codziennie spędzałem tyle czasu... Cóż, nie był to mój dom, ale poczułem się tutaj jakby mniej bezdomny. Zidentyfikowałem mężczyznę stojącego przy stole taktycznym jako dowódcę okrętu.

Przygryzłem wargę - meldowanie o porażce, w dodatku obcemu oficerowi... Do mojej świadomości nie mogło ciągle dotrzeć że jestem najstarszym oficerem Atlantii.
- Komandorze - zasalutowałem dowódcy - Melduje się porucznik Mikael Selin z Battlestar Atlantii. Jestem w tej chwili jej najstarszym oficerem - szybkim ruchem otworzyłem teczkę. Przelotnie spojrzałem na marine za moimi plecami. Gdybym miał tutaj bombę, już by wszyscy nie żyli - Tutaj są logi Atlantii.
Zastanawiałem się: co powie dowódca? Zapyta się co się stało? Przesłucha mnie? A może zruga? Podejrzewałem, że żadna z tych trzech możliwości. W końcu trwała bitwa, i komandor miał co innego na głowie niż przepytywanie uratowanego oficera ze zniszczonego okrętu.
- Komandorze, za pańskim pozwoleniem chciałbym pomóc tutaj, w CIC - "dobry oficer taktyczny zawsze się przyda" - pomyślałem. Poza tym wiedziałem, że kiedy tylko bitwa ucichnie, będę musiał pójść i porozmawiać z ludźmi... Teraz już MOIMI ludzi.
 
__________________
There was a time when I liked a good riot. Put on some heavy old street clothes that could stand a bit of sidewalk-scraping, infect myself with something good and contageous, then go out and stamp on some cops. It was great, being nine years old.

Ostatnio edytowane przez Chrapek : 11-08-2007 o 21:00.
Chrapek jest offline