Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2020, 03:50   #161
Driada
 
Driada's Avatar
 
Reputacja: 1 Driada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputację
- To od czego zaczynamy? - Rude Boy objął swoje fanki przyciągając je do siebie. I zrobił to tak naturalnie, że rozbawił je i się roześmiały.

- Od zdjęcia! Poczekajcie, zaraz wam zrobię! Lamia, ty też chodź! - fotograf instynktownie wyczuła atmosferę sytuacji i sięgnęła po jeden z przygotowanych aparatów prosząc resztę by na chwilę tak zostali na swoich miejscach.

- No nie wiem, a nie pęknie wyświetlacz? - była sierżant powachlowała rzęsami na blondi, lecz ruszyła się z miejsca. Palcem wskazała stertę gruzu przy wyjątkowo malowniczo pomazanej sprayem ścianie. - Tu stańmy, tło jest świetne. RB, ty w środek. Usiądź na gruzie, a my cię obramujemy - wyszczerzyła się niewinnie - Jako ten najwierniejsze fanki.

Pomysł wspólnej fotki przypadł do gustu chyba wszystkim. Zwłaszcza jak któraś z dziewczyn rzuciła uwagę, że dobrze by było mieć chociaż jedno zdjęcie w ubraniach. Lamia wyszła z własną inicjatywą której też wszyscy posłuchali gdy tak ustawiała chwilę choreografię do tej wspólnej foty. Rude Boy klapnął sobie na wskazanym kawałku nie wiadomego pochodzenia. Lamia stanęła za nim by w końcu oprzeć brodę na jego ciemnych włosach. A reszta aktorek obramowała ich flanki wdzięcząc się do obiektywu albo robiąc różne, niezbyt mądre ale zadziorne minki. Humory wydawały się dopisywać wszystkim znakomicie.

Błysnęły flesze, małe pudełko aparatu zamroziło kawałek czasu i przestrzeni, uwieczniając go w ułożonym z pikseli obrazku. Mazzi wiedziała, że za parę miesięcy czy lat, z przyjemnością wróci do tej chwili, tego przedpołudnia, tych ludzi i tego, co właśnie zamierzali zacząć.

- Przypomnij mi, abym ci dała te zdjęcia z balkonu - wyszeptała punkowi do ucha zanim wstała, a gdy to zrobiła, zaraz zaklaskała w dłonie, przybierając ton sierżanta. - Dobra ekipa, pośmialiśmy się, walnęliśmy lufę, cyknęliśmy fotę na pamiątkę i pogadaliśmy, teraz bierzemy się do roboty! Eve, szykuj kamery. RB zjedz śniadanie, jeszcze jest moment. Val, Jaimie, Di - popatrzyła na trzy aktorki - Od was zaczynamy... widzę to mniej więcej tak - wyciągnęła dłonie, układając z kciuków i palców wskazujących prostokąt, którym obramowała dziewczyny jak ramkami zdjęcie. Zmrużyła jedno oko i przekrzywiła kark - Dwie gangerówy złapały gdzieś na odludziu samotną laskę i zaciągają ją w te ruiny aby zrobić bardzo złe rzeczy i niecnie wykorzystać. Di, Jaimie wy będziecie stroną agresywną i aktywną, Val wcieli się w stronę uciskaną. Laski trochę cię poszarpią, rzucą na ziemię. Zedrą ubrania Di usiądzie ci na twarz, Jamie zabawi się palcami. Potem na kolana, Jaimie z przodu obrobisz, Di użyje sprzętu i zajmie się twoim kuperkiem. Na wielki finał tej części proponuję abyście we dwie dopieściły Jaimie ręcznie i ustnie na obie dziury. Chcę widzieć agresję, wczujcie się w rolę i bawcie się dobrze - uśmiechnęła się czarująco, opuszczając dłonie - Druga część to pojawienie RB, chcesz rzuć tekstem… masz wolną rękę - puściła mu oko - Może być o byciu idolem, muzyce ponad podziałami i wierzę w twoją kreatywność. Ważna rzecz. Jaimie bawi się tylko z dziewczynami, bez żadnego pola do skarg. Chce kociaki i kociaków. Ty masz dwie kocice do zadowolenia, ale ta jedna jest z dala od twoich płynów ustrojowych. Di i Val padną na kolana i razem zaczną ci obciągać. Di odepnie sprzęt i ją zapniesz pierwszą, na pieska. Nad jej plecami stanie Val, abyś skorzystał z własnych rąk i języka…Jaimie zyska niezłe cycki do zabawy i ciach - klasnęła w dłonie - Zmiana układu. Oboje z Di zapniecie Val na dwa baty, a Val w tym czasie zaliczy ustnie Jaimie. Na finał skończysz Di w tyłeczku, Val będzie pod spodem w klasycznym 69… więc Jaimie i Di bedą miały cały jej dół do zabawy… i jeśli Val nie ma nic przeciwko, spije to, co z dziurki na koniec wypłynie. Koniec - rozłożyła ręce - Pytania, sugestie, zażalenia? Coś wyjaśnić?

Przez tą chwilę gdy pani reżyser przedstawiała co i jak, i z kim, i w jakiej pozycji mają robić ten scenariusz to zrobiło się całkiem cicho. Chociaż wszyscy wydawali się być pod wrażeniem pomysłu na takie układy. Dało się to poznać po ekscytacji wymalowanej na twarzach, porozumiewawczych mrugnięciach, klepnięciach w ramię czy rozradowanych chichotach. No ale gdy była pora na komentarze i pytania nastąpiła chwila chaosu gdy chyba każdy miał coś do powiedzenia i zakomunikowania innym. W końcu jedyny mężczyzna w ich grupce przykuł uwagę wszystkich.

- Wiesz co Lamia? - zaczął mówić gdy sięgnął po tą swoją wymiętoloną paczkę fajek. Ale nie tylko Lamia czekała co ma do powiedzenia odtwórca jedynej roli męskiej w tej ekipie. - Brzmi bardzo dobrze. Ale cholera sporo tego. Będziesz musiała jakoś mówić co i jak i z kim. - powiedział o swoich uwagach po czym dokończył odpalanie szluga. A jego spokój i pogoda ducha oraz pozytywne nastawienie do tego pomysłu chyba wpłynęło na resztę ekipy bo posypały się inne pytania.

- Ale poczekaj Lamia a my wiemy, że Rude Boy to Rude Boy? I w ogóle jak my mamy się do siebie zwracać? Mamy mieć jakieś imiona? Tak ty i Eve miałyście na “Das i Kitty”? - Val zapytała wskazując na punka, i pozostałe aktorki.

- Serio nie chcesz się zabawić? - lider “The Palantas” wtrącił się pytając Jamie o to co wcześniej mowiła pani reżyser.

- Ja to robię tylko z dziewczynami. - lodziara potwierdziła słowa reżyser wskazując na dwie aktorki z jakimi miała mieć w tym scenariuszu wspólne sceny.

- Ja mam jeszcze jedną uwagę. - fotograf wtrąciła się do tej rozmowy. - Ja wiem, że to może być bardzo trudne. Ale chociaż postarajcie się nie patrzeć w kamery. No wiem, że to nie jest łatwo jak ktoś chodzi zaraz obok i wsadza kamerę tak blisko. No ale skoro mamy robić film no to wypada się wczuć w rolę. No a w tym scenariuszu nie ma kamerzystek. Więc chociaż postarajcie się nie zwracać na nas uwagi. - Eve dorzuciła swoje uwagi co do samych technikaliów zachowania przed kamerą. Potem podeszła do samej reżyser i stanęła obok niej.

- E dobrze mówi - saper poparła swoją dziewczynę - skupcie się na sobie, my się postaramy aż tak nie włazić wam na plecy i spokojnie - tutaj uśmiechnęła się do gangera - Będę wam cicho podpowiadać co, jak i kiedy. Później przy montowaniu podłoży się muzykę i tak obrobi, aby nie było tego słychać… chyba - tutaj popatrzyła na fotograf, mimo że gadała dalej - Laski, do Val mówcie brzydko… typu “brudna kurwo”, “szmato” i tak dalej. Do siebie hm - zmarszczyła czoło - Na razie bezosobowo. Potem, jak już wytwórnia chwyci, wymyśli się wam pseudonimy… a tak na chwilę obecną i ten scenariusz lepiej będzie bez imion… oprócz RB - zaśmiała się wesoło, wskazując faceta jak obiekt na wystawie - Jego oczywiście znają wszyscy. Jesteście jego fankami, nie? Jak wszystkie szanujące się punkówy.

- Jej aż wam zazdroszczę. - Eve westchnęła cichutko dodatkowo wzbudzając wesołość czwórki aktorów. Role były obsadzone i widocznie przypadły całej czwórce do gustu. Znów zrobiło się głośno gdy dziewczyny rzucały sprośnymi komentarzami albo ćwiczyły rolę tego ulicznego romantyzmu. Aktor zaś podszedł do parapetu gdzie Eve zostawiła dla niego paczkę żywnościową. Korzystając z tej chwili przerwy blondynka zagadała do reżyser.

- Lamia jak my będziemy kręcić to też musimy na siebie uważać by nie ta druga nie wlazła w kadr. Ale jeśli będzie dobre ujęcie to jak tam złapiesz kawałek mnie czy kamery to nie przerywaj. Potem i tak będziemy składać z dwóch filmów jeden to się wybierze najlepsze ujęcia. - fotograf mówiła szybko i pewnie gdy chodziło o jej zawodowy temat.

- Najlepiej chodzić z kamerą z dwóch stron. No wiesz jak na będę kręciła z profilu to ty z przodu albo z tyłu. Wtedy mniejsze szanse, że wejdziemy sobie w kadr. - szybko tłumaczyła dalej biorąc za przykładowy cel punkowca który klapnął sobie na parapecie i szamał jakieś wypieki od Mario. Miały go ładnie z profilu. Więc blondyna podeszła na dwa kroki z jego frontu. Po tej krótkiej demonstracji wróciła znów do reżyser tej produkcji.

- No i też dobre są zbliżenia. Zwłaszcza miejsc strategicznych i kluczowych. - Eve klepnęła się w podołek swojego płaszcza, na pierś i twarz. - To lepiej by na raz kręciła jedna z nas. A druga obejmowała całość sceny. Potem się to zmontuje w całość tak jak w “Das i Kitty”. Tylko na takie zbliżenia no to trzeba podejść bardzo blisko. Mam nadzieję, że ich to nie speszy. - zademonstrowała jak blisko gdy stanęła z aparatem o krok od Lamii i z odległości może pół ramienia strzeliła szybką serię migawką łapiąc jej twarz.

- Aha. No jakby się coś zacięło albo ktoś miał dość to lepiej po prostu zrobić przerwę na fajkę czy by zwilżyć gardło. Byle nie przedłużać. Jak za długa przerwa to wszystko siada, trudno wrócić do przerwanej sceny. Wtedy już chyba lepiej się zawinąć i dokończyć kiedy indziej. - dodała stając znów obok brunetki i patrząc na rozgrzane i roześmiane towarzystwo. O ile aktor chwilowo był zajęty konsumpcją wypieków to trzy aktorki bawiły się jakby zaraz miała się zacząć impreza jak ostatnio w “Honolulu”. - Ale później może być trudno złożyć taki komplet. Lepiej by nagrać całość dzisiaj. - powiedziała cicho.

- A w ogóle Lamia to znów wymyśliłaś genialny scenariusz! Jesteś najlepszym reżyserem na świecie! Zobacz na nich jak wszyscy zajarani! - niespodziewanie blondyna roześmiała się radośnie, objęła swoją ulubioną reżyser i pocałowała ją w policzek.

Ta przyjęła wdzięcznie hołd, zawijając dziewczynę pod ramię i dla odmiany pocałowała ją żarliwie w usta. Gadanie o fikołach i ich planowanie działało na wszystkich. Mazzi nie była wyjątkiem.
- Mam dobre muzy, takie dwie - wymruczała z wargami przy jej wargach - Dają mi dużo natchnienia i weny. Jedna najlepiej wygląda z pyszczkiem między moimi nogami, a druga jak zdejmie mundur… i z tylnej profilu - zaśmiała się, wracając do obserwowania scenerii - Załatwmy to szybko, póki jest siła i energia. Potem, na siłę, nie ma sensu. Wyjdzie sztucznie, a nie o to chodzi. Żadnej sztampy… zresztą RB ma coś do załatwienia na mieście, więc nie będzie siedział do wieczora. Sprężymy się, póki hormony buzują. Nam, pamiętam, poszło całkiem sprawnie wtedy na tej stacji - oparła skroń o skroń blondynki i dodała cicho - Ok, postaram się ich nie spłoszyć. Dzięki Kociaczku, bez ciebie bankowo zeżarłby mnie trema.

- Oj daj spokój Lamia, wszyscy wiedzą, że ty jesteś mózgiem tego wszystkiego. - Eve machnęła dłonią którą w końcu czule pogłaskała policzek swojej dziewczyny. Chociaż komplement sprawił jej widoczną przyjemność. - I masz rację! Jakbym miała wybrać lepszy profil Steve’a to naprawdę byłoby mi trudno dokonać wyboru! - szepnęła jej na ucho jakby zdradzała wielką tajemnicę. - I nie wiem czy mówiłam ale uwielbiam być z pyszczkiem między twoimi nogami. Pod nogami. Za nogami. Właściwie to z każdej twojej strony. No dobra to idę szykować te kamery bo mi zaraz pocieknie po nogach z wrażenia. - doszeptała jeszcze trochę na ucho pani reżyser tym samym sekretnym tempem ale na koniec odkleiła się i ruszyła w stronę stołu gdzie leżały kamery i inny sprzęt.

- Weź je przygotuj. - rzekła biorąc do rąk po jednej kamerze i wskazując na trzy aktorki które miały zacząć scenę. - A! Poczekaj! - coś sobie przypomniała bo już z kamerami wróciła znów do reżysera. - Jak zaczynamy? Na zewnątrz? Dobrze by było mieć ujęcie jak wchodzą do środka. To wtedy jedna kamera tutaj, wewnątrz by mieć obraz od frontu. A druga na zewnątrz by mieć całą trójkę z profilu. No tylko Rude Boy musiałby zejść z kadru. To którą chcesz być kamerą? - blondynka przygotowała obie kamery i dała jedną z nich Lamii. Nie była wcale taka lekka. Może nie jak szturmówka ale niewiele jej brakowało. Chociaż na stole leżały też lżejsze, turystyczne wersje jakie swobodnie można było trzymać w dłoni i nie były cięższe od zwykłego aparatu.

- Wezmę ich od tyłu, ty nagraj tutaj moment wejścia - saper zdusiła sapnięcie, bydle trochę ważyło, ale czego się nie robiło dla sztuki. Za to na koniec się wyraźnie zasępiła, łypiąc w kierunku palanta - Usadźmy go gdzieś w kącie, osłonimy dyktą… albo niech przycupnie w progu, przy wejściu. Przecież mu nie zabronimy oglądać, szkoda by było. Też ma trzymać ciągłe ciśnienie, zanim nie przyjdzie do jego sceny… po prostu wyjdzie z nami, będzie stał za mną, a potem zostanie przy klapie i tyle - wzruszyła ramieniem, ważąc kamerę w drugiej łapie - Będziemy omijać filmowanie tego miejsca, aż do momentu gdy się objawi… i kurde no - przetarła twarz, ściszając głos - Nie wiem co on w sobie ma za gen palanta, ale serio ma rację. Wszystkie laski na niego lecą. Te co lubią ptaszki, a nie same dziuple - doprecyzowała.

- No tak, przecież to Rude Boy! - Eve zaśmiała się jakby ksywa punkowca tłumaczyła całkowicie reakcję wszystkich obecnych dziewczyn. I tych paru jakich tutaj dzisiaj z nimi nie było. - I tak, chyba lepiej jak wyjdzie z tobą. Potem my pewnie będziemy kręcić wnętrze to jak sobie będzie tylko patrzył z progu to powinno być w porządku. A jak się gdzieś napatoczy w kadr przed czasem to się potem go wytnie przy montażu. Byle był cicho. Bo głos i dźwięk to każda kamera nagra. - fotograf znów wróciła do swojej bardziej profesjonalnej roli. Sprawdziła swoją kamerę i najwidoczniej była w porządku. Sięgnęła też po kamerę Lamii ale ta też działała bez zarzutu.

- Tak… racja. Przecież to Rude Boy… tylko jak to wytłumaczysz Tygryskowi - brunetka parsknęła, uśmiechając się lekko. Ostatni raz ścisnęła dyndający między piersiami nieśmiertelnik i ruszyła pewnym krokiem do przodu.

- Uwaga, lecimy z koksem! Dziewczyny zaczynamy od zewnątrz, jak ciągniecie Val tutaj do środka. Val, wyrywaj się, krzycz i inne takie. Laski… złośliwa szydera, proszę. Tak jak wtedy kiedy nielubianemu sąsiadowi dzieje się krzywda. Wiecie że zaraz sobie na niej poużywacie, jesteście górą. Nikt was nie powstrzyma, jesteście teraz jej paniami życia i śmierci. - pomachała zapraszająco ręką, cofając się do wyjścia - RB, ty też idziesz z nami.Trzymaj się za moimi plecami póki nie wejdziemy. Zostaniesz w progu aż do twojej sceny, dobry widok na to co w środku. Tylko zachowaj ciszę, ok? Tak? Wszystko jasne? Dobra kompania, relokacja i zaczynamy robotę! - huknęła wesoło na sam koniec.

RB trochę się chyba zdziwił. Ale nie protestował. Grzecznie zgarnął torbę z chyba ostatnią drożdżówką i wyszedł z panią reżyser na zewnątrz. Roześmiane i podekscytowane aktorki ruszyły za nimi. Tylko Eve została w przejściu aby przygotować kamerę na odpowiednie ujęcie.

Ale gdy trzy aktorki znalazły się na zewnątrz stanęły trochę zmieszanie gdy już do nich dotarło, że “to już”. Dwie kamerzystki wzięły je w krzyżowy ogień obiektywów a punkowiec wycofał się o kilka kroków obserwując scenę i kończąc ostatnia frykas z cukierni.

- Aalee… Od czego zaczynamy? - zapytała niepewnie Val zerkając pytająco trochę na pierwszą kamerzystkę a trochę na swoje koleżanki z jakimi miała zacząć scenę.

- Chyba mamy cię wlec. - Jamie też chyba nie bardzo mogła zacząć tak z miejsca. Zrobiła trochę nieskoordynowany ruch jakby miała złapać i w końcu nie wiedziała czy za ramię, bark czy jeszcze coś innego.

- Dziewczyny! - Eve nie zdejmując kamery z ramienia zawołała do ich trójkę. - To chodzi o coś takiego jak początek “Das i Kitty”! Wiecie jak mnie Lamia wlekła do środka. - podpowiedziała blondynka i na twarzach trzech aktorek zagościło zrozumienia jak to mają się do tego zabrać.

- Już wiem! Będziesz zdzirą z wrogiego gangu! A my cię dorwałyśmy i damy ci nauczkę! - Diane pierwsza odzyskała werwę gdy chyba załapła jak to ma wyglądać i jak się do tego zabrać.

- To co mamy robić? - Jamie popatrzyła na nią tak samo pytająco jak kelnerka z “41”.

- Takie pogo. Pokażę ci. - gangerka wyszczerzyła się złośliwie i niespodziewanie złapała Val za ramiona twarzą do siebie.

- Zgubiłaś się suko?! - wydarła się do niej zaczepnie zupełnie jakby przyłapała jakąś obcą lafiryndę na terenie swojej bandy. Val chyba tak szybkiego i agresywnego startu się nie spodziewała bo otworzyła usta ale te chociaż się poruszyły to nie wydały z siebie, żadnego sensownego dźwięku. Zresztą gangerka w skórzanej kurtce nie dała jej czasu na reakcję.

- Co się tu włóczysz?! Nie wiesz, że jest opłata za wstęp?! - Indianka była tak naturalna jak by co dzień takie sprawy załatwiała właśnie tak. Potrząsnęła ramionami dredziary aż się zatrzęsły jej blade dredy.

- J-jaką opłata? - Val wreszcie wykrztusiła z siebie jakąś odpowiedź.

- Zaraz ci pokażę szmato jak tutaj traktujemy takie głupie zdziry jak ty! - gangerka z Mason City skróciła dystans tak, że wysyczała dredziarze prosto w twarz. - Zerżniemy cię jak każdą dziwkę jaka tu trafia! - syknęła łapiąc dłonią policzki kelnerki w letniej sukience i mocno ściskając aż się zrobił jej niezbyt mądry dzióbek.

- Nie! Puszczaj! Puść! - Val wreszcie chyba naprawdę się wczuła w rolę. Bo zaczęła się szarpać i wyrywać. I to chyba naprawdę chciała się wyrwać. No ale w takich przepychankach nie miała większych szans z weteranem ulicznych i barowych bójek jaką była Indianka. Poza tym ta miała wspólniczkę.

- Łap ją! Bierzemy tą dziwkę! - Di krzyknęła ponaglająco na Jamie i ta też wreszcie się ruszyła. Obie zaczęły ciągnąć zapierającą się co sił w rękach i nogach blondynkę w letniej sukience. Dredziara walczyła jak lwica, nawet w pewnym momencie upadła na kolana by się zaprzeć chociaż o ziemię i zaskoczona gangerka też upadła na swoje kolana. No ale wtedy Jamie zaszła dredziarę od tyłu łapiąc ją w pasie i podnosząc do pionu. Zaś motocyklistka podniosła się i znów we dwie wznowiły ten szarpany marsz aby zawlec ofiarę do środka.

Oko kamery dwoiło się i troiło, aby w pełni wyłapać co ciekawsze fragmenty: a to zbliżenie na przerażoną twarz blondynki, a to na wściekłą, pełną ponurej satysfakcji twarz Indianki. Dbało też aby zrobić odpowiednie ujęcia zgrabnych nóg, panicznie oddychającej piersi obleczonej letnią sukienką, a także cienkiej bielizny widocznej, gdy ofiara upadła. Zagryzając wargę Mazzi krązyła wokoło aktorek, będąc pod cichym wrażeniem Di. Jeśli ktoś znalazł się na właściwym miejscu, to własnie ona. Jej pewność siebie i buta podziałały również na Jamie, która wreszcie się przemogła, dołączając do zabawy. Saper więc skradała się za nimi, gdy wlekły wyrywającą się dziewczynę, aż do środka rozpadającego się budynku. Tam rzuciły ją na ziemię i obsiadły niczym para wygłodniałych sępów wyjątkowo smakowitą padlinę. Kamera starała się unikać drugiej kamerzystki, kręcącej już ze środka. Skupiła się na dwóch harpiach, zdzierających ubranie z dredziary, broniącej się jakby od tego zależało jej życie. Musiała się jednak poddać, gdy Diane złapała ją za nadgarstki, wyciągając ręce do tyłu, a w tym czasie lodziara brutalnie zdarła lekką kieckę.

Trzy aktorki wydawały się w ogóle nie zwracać uwagi na kamerę. Jakby to starcie i odtwarzanie roli pochłonęło je całkowicie. Naprawdę krzyczały, szarpały się wyrywały no może przy tym zdzieraniu ubrania z blondynki ta trochę odpuściła by to ubranie zeszło z niej jakoś bez kontuzji dla całej trójki. I czasem Lamia łapała w obiektywie twarz i spojrzenie którejś z nich trzech gdy odruchowo chyba zerkały w stronę stojącej czasem tuż obok kamerzystki i jakby czekały co ta powie czy zrobi. Z Eve chyba było podobnie ale to już Lamia wyłapywała słabiej. Więc chociaż nie dało się powiedzieć, że trójka aktorek jest na tyle opanowana by całkowicie ignorować kamery no to jednak same sobie dawały na tyle zaangażowania i odtwarzania roli, że wychodziło to im całkiem nieźle.

Lamia nie widziała i prawie nie słyszała punkowca ale czuła jak jest gdzieś niedaleko niej. Na razie nie dawał powodów do skarg trzymając się z tyłu, nie włażąc w kadr i nie odzywając się. A tymczasem na podłodze żeńskiej części miejskiego szaletu akcja wkroczyła w następną fazę.

- Zamknij się zdziro! - Diane zachowywała się jakby była w swoim żywiole. Właśnie zdarła z bioder kelnerki jej majtki i przesunęła je przez jej kostki machając trzymaną bielizną jak trofeum. Jamie też wczuła się w rolę młodszej gangerki. Stała tuż przy głowie z blond dredami i trzymała jej ramiona by ułatwić koleżance rozprawienie się z jej bielizną. Nawet pasowały do siebie bo obie były w obcisłych, skórzanych spodniach nadających im drapieżnego charakteru. Tylko Diane miała na sobie punkową, podartą koszulkę i skórzaną skorupę do reszty wpisując się w wizerunek motocyklisty i gangera zaś dziewczyna z lodziarni miała krótki, sznurowany top ładnie podkreślający jej płaski, wysportowany brzuszek i krągłości powyżej.

- Puszczaj! - Val krzyczała próbując jednocześnie wyrwać się uściskowi Jamie i chyba kopnąć stojącą z drugiej strony Diane. Ale ta miała zbyt wielką wprawę w takich zabawach i stała tuż poza zasięgiem bosych stóp przeciwniczki.

- Kazałam ci się zamknąć! - motocyklistka w skórzanej kurtce sprawnie ominęła powaloną kelnerkę. Bez pardonu siadła na jej brzuchu i prawie bez żadnej przerwy spoliczkowała wyrywającą się ofiarę. Jamie na chwilę trochę wyszła z roli bo zerknęła nerwowo na Indiankę i prosto w kamerę za jej głową. Val się chyba też tego nie spodziewała bo przestała się wyrywać. I przez ułamek sekundy wydawało się, że scena dosłownie zamarła. Ale zaraz potem Val wierzgnęła próbując z siebie zrzucić motocyklistkę. A tą ten opór zdawał się rozjuszać coraz bardziej.

- Stul pysk szmato! - krzyknęła pochylając się i w końcu wpychając jej jej własne majtki głęboko w usta. - Wiem jak dam ci zaraz nauczkę! - Di wstała wciąż stojąc nad powaloną kelnerką i z premedytacją patrząc prosto w jej zakneblowaną twarz zaczęła rozpinać własne spodnie. - Umiem załatwiać takie tępe dzidy jak ty! - wysyczała ze złością bez skrępowania zsuwając własne spodnie po czym dając mały krok by znaleźć się nad jej twarzą. - Dawaj ją! - warknęła rozkazująco do drugiej brunetki i ta bez wahania przekazała jej trzymane nadgarstki ofiary. Motocyklistka złapała je mocno po czym usiadła na twarzy kelnerki.

Saper udało się uchwycić jak całkiem kuse okrycie ześlizguje się po długich nogach i kończy na glebie. Zaraz też akcja nabrała tempa, trzeba było klęknąć, aby dobrze uchwycić biodra Indianki ocierajace się bez żadnego zażenowania o nos dredziary. Podchody nie trwały długo, gangerka sięgnęła między uda i jednym pewnych ruchem wyszarpała bieliznę z ust ofiary i dała im inne zajęcia, za kłaki przyciskając do własnego krocza. Za to z tyłu Jamie przemieściła się, nogą rozchylając uda Val i podziwiając razem z kamerą ich zwieńczenie, poruszające się w rytm niespokojnego oddechu i paru prób wyswobodzenia. Patrząc na to z bliska Lamia po cichu liczyła, że ich palant wytrzyma napięcie i po prostu poczeka, zamiast wziąć sprawy we własne ręce. Lub rękę… w zależności co uzna za lepsze dla całej sytuacji.

Oko kamery zarejestrowało bardzo interesujące zbliżenie. Gdy widać było jak indiańskie krocze zalicza każdy zakamarek jasnej twarzy. Najbliżej były podrygujące piersi schwytanej blondynki. Co już samo w sobie było całkiem interesującym widokiem. A kawałek dalej, z tej żabiej perspektywy, widać było gorączkowo poruszającą się szyję, podbródek i brodę. I zaraz zaczynał się pierwszorzędny widok na podbrzusze Indianki jakim ujeżdżała schwytaną twarz. Nawet kawałki złapanych ramion które trzymała oprawczyny wydawało się ledwo zauważalne gdy w centrum działy się takie ciekawe rzeczy.

A sceneria stopniowo zmieniała się. Bo schwytana dziewczyna wrogiego gabgu wyraźnie słabła i zaprzestawała oporu. Wierzgała coraz słabiej i rzadziej. Co bezwzględnie wykorzystała Diane.

- Wiedziałam! Lubisz to dziwko! Lubisz! Dalej zrób mi dobrze to może cię puścimy cało! - Indianka krzyknęła szyderczo nieco unosząc się na biodrach tak by chociaż na chwilę spojrzeć z góry na twarz ofiary. A Val leżała już nieźle umorusana. Kamera bezlitośnie wyłapywała misz masz dredów na jej twarzy, ramionach i brudnej podłodze. To jak na wargach, brodzie i policzkach ma krople i zacieki jakiejś wilgoci. Przyśpieszony oddech i zaczerwienione policzki.

- O-o-biecujesz? - wychrypiała z trudem żałosnym głosem. Chociaż na ile ją zdążyła poznać do tej pory Lamia to kelnerka zaczynała zdradzać wszelkie oznaki podniecenia.

- Rób swoje szmato i jak się spiszesz to zobaczymy! - warknęła na nią gangerka z triumfem w głosie jakby już wygrała główną nagrodę po czym znów rozgościła się na twarzy ofiary.

Kolejne ujęcie pokazywało zmianę w zachowaniu ich obu. Usta i język dredziary zaczęły współpracować gdy pieściły to najwrażliwsze miejsce kobiety siedzącej na jej twarzy. Diane była zaś tak rozpalona, że trudno było powiedzieć na ile to podniecenie a na ile agresja i potrzeba dominacji. Ściągnęła z siebie kurtkę i cisnęła ją w kąt. Lamia raczej usłyszała niż zobaczyła jak niechcący ciężka skórzana skorupa trafiła stojącego za nią punkowca i zsuwa się po nim na brudne kafelki. Ale ten chociaż zaskoczony to tylko cicho jęknął i więcej nie zdradził się, że tam jest i stoi i patrzy.

Val zaś mając już uwolnione dłonie zaczęła także ich używać aby dogodzić swojej dominującej oprawczyni. W tym czasie Jamie rozgościła się na dobre między udami kelnerki.

- Lubisz tak? Pewnie… Każda z was tak lubi! - trudno było trochę powiedzieć co z kolei bardziej kręci Jamie. Znacznie gorzej jej wychodziło bycie brutalną i agresywną. Zwłaszcza jak miała do dyspozycji swój ulubiony kawałek kobiecej anatomii. I to całkiem apetyczny. Ale gdy tak obrabiała go palcami, ustami i językiem chociaż starała się utrzymać pozę tej drugiej wrednej. A schwytana między nimi dredziara już się zaczynała bezwstydnie wić i jęczeć na podłodze zdradzając oznaki podniecenia.

- Wiedziałam! - Di nawet miała głowę do tego by pamiętać o scenariuszu. Nagle wstała z twarzy okolonej blond dredami i brutalnie złapała ją za ramię. - Wstawaj! Na kolana! Wiedziałam, że taka kłamliwa dziwka jak ty tylko zgrywa taką niedostępną paniusię! Tak naprawdę jesteś zwykłą, brudną szmatą! - wysyczała do niej znów łapiąc za jej policzki i ściskając mocno. - Pilnuj jej! - rozkazała Jamie puszczając ofiarę i odchodząc gdzieś poza pierwotny kadr.

Na scenie zostały dwie kobiety, ale sama scena nie zamarła. Ta ciemnowłosa jak na umówiony sygnał skończyła zabawy w tylnych rejonach dredziary. Wstała i w przelocie sprzedała tamtej klapsa, aż wypiętym ciałem zatrząsł dreszcz. Coś też podejrzanie chętnie wypięło się bardziej, jakby licząc na powtórkę, ale dzięki temu Mazzi zyskała kolejne świetne ujęcie z mokrymi strużkami znaczącymi wewnętrzną stronę rozchylonych zapraszająco ud. Niejeden facet który później będzie to oglądał oddałby ostatnią paczkę fajek aby z owego zaproszenia skorzystać.

Gdyby nie chodziło o profesjonalizm, saper równie chętnie skorzystałaby z niego, niestety miała inne zadanie. Puściła tylko ponad parą aktorek oczko do drugiej kamerzystki, zanim nie wróciła do oglądania świata przez obiektyw. A działo się znowu, teraz od przodu, gdzie Jamie ułożyła się na zasyfionej ziemi i szarpnięciem za dredy nakierowała twarz blondyny prosto na własne krocze. Ledwo to zrobiła przez jej twarz przeszedł skurcz, odchyliła też kark wzdychając z przyjemności, co samo w sobie wyszło świetnie. Oby tylko dobrze się nagrało… była sierżant zagryzała wargę, skacząc spojrzeniem po kopulującej parce i tym co nagrywa, to podchodząc i kręcąc z góry, do kucając aby złapać lepsze zbliżenie z boku. W tym wszystkim raz po raz obiecywała sobie, że całość roboty odbiją sobie z Eve jeszcze tej cholernej nocy.

Eve zaś chyba była tak samo rozpalona jak pierwsza kamerzystka i trójka młodych i żywiołowych aktorek pomiędzy nimi. Widząc puszczone jej oczko fotograf powachlowała sobie twarz wolną dłonią. A potem gdzieś przy podołoku swojego płaszcza. Ale zaraz wróciła do stabilniejszego kamerowania bo Diane zdążyła sobie przymocować jedną z zabaweczek jakie tak bardzo lubiła Madi i z tą bojowo sterczącą pałą wróciła na plan zdjęciowy. Eve widząc, że Lamia bierze na siebie tylną perspektywę sama powoli obeszła i kucnęła tak by mieć twarz dredziary trochę z profilu a trochę przed sobą. Nachyloną nad podbrzuszem Jamie która kurczowo wplątała palce w jej dredy. Obie były sobą tak zajęte i napalone, że w tej chwili wyglądały jak para regularnych kochanek. Chociaż o dość ostrych upodobaniach. No ale na scenę wróciła główna wredota tej produkcji.

- O tak, zerżnę cię! Zerżnę ci twoje ciasne, białasowe dupsko! - Indianka uklękła tuż za wypiętymi biodrami kelnerki. Dzięki temu, że Eve ogarnęła kamerą drugi kraniec sceny ta trzymana przez Lamię miała miejsce w pierwszym rzędzie. Nie dał się ukryć żaden szczegół gdy obły kawałek twardego plastiku. Jak sobie pomaga dłonią nakierować na właściwy cel. I jak kawałek po kawałku zanurza się w tym celu wywołując żywiołową reakcję swojej ofiary. Val przerwała na chwilę swoją robotę pomiędzy udami Jamie gdy cichutko zaczęła stękać i jęczeć. Aż Diane weszła w nią do końca. A potem wyszła prawie do końca. I znów weszła tylko szybciej. I tak w parę ruchach zwiększyła tempo do takiego jakiego i Madi by się nie powstydziła.

Scena która znów na moment jakby zwolniła w tym kluczowym momencie. Teraz w te parę ruchów znów nabrała tempa. Biodra Diane i pośladki Val klaskały w szybkim rytmie. Obie sapały a Val do tego jęczała trochę zapominając o Jamie.

- Staraj się kurwo! Staraj się jeśli chcesz stąd wyjść cało! Zrobisz nam dobrze albo tutaj zdechniesz! Przecweluję ci flaki aż do samej jadaczki! - motocyklistka w samej podartej podkoszulce darła się na swoją ofiarę z mieszaniny agresji i podniecenia. Pompowała ją od tyłu bez opamiętania a do tego najpierw szarpnęła ją za dredy aby jej to wykrzyczeć w twarz a następnie wbiła jej głowę prosto w rozchylone uda Jamie. Ta przejęła pałeczkę nad jej głową znów przytrzymując ją we właściwym miejscu dłońmi i szeroko rozchylając swoje smukłe uda. Mimo tych krzyków i pogróżek widać było czuć, że każda z tych trzech kobiet wchodzi na coraz wyższy stopień brania i dawania sobie przyjemności. Nawet w tak brutalny i gwałtowny sposób.

W ujęciu kamery Lamii pierwszorzędnie nagrywała się zdyszana i zawzięta twarz gangerki. Która czasem się zapominała i patrzyła prosto w kamerę. A raz nawet na chwilę bez ostrzeżenia wsadziła Lamii dłoń w złączenie jej krótkich, dżinsowych szortów. Chociaż akurat jak kamera nagrywała jej twarz więc na kadrze nie było tego chyba widać. Ale w tym momencie kamerą trochę wierzgnęło. A nieco niżej też była ładna panorama zapinanych pośladków Val. Mocno już pobrudzonych po wcześniejszym zetknięciu z podłogą. A gdy kamerzystka ciut cofnęła się do tyłu widać było skrawki wytatuowanych pleców Indianki jakie na razie zasłaniał kusy bezrękawnik. Zaś nieco dalej plecy kelnerki, tak samo z rozmazanym syfem z podłogi jak jej pośladki i opadające na nie blond dredy. Trzęsącą się pierś kelnerki widać było trochę z profilu. A zaraz obok smukłe, opalone golenie i uda Jamie. Nawet nagrał się trik jak lodziara chyba mając w pamięci fetysz kelnerki na chwilę popieściła stopą tą skaczącą pierś blondynki powodując jej pomruk pełny aprobaty.

Mówić za bardzo Val nie mogła bo miała w ustach gorące delicje długowłosej brunetki. Skaczący jak żywe stworzenie, płaski brzuch Jamie był nieco przysłonięty blond dredami. Ale te już nie zasłaniały kształtnych piersi Jamie i jej ładnej twarzy. Na tej twarzy właśnie też było widać pełnię, kobiecego szczęścia gdy odpowiednia osoba była na odpowiednim miejscu. Nawet leżenie nago na brudnej podłodze dawnego szaletu chyba już jej nie przeszkadzało.

Dobrze, że prócz bękarciej kamery była też druga, bo w pewnej chwili ciężko szło wybrać co kręcić najpierw, co za chwilę, bo najchętniej uwieczniałoby się wszystko jednocześnie i z każdej strony. Zostawało skupić się na dolnych rejonach, rozpychanych przez kawałek gumy i dać Eve zająć się przodem figury. Wszystkie trzy dziewczyny starały się, chyba całkiem nieźle bawiły, a Di na pewno. Wiedziała cholera co robi, wyczuwała pieprzoną kobietę i gdy jęki nasiliły się, a mięśnie zaczęły tężeć, przyspieszyła tempo, wbijając się w chętne ciało z siłą jakiej mógł się powstydzić niejeden mężczyzna. Robiła to z wprawą, będąc grubość włosa przed cienka granicą gdzie kończyło się dawanie przyjemności, a zaczynał ból. Aby złapać lepszy widok w pewnej chwili Mazzi kucnęła za Indianką, praktycznie za jej plecami, aby dobrze uwiecznić pracujący tłok i wypięte pośladki. Z tego kąta łapała równiej bujające się piersi i brodę, zagłębioną między udami Jamie.

Widowisko było niezłe. A nawet pierwszorzędne! I to zarówno na żywo i na kamerze chyba też. Patrzeć i słuchać jak te trzy nagie ślicznotki napędzają się i stymulują wzajemnie. Jak po kolei dochodzą do tego maksimum przyjemności okraszonego długą serią niekoniecznie tłumionych jęków. Granica kto tu miał być ofiarą a kto oprawcą zamazywała się przy tej gorączce.

- O tak… dobra dziwka z ciebie… - wysapała zdyszana i spocona Diane wysuwając się wreszcie na dobre z trzewi kelnerki. Chlasnęła ją w wypięty pośladek w uznaniu jej zasług i starań na co ta zareagowała stłumionym piśnięciem. Ale w końcu musiała złapać oddech więc opadła na czworaka i przy okazji pocałowała te blade pośladki na których wciąż był widoczny ślad po jej dłoni.

- To teraz ja… chodźcie do mnie… - Jamie pozwoliła sobie wtrącić się do tej dysputy. Bo dredziara też na chwilę spasowała aby złapać oddech. Lodziara zaś zachowała chyba najwięcej sił bo prowokująco rozchyliła swoje uda zapraszając je obie do siebie a do tego jeszcze zaczęła sama bawić się ze sobą. Ten widok znów zaczął nakręcać całą trójkę coraz bardziej. I oglądaną i oglądające. Jamie trochę się zapomniała i posłała kamerze przeciągłe spojrzenie jakby robiła to specjalnie dla kamerzystki albo widzów. Zapewne kobiet. Ale jeśli ktoś lubił długowłose, szczupłe brunetki o smukłych nogach które tak kusząco wyglądały zabawiając się sama ze sobą to na pewno było na co popatrzeć.

- Z ciebie też jest niezła dziwka. - zaśmiała się motocyklistka nieco chrapliwym chociaż szczerym rozbawieniem. Podpełzła na kolanach do jednego biodra lodziary a dredziara zajęła strategiczne miejsce przy drugim. Jamie wyjęła własne palce z siebie i przesunęła nimi po wargach kelnerki prowokując ją do złapania ich ustami. I znów wyszła ciekawa scenka gdy blondynka pracowicie obciągała te dwa, złączone palce.

Ale do akcji wróciła też Indianka. Sama zajęła się dziurkami Jamie. Najpierw palcami, potem ustami aż w końcu wsunęła swoje dwa palce w tylne wejście tak wulgarnie rozwalonej na podłodze szatynki. Ta zaczęła jęczeć i znów brzuch zaczął jej skakać jak mała trampolina. A i Val nie pozostała obojętna dołączając do zabawy. Teraz obie na przemian zajmowały się gorącym wnętrzem Jamie jakie ta miała między swoimi gościnnymi udami.

Cała trójka pracowała jak dobrze zgrany i naoliwiony mechanizm, mikrofon kamery musiał wyłapywać sugestywne dźwięki, szczególnie u lodziary. Dla lepszego ujęcia Mazzi klęknęła na podłodze, opierając łokcie na ziemi żeby stabilniej trzymać sprzęt i móc z perspektywy widza oglądać jak opalonym ciałem pośrodku wpierw zatrzęsło, a potem mocno odchyliło ono głowę, zaciskając mięśnie na wciąż posuwających je palcach. Nagrało się wszystko, a w miarę jak Jamie się uspokajała, saper zaczęła się rozglądać za ostatnim aktorem, aż w pewnym momencie zapomniała że jest palantem i w wojskowym żargonie zamigała mu o dwóch minutach do jego wejścia. Zaczęła się też ostrożnie wycofywać.

Ujęcie spomiędzy gościnnych ud Jamie wyszło pierwszorzędnie. W końcu jak obiektyw kamery był bliżej zwieńczenia jej ud niż jej własne kolana to nie można było niczego przegapić. A do tego jeszcze te kobiece twarze, usta, języki i dłonie jakie dopełniały obrazu kobiecego szczęścia. W momencie jak ten kluczowy moment dojrzewał, narastał, pęczniał aż wreszcie eksplodował rozlewając się po całym ciele. Które stopniowo zaczynało wiotczeć i się uspokajać. Kamerzystka wycofała się i gdzieś mimochodem zarejestrowała, że Eve skoncentrowała się na górnej połowie powalonej na tych brudnych kafelkach szatynki. To chyba tak sfilmowana z dwóch stron scena powinna dostarczyć aż nadto materiału do obróbki.

 
__________________
A God Damn Rat Pack
'Cause at 5 o'clock they take me to the Gallows Pole
The sands of time for me are running low...
Driada jest offline