Dobra, rozmyślał Alonso. Szukam Kurta-Vincenta, mówię mu, że taki typek w szatach zażyczył sobie paru butelek wina zaprawionego dla więźniów, ponoć wiesz o co chodzi. Potem częstuję butelkami strażników i szybko kontaktuję się z resztą. Każę im uciekać rzeką, a sam po cichutku się wymykam.