Nie wiadomo co sprawiło, że nagle, po tylu godzinach podróży, gdy w końcu odnaleźli miejsce którego szukali, atmosfera nagle stała się napięta jak baranie jaja. Rozumek Hansa nie potrafił zrozumieć, skąd nagle pomysł w wśród jego kamratów, że Leto i jego ekipa planowali na nich zasadzkę. Hans Hans rozumiał świat dość prosto i w jego oczach, Śniący, chociaż trochę pierdolnięty, grał w tej samej drużynie co oni. Po jaką cholerę miałby teraz ich pozabijać? Im więcej chętnych do skopania tyłka Panu Wron, tym lepiej. Jak to mówił pewien słynny pamflecista - "Proszę Państwa, to się nie dodaje!"
Zdrowy rozsądek zachowała na szczęście Katerina jak i sam Leto, szybko wyjaśniając sytuację. Oprych pokiwał głową, zgadzając się z Morrytą, w głowie odnotowując sobie, że jak przyjdzie co do najgorszego, to trzymać się jego grupy. Może Felix i Saxa naprawdę tracą zmysły i jeszcze pomylą go ze szkieletem?