Alonso udał się stronę nabrzeża gdzie spodziewał się znaleźć kwatermistrza. Po obozie poruszał się swobodnie przez nikogo nie zatrzymywany. W oczy od razu rzuciła mu się wcześniej opisywana chata. A przed nią stało dwóch mężczyzn, grubszy ubrany jak większość, oraz drugi, zwyczajnej postury lecz odziany w szaty. O czymś rozmawiali a z odległości Niziołek mógł wywnioskować tylko tyle że jest to raczej towarzyska rozmowa. Mimo wszystko wypadałoby zmienić zaplanowany wcześniej tekst: "jakiś typek w szatach".
Zrobienie czegokolwiek mając tylko jedną w pełni sprawną dłoń było dość ciężkie. Zsunięcie kajdanów z drugiej dłoni było mniej bolesne aczkolwiek czasochłonne. Szlachcic znalazł odpowiednio ostry kamień i zaczął piłować. Po chwili był wolny.
Machavellian w poszukiwaniu prymitywnego narzędzia musiał odsunąć się kawałek od ściany co zostało zauważone przez współwięźniów którzy patrzyli na Szlachcica raczej wrogo, choć .. może zwyczajnie byli źli w zwiazku z sytuacją w jakiej się znaleźli, tym bardziej że Machavellian był juz wolny a oni nie.