Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2020, 08:28   #304
Ayoze
 
Ayoze's Avatar
 
Reputacja: 1 Ayoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputacjęAyoze ma wspaniałą reputację
Nie wiedziała, ile spała, ale obudziło ją walenie do drzwi. Odruchowo chciała sięgnąć po sztylet przy pasie, ale pasa nie było. Dopiero po chwili zorientowała się, że jest w klasztornym pokoju. Usiadła na brzegu łóżka, odgarniając włosy do tyłu. Czuła się otępiała i jeszcze chwilę zajęło jej, nim na dobre wróciła do rzeczywistości.
- Coś się stało?! - krzyknęła, nie podnosząc się z posłania.
- Kazała panienka obudzić, jak przeor będzie miał czas państwa przyjąć. To budzę - usłyszała zza drzwi młody głos jednego z mnichów.
- Dziękuję, już się zbieram - odrzekła i wstała. Nogi miała ciężkie, ramiona bolały ale przynajmniej trochę odpoczęła. Umysł się rozjaśniał, więc ciało też się rozrusza.
Ubrała się i poszła za nowicjuszem na spotkanie z przeorem.

* * *

Nie zdziwiło jej, że kapłan przyglądał jej się dłuższy czas. W końcu widział ją tutaj po raz pierwszy, co też zresztą powiedział.
- Nazywam się Sophie Moliere, byłam we wsi, gdy zaczął się atak nieumarłych. - Przedstawiła się. - Gwendoline niestety nie dała rady.
Gdy reszta zajmowała miejsca, ona oparła się o ścianę z rękoma skrzyżowanymi pod biustem. Informacje przekazane przez przeora nie napawały optymizmem. Wiedział, kim jest Liczmistrz i że przyjdzie do klasztoru. Człowiek, który szukał zemsty, był nieobliczalny w swoich działaniach i poczuli już tego namiastkę w drodze tutaj.

Szkoda, że kapłan nie opowiedział tej historii Casparowi i pozostałym wcześniej, dzięki czemu ci mogliby chociaż ostrzec ludzi we wsi o - być może - zbliżającym się niebezpieczeństwie. Mleko się jednak wylało.
- Trupy są powolne i wygląda na to, że kierowane tylko przez tego nekromantę. Prą do przodu, nie zważając na nic, ale można je zaskoczyć i wciągnąć w pułapkę - powiedziała Sophie. - A jeśli Liczmistrz tu przyjdzie ze swoją świtą, to chyba wciąż macie tę różdżkę-czegoś-tam, która już raz pozbawiła go mocy? Możecie sobie z nim dzięki temu poradzić? - Bretonka popatrzyła w oczy przeorowi. Może nie byli na straconej pozycji.
 
Ayoze jest offline