Szlachcic uznał, że jeden wybitny staw kciukowy nie zrobi mu różnicy, cała sztuka polegała na tym by nie zemdleć albo nie narobić hałasu, przyciągając uwagę nieumarłych pilnujących tego plugawego stosu kamieni. Zaciskając wiec zęby zrobił co musiał zrobić. Ponad wszystko pragnął wydostać się z tego zapomnianego przez bogów przeklętego miejsca |