17-04-2020, 17:06
|
#46 |
Administrator | Ashardalon?
Bran (podobnie jak i większość żyjących) nie miał wątpliwej przyjemności spotkania się z tym czerwonym smokiem (czy też więcej niż smokiem - opowieści różne rzeczy o nim głosiły), ale był pewien, że napis nie pojawił się tutaj sam z siebie... i że Draugdin ma rację, jeśli chodziło o kłopoty.
Byle goblin nie bawiłby się w mozolne wyskrobywanie napisów na ścianie, a te konkretne literki wyglądały na dość stare. Innymi słowy - jeśli była tu jakaś smocza sekta, to działała od dawna.
Gobliny i smoczy kult to niezbyt typowa kombinacja, ale cytadela była duża i różne różności mogły się pomieścić w jej wnętrzu.
Kolejny korytarz, kolejne drzwi, tym razem ozdobione rysunkiem czegoś, co - zapewne - miało przedstawiać wodnego smoka. Kolejny dowód na to, iż mieszkali tutaj, za czasów świetności budowli, miłośnicy smoków.
Prócz tych kamiennych były też i inne, ale Bran wolał cierpliwie poczekać, aż Archie zmierzy się z jednymi, a potem, ewentualnie, posprawdza kolejne. Otwieranie drzwi, bez sprawdzania, czy nie kryją się tam jakieś niespodzianki, dobre było w karczmie, a nie w tej cytadeli. |
| |