Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2020, 12:14   #109
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Retrospekcja

19 Martius 816.M41, korytarze w okolicy maszynowni
zaadaptowane na tymczasowy magazyn zwłok

9 213 816 M41. Taką datę wedle Imperialnej miary czasu wpisał Ramirez w data slate dzierżonym w lewej dłoni. Nienawidził wprost dat zaczynających się od liczby kontrolnej 9. Liczba kontrolna zwiastująca utratę kontroli. Liczba 8 oznaczała zakres błędu powyżej 11 lat. 9 znaczyła ni mniej ni więcej, że nie wiedzą jaki jest czas. Ale i tak większość załogi mówiła, że jest dziewiętnasty Martius. Miesiąc poświęcony chwale Marsa. Jakże trywialna była idea miesięcy w świecie rozciągającym się na miliony systemów słonecznych. Techprezbiter odegnał od siebie te myśli. Ostatnio zbyt wiele uwagi poświęcał kwestii czasu.

Zamienił eleganckie kapłańskie szaty na strój z czarnego tworzywa przeplatany czerwonymi wzorami i białymi symbolami pieczęci Mechanicusa. Robocze szaty stworzone z myślą o pracy z ludzką materią. Ułatwiały usuwanie krwi i ekskrementów ze swojej powierzchni. Stał tak między rzędami równo ułożonych czarnych worków z tworzywa sztucznego. Ułożone jeden przy drugim z pozostawionymi wąskimi ścieżkami biegnącymi wzdłuż dłuższej ściany pomieszczenia. Wokół unosił się zapach trupów i spalonych ciał. Mieszał się z zapachem oleju. Wielu zabitych było Adeptami Mechanicusa. Blisko połowa z nich przeszła rytuał autosanguinacji, który zastąpił w ich żyłach tak słabą krew uświęconym olejem Omnisjasza. Teraz to było bez znaczenia. Olej mieszał się z krwią na podłodze placówki. Pracowano w systemie trzech zmian żeby tylko przygotować możliwie dużą ilość servitorów.

Straty niestety były ogromne. Wprawdzie setki ludzi zabitych przez odcięcie powietrza była w niemal idealnym stanie, wystarczyło połączyć ich mózgi z przygotowanymi wcześniej implantami korteksowymi. Ale większa część wykazywała uszkodzenia ciała na poziomie ponad 50%. Zostawała więc dla nich przyszłość serwoczaszek i manipulatorów. W najgorszym wypadku uchwytów do sprzętu w segmencie medycznym lub technicznym.

Pięciu Adeptów Mechanicus będzie teraz dzień i noc wszczepiać implanty. Do czasu aż implanty się skończą. Aż dobiją do jakiejś stacji i uzupełnią zapasy.

Ciała, z których nic nie da się odzyskać trafią do spalenia. Niech ich poświęcenie zasili Ducha Maszyny ich Tempesta. Ramirez Przechadzał się powoli, a jego medyczny mechadendryt skanował kolejne ciała. Tak naprawdę przyszedł tu tylko po jedną rzecz. Po Xan, która czekała na niego ułożona na szkarłatnej poduszce. Zabrał ją wraz z litanią inicjującą iskrę życia. Rytuał przeprowadzi w samotności już po wyjściu z Osnowy. Tutaj zaś było zbyt wiele innych serwoczaszek. Niepotrzebny zamęt.

Ramirez przekalkulował wszystkie wydarzenia ostatnich dni. Przeprowadził stosowne symulacje. Czekało go bardzo dużo pracy w najbliższych dniach. Cieszył go ten fakt. Praca z maszynami odciągała uwagę od ludzi i interakcji z nimi. A w tym Szaman Cyberdusz nie był nigdy dobry.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline