18-04-2020, 19:32
|
#52 |
| Archimond przez chwilę stał i wpatrywał się w dziwną zardzewiałą beczkę. Z transu wyrwały go dopiero słowa Elory.
- Słucham? Aaa… tak, oczywiście już idę na nie spojrzeć. - odpowiedział, po czym przyklęknął by pozbierać swój podręczny zestaw włamywacza.
Zatknął świecący sztylet za pas i sięgnął po swoją lekką kuszę.
- Tylko uważajcie z badaniem tego czegoś. Nie wiadomo komu i do czego służyła - przestrzegł kompanów, przypominając sobie swoje wcześniejsze przypuszczenia odnośnie złowrogiego wychodka.
Wstał, otrzepał kolana i ruszył w stronę ostatnich drzwi.
|
| |