Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2020, 04:26   #162
Driada
 
Driada's Avatar
 
Reputacja: 1 Driada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputacjęDriada ma wspaniałą reputację
Z punkowcem było trochę gorzej. Lamia nie mogła poświęcić mu uwagi większej niż przelotne spojrzenie. Ale to wystarczyło by stwierdzić, że mężczyzna jest u kresu sił. Wytrzymałości i cierpliwości. W końcu ledwo parę kroków od niego dziewczyny odstawiały ze sobą taki show! Te mruganie może załapał o co jej chodzi a może nie. Może coś tam pamiętał z odprawy przed zdjęciami a może w końcu stracił ochotę być tylko widzem. Poczekał tylko aż kamerzystka o ciemnych włosach nieco się cofnie pod zlewy aby nagrać jego nadejście. Eve zrobiła to samo. Tylko uklękła więc powinna mieć perspektywę mniej więcej zza pleców i poziomu głów aktorek które nadal zajmowały centrum zdezelowanej podłogi.

- Punks not death! - wydarł się punkowiec bez skrupułów pakując się do damskiej części dawnego szaletu. Dziewczyny które jeszcze nie całkiem do siebie doszły po tych falach przyjemności drgnęły zaskoczone. I spojrzały na wejście. Niby wiedziały, że przecież ma w końcu dołączyć do wspólnej zabawy. Ale chyba trochę straciły kontakt z czymś poza sobą samym. Ale dzięki temu ich zaskoczenie i zdziwienie na kamerze wyszło całkiem naturalnie.

- Rude Boy! - zawołała Indianka w tym specyficznym momencie gdy zaskoczenie jego widokiem mieszało się już z radością gdy rozpoznała z kim ma do czynienia.

- A jak! Są tu jakieś prawdziwe punkówy co chcą się po punkowemu zabawić?! - muzyk jakoś nie bardzo silił się na finezję. Tylko rozłożył szeroko ramiona prezentując siebie w skórzanej kurtce i ciemnej podkoszulce. Ale to też jakoś tak wyszło całkiem naturalnie.

- Ja chcę! - Val zareagowała pierwsza, zerwała się korzystając z kolana Jamie jako podparcia i wyprzedziła Diane w tym wyścigu do swojego idola. Zdążyła go objąć ledwo ze dwa kroki wcześniej. Ale to wystarczyło, by punkowiec już zaczął się z nią całować. A ledwo skończył powtórzył operację z Diane. Teraz i Lamia i Eve mogły powoli skrócić dystans starając się obejść scenkę każda z nieco innej strony. Ale trójkąt w pionie był łatwiejszy do obejścia niż trójkąt w poziomie jak to przed chwilą odstawiały dziewczyny na podłodze.

Zza swojej kamery Mazzi musiała się ugryźc w język, aby nie rzucić czegoś kompromitującego. Bądź nie rzucić samej kamery i zapomnieć po co się tu zebrali. Ograniczała też głośne sapanie, starajac się oddychać przez uchylone usta i co parę minut mocno zagryzała wnętrze policzka, pomagając sobie tym trikiem w skupieniu na pracy.
Znowu ledwo palant wszedł na scenę, a już zaczęła się zabawa. Brunetka i blondynka prawie na wyścigi podleciały do niego, dając operatorkom akurat tyle czasu, aby znalazły dobre kąty i zdołały uchwycić te kilka pocałunków, zanim akcja nie przeniosła się piętro niżej, gdzie Val bez ceregieli rozpinała punkowi spodnie, gdy ten kończył się całować z Indianką.

- Dziewczyny… - zagaił punkowiec bo i czarnulka i blondynka tak ochoczo zabrały się za swoje zadanie, że trochę jakby nawet miały zamiar się pokotłować. Ale właśnie ten zblazowany głos z góry sprawił, że obie twarzyczki spojrzały z góry. I wyszło całkiem zgrabne ujęcie gdy jedna kamera filmowała z góry wzdłuż męskiego torsu na dół na te czekające twarzyczki i sterczącą męskość między nimi. A druga jakby przeciwnie i pozwalała spojrzeć na idola z perspektywy jego gorących fanek. Ale i Di i Val czekały co powie ten największy palant w mieście.

- Róbmy miłość a nie wojnę… - wyszczerzył się szelmowsko punkowiec. Dziewczyny po chwili wahania też się roześmiały. Wtedy on niespodziewanie złapał za głowę z blond dredami i nakierował ją od razu na samo sedno sprawy. Val wydała odgłos jakby się miała zakrztusić ale zaraz opanowała sytuację. Widocznie miała wprawę w takich zadaniach bo szybko wpadła w zgodny rytm wypracowany razem z dłońmi palanta które zaciskały się na jej głowie. Przy takim odgórnym podziale ról Indiance zostało czekać na swoją kolej. Ale chociaż widać było, że sama inaczej by obsadzała te role i wyznaczała zadania to na razie czekała grzecznie. Ale nie czekała zbyt długo.

- A teraz ty pokaż czy umiesz punkować. - wychrypiał rozgrzany na całego mężczyzna i praktycznie jednym ruchem wysunął się z jednych gościnnych ust i zapakował w drugie. Zaraz też nadał pracy ten sam rytm gdy czarne, niezbyt długie włosy trzęsły się w tym samym rytmie jak przed chwilą dredy.

Lamia dojrzała gdzieś kątem oka jak Eve też pomaga sobie gryząc własną pięść aby wytrwać w tym trudnym dziele uwiecznienia tego widowiska. A przy gwieździe punk rocka w tym mieście zabawa rozkręcała się na całego. Jak do dziewczyn dotarło, że żadna nie będzie pominięta ani zapomniana no to nagle zaczęły ze sobą współpracować bardzo chętnie ku uciesze całej trójki i niezapomnianym widokom uwiecznionym na taśmie.

Ustawiły się tak, jakby miały zamiast zacząć się całować: twarz przed twarzą, złączone usta. Pasowałoby, gdyby nie trzeci z grupy. Przeczuwając co się dzieje, albo niesiony fantazją skorzystał z okazji, chwytając pewnie obie główki i pewnie osadzając w miejscu aby przypadkiem się nie odsunęły i nie zepsuły planów, a zamierzał się zabawić i nie z jedną, a z obiema naraz. Jeden ruch bioder wystarczył mu żeby wślizgnąć się między złączone wargi swoim gryfem i korzystając z rozgrzanych, mokrych od śliny warg, posuwał je obie, to chowając się między ich ustami, to wyskakując czerwona głową prosto w kierunku oka kamery sierżant.

Znów cała trójka dawała wspaniałe widowisko. Nakręcajac się nawzajem. Zwłaszcza jak Val i Di które przy początkowych scenach tej produkcji miały być po przeciwnych stronach barykady jako dziewczyny z wrogich sobie gangów teraz wspólnie klęczały przed swoim idolem dając przyjemność i jemu i sobie nawzajem. Gdy tak obie zestawy ust, nosów, policzków stykały się ze sobą, smakując i zlizując nadmiar kleistej, spienionej wilgoci to faktycznie było co nagrywać.

- Ou yeah! Punk Rock to nie jest bułka z masłem! - zawył triumfalnie gwiazdor tego rodzaju muzyki gdy na chwilę zostawił obie dziewczyny i całkiem bez ostrzeżenia zaimprowizował własny wkład w tą produkcję. A mianowicie kopnął swoim ciężkim butem jakąś szafkę która jeszcze stała w całości aż huknęło na cały szalet. A gdy mebel mimo wszystko tylko się nieco poruszył awanturnik złapał za krawędź i przewrócił go na podłogę. Tak gwałtownie i nagle, że Eve musiała przerwać na moment nagrywanie aby odskoczyć na bezpieczną odległość.

- Pozwolisz? - zdyszany mężczyzna wystawił rękę w stronę Indianki. Ta nie wahała się ani przez chwilę podając mu własną. Ten przysunął ją do siebie i zaczął całować w usta. Chciwie, mocno i gwałtownie. A wspólnym wysiłkiem udało im się ściągnąć z niego skórzaną skorupę a z niej podarty podkoszulek. Więc jako ostatnia z trójki aktorek Diane była wreszcie całkiem naga.

Następnie punkowiec posadził ją na tym przewróconym właśnie meblu. Żadne z nich chyba nie zwracało uwagi na kurz, pajęczyny a nawet uciekającego pająka. Znów zaczęli się całować ale Rude Boy stopniowo spychał kobietę do poziomu aż ta w końcu położyła się plecami na spodzie tej zdezelowanej szafki.

- O tak, weź mnie… - wyszeptała półprzytomnie widząc na co się zanosi. Jak on szykuje się by w nią wejść a w końcu wchodzi. Tak samo jak ona niedawno postąpiła z tylnym wejściem Val. Ale i o niej Rude Boy nie zapomniał.

- O tak, ty też, chodź tutaj. - zaprosił dredziarę by dołączyła do zabawy. Też zaczął od pocałunków a kelnerka je oddawała bardzo chętnie i żarliwie sycąc się tym, że ma go wreszcie na wyłączność. A jemu nie przeszkadzało to stukać swoimi biodrami zarówno o zużyty mebel jak i o gościnne uda leżącej na nim Indianki. Zaraz jednak się przemodelowali. Kierowana męskimi dłońmi Val stanęła okrakiem tuż przed nim a on nie przerywając zabawy z penetracją Indianki zaczął buszować dłońmi i ustami po trzewiach kelnerki. Oboje chyba całkiem zapomnieli o stojących może krok dalej kamerzystkach. Nawet jak przez chwilę któreś z nich spojrzało w obiektyw to dawali sobie zbyt wiele radości, satysfakcji i zajęcia by przejmować się takimi detalami.

Kompozycja okazała się bardzo ciekawa. Naga ciemnowłosa Indianka leżała na ciemnym tle przewalonej szafy więc nawet w niezbyt dobrym świetle wewnątrz pomieszczenia jej sylwetka ładnie odcinała się na tle mebla. Dyszała i jęczała w rytm jaki nadawały jej męskie biodra które pompowały ją entuzjazmem i energią. Nad nią najpierw stała blondynka o dredach na głowie. Najpierw jedyny mężczyzna sprawdzał jej wnętrze jak należy, od przodu. Ale w końcu albo przypomniał sobie o scenariuszu albo zrozumiał niemą podpowiedź reżyser bo odwrócił ją tyłem do siebie. A blondynka kusząco wypięła swoje tylne krągłości a sama nachyliła się ku twarzy jęczącej gangerki. Cała trójka bawiła się w najlepsze na tej przewalonej szafie co skrzypiała i bujała się jakby w każdej chwili miała się rozwalić od takich gwałtowności. Gdy w kadrze znów ukazała się szczupła, długowłosa szatynka. Przywitała się z dziewczynami całując je mokrym pocałunkiem. Najpierw twarz okoloną blond dredami na swoim poziomie a potem pochyliła się aby podobnie poczęstować zdyszaną Indiankę.

Jak na tak umownie stojącą konstrukcję, improwizowany stół okazał się całkiem wytrzymały. Do tego stopnia, że utrzymał jeszcze jedną osobę, tę ostatnią z kwartetu aktorów. Pozostałe dwie dziewczyny bardziej niż chętnie powitały zgubę, nawet Val która miała być uciśniona i w opresji. Szybko wyciągnęła do Jamie ręce, po trochu pomagając, po trochu wciągając na chyboczący mebel, jęczący pod naporem masy splecionych ze sobą ciał i atakowany rytmicznie przez męskie uda. Z dolnej pozycji Diane chyba też pamiętała o scenariuszu, bo naciągnęła na swoją twarz biodra lodziary, wyżej dredziara nie przestawała się całować ze zgubą, a ta odwzajemniała pasję i werwę, dodatkowo bawiąc się i pieszcząc trzęsące się w rytm pchnięć piersi raz ciemnoskóre, raz te blade.

Wydawało się, że cały mieszany i zdyszany kwartet świetnie się uzupełnia, każdy jest we właściwym miejscu i jest po to by brać i czerpać z tych zabaw pełnię przyjemności. Tej zdyszanej, mokrej i gorącej przyjemności dzielonej z innymi. Ale jednak znów nastąpiło przemeblowanie na tym brudnym meblu w zapomnianym przez wszystkich szalecie.

- Chodź… zobaczymy jaka jesteś elastyczna… - Diane w pewnym momencie przerwała zabawy z dziewczynami. A dokładniej przyciągnęła ku sobie kelnerkę która do tej pory głównie nad nią klęczała, stała czy leżała. To na chwilę przystopowało punkowca który otarł spoconym ramieniem równie spocone czoło. Ale chyba pod wpływem endorfin nie czuł zmęczenia. Jak pewnie nikt z całej trójki chociaż wszyscy wyglądali jak po ostrej gimnastyce.

Val załapała co jest grane albo może pamiętała jak się umawiały przed kręceniem pierwszych klatek. Całkiem sprawnie nasadziła się na sterczącą zabaweczkę Indianki i już po chwili zaczęła się zabawa w damsko - damskie rodeo.

- Nieźle, nieźle… Ale punk rock to nie jest bułka z masłem… - wychrypiał Rude Boy chwilę ciesząc się samym widowiskiem na coraz bardziej rozchyboranej szafie. Gdy jedna z dziewczyn ochoczo ujeżdżała drugą a jeszcze do tego łączyła je ta trzecia.

Ale nie zostało mu zbyt wiele cierpliwości by tylko czekać albo obserwować. Znów dobrał się do tylnych wdzięków Val. I Lamia znów miała kolejną scenkę z początków penetracji gościnnego wnętrza kelnerki. Znów na chwilę cała scena zamarła a obie dziewczyny dopingowały dredziarę pieszcząc i całując jej usta i piersi. Aż Rude Boy nie zagościł się na dobre. A potem rozgościł. Cała zabawa zaczynała rozgrzewać się na nowo. Mebel znów zaczął skrzypieć w rytm miarowego pulsowania rozgrzanych ciał jakie go używały. Najgłośniej jęczała chyba Val. Krótkimi, urywanymi ale częstymi jękami gdy dwa bolce pompowały ją z każdej ze stron. I dobrze, że były dwie kamery bo każda mogła się skupić na innym detalu tej sceny.

Okrążenie dredziary stało się pełne gdy Jamie dała zajęcie jej ustom. Najpierw całując je mocno, potem podstawiając do obróbki swoje piersi aż w końcu skończyło się na tym najintymniejszych detalu kobiecej anatomii.

Elemencie rozciągniętym i katowanym podwójnie, w sprawnym rytmie i bez grama sprzeciwu z żadnej ze stron. Twarz blondynki była w tym momencie niezwykle ekspresyjna, jasno oddając jak daleko od rzeczywistości ta się właśnie znajdowała, brana przez idola i nie taką złą ganerkę. Obie operatorki uwijały się jak w ukropie, rozdwajając się, kucając, klęcząc i podjeżdżając okiem kamery praktycznie pod same ciała. Mazzi miała wrażenie, że chyba coś łyknęła z ty winem, albo łapie ją przeziębienie. Gardło jej wyschło, zrobiło się nieznośnie gorąco aż miała ochotę zdjąć kurtkę. Tylko wtedy musiałaby przerwać, więc została w skorupie i tylko czuła jak po plecach liżą ją krople potu, stawiając swoim ruchem włosy na całym ciele. Parę razy złapała się na tym, że oglądając przedstawienie ma flashbacki, tym razem nie z Frontu, a z niedzieli. Aż nadto wyraźnie pamiętała jak to jest być na miejscu dredziary…

“Jesteś w robocie, jesteś w robocie. Skup się, kurwa mać, jesteś w robocie” - powtarzała w duchu, biorąc rozochoconą świadomość w garść i robiła swoje, zamiast rzucić sprzęt w diabły i dołączyć na piątą do zabawy. Tymczasem na szafie Val przechodziło głośne, drżące apogeum przyjemności.

Kamerzystka nie była pewna czy przypadkiem któraś z dziewczyn nie przejęła pałeczkę zgodnie ze scenariuszem. Bo właściciel tej pałeczki wydawał się już bliski własnego finału.

- O nie, nie, chodź tu do mnie… - wychrypiała leżąca na szafie gangerka bez ceregieli wtrącając w tą akcję swoje trzy gamble. A dokładniej wysuwając męski penetrator z blond kuperka i wciskając go we własny. Val była tym wszystkim zbyt zaaferowana aby zaoponować a i Rude Boy miał chyba trochę spóźnione reakcje. Ale taka zamiana chyba znów nikomu nie przeszkadzała. Wręcz przeciwnie na ten zbliżający się finał każdy czekał z niecierpliwością. I to nieważne po której stronie kamery czy szafy się znajdował. Jamie chociaż akurat nie chciała pewnie mieć z tym finiszem zbyt wiele wspólnego a najlepiej nic. To jednak po koleżeńsku pomagała koleżankom w osiągnięciu przyjemności.

- Ooo taaakkk… - wychrypiał z ulgą Rude Boy gdy dało się zauważyć te kurczowo zaciśnięte szczęki, powieki i pulsujące skurcze męskich bioder. Gdy złapał w pewnym momencie za indiańskie biodra aby w pełni kontrolować ten załadunek. Oboje zajęczeli, wierzgnęło ich ciałami i wreszcie scena zaczęła się uspokajać a szafa skrzypieć.

- O tak… Niezłe jesteście w ten punk rock… Prawdziwe z was punkówy… - wychrypiał półprzytomnie idol całej żeńskiej załogi wreszcie odklejając się od gościnnych bioder gangerki i kelnerki. A wszystkie trzy aktorki roześmiały się nieco urwanymi ale szczęśliwymi śmiechami zadowolone z takiego finiszu i komplementu.

Wyszło cudownie, nagrało się idealnie. Sierżant najbardziej podobał się moment, gdy ganger odstąpił od stosu ciał, zostawiając po sobie wyrwę pełna lepkiego nasienia, które pozbawione korka, zaczęło wypływac na zewnatrz. Zza kamery dała znać ręką, a Val z uśmiechem stoczyła się na ziemię, klękając przy odpowiednim końcu Indianki, z ciemnowłosą głową saper tuż nad sobą, gdy uwieczniła moment w jaki blondyna, po przyjacielsku, pomaga gangerce dojśc do siebie. Spijała białe krople, ściągając je z ciemniejszego ciała językiem i wargami, a potem wszystko grzecznie przełknęła, pokazując oprawczyni idealnie pusty dziobek.

- O tak… grzeczna dziwka z ciebie… - wysapała zadowolona gangerka łapiąc znów za otwarte policzki blondynki. Ale tym razem był to łagodny i przyjacielski ton i dotyk. Zupełnie jakby przez ten czas od pierwszych scen zdążyła zmienić zdanie na temat blondynki.
- Możesz spadać. - pocałowała ją krótko i zdecydowanie w te otwarte usta i zanim Val zdążyła jej porządnie oddać ten pocałunek odepchnęła ją od siebie z szafy. Ruch trochę zaskoczył chyba nie tylko dredziarę. W końcu gdzieś na tym momencie kończył się omawiany przed kręceniem scenariusz. By nie upaść Val złapała się tego czego mogła w tym wypadku była to noga motocyklistki. Gdy wreszcie odzyskała równowagę stanęła jeszcze frontem przed wciąż wygodnie rozwaloną na szafie Indianką znów trochę wróciły do pierwszych scen filmu. Jamie przytuliła się do leżącej gangerki jak jej najlepsza przyjaciółka. A ta bezczelnie wykorzystała słabość kelnerki i zaczęła przesuwać nagą stopą po jej spoconym brzuchu.

- Co? Masz ochotę na jeszcze? - Diane zapytała zaczepnym tonem z wyraźną złośliwością w spojrzeniu. Dredziara nakierowała jej stopę na swoje piersi i po chwili wahania uśmiechnęła się niepewnie i potwierdziła ruchem głowy. - To jutro przyjdź! Może znajdę dla ciebie czas! A teraz spadaj! No już cię tu nie ma! - ponagliła ją ostro i kamery zarejestrowały jak Val schyla się po swoje ubrania ale poganiana przez Indiankę nawet ich nie zakłada tylko wybiega z nimi z pomieszczenia i kadru.

- Iiiiii… cięcie! - Mazzi symbolicznie klasnęła w dłonie i wyłączyła nagrywanie. Kamera delikatnie wylądowała na ziemi, a pani reżyser wydarła się wesoło - Właśnie o to chodziło! Byliście zajebiści! Chodźcie tu, wszyscy! - ze śmiechem rzuciła się do nagusów, chcąc wyściskać każdego po kolei i wycałować - Eve, dawaj wino, trzeba to oblać! Ale sztos, kurwa mać! To bedzie coś, zobaczycie! Mamy to miasto w garści!

- To już mogę wrócić?! - zawołała z zewnątrz kelnerka która chyba naprawdę wybiegła aż przed budynek.

- Tak, chodź! Już koniec! - zawołała ją Eve która odłożyła tą niezbyt lekką kamerę i poszła do toreb aby przynieść coś na wzmocnienie i do opicia. A wokół szafy nastał istny chaos i hałas. Wszyscy jeszcze nadzy i mokrzy zaczęli przeżywać dopiero co zakończoną produkcję. Każdy coś mówił, śmiał się, gestykulował, tłumaczył pytał, że trudno było się skupić na kimś konkretnym. Akurat jak fotograf wróciła z winem i jedzeniem to przy tej okazji zrobiło się trochę spokojniej jak każdy coś jadł albo pił.

- Osz w mordę! Ale dałyście czadu! Myślałem, że sobie zwalę zanim nadejdzie mój moment! I cholera jakbym nie miał gwarancji, że się do was dorwę to bym to do cholery zrobił! - znów dialog zaczął punkowiec który zaczął od tego co mu najbardziej ciążyło podczas kręcenia. Wyglądało na to, że czekanie na swoją kolej.

- Oj mnie się też strasznie podobało. Chociaż na początku w ogóle nie wiedziałam jak zacząć. - Jamie przyjęła butelkę i jak ugasiła pierwsze pragnienie to też podzieliła się wrażeniami.

- No ja trochę też. Ale no jak przypomniałam sobie ten filmik z niedzieli co go dziewczyny nakręciły to załapałam o co chodzi. I jej, Val. Nie uderzyłam cię za mocno wtedy w twarz? Trochę mnie poniosło. Przepraszam. - Indianka wciąż była naga i tylko zmieniła pozycję na szafie z leżącej na siedzącej. Mówiła z entuzjazmem i jak leci dopiero gdy przypomniało jej się ten epizod ze spoliczkowaniem dredziary to widać było, że to jej leży na sercu.

- Nic się nie stało. Po prostu nie spodziewałam się. I w pierwszej chwili nie wiedziałam co zrobić. Bo Lamia wcześniej nic takiego nie mówiła. No ale potem sobie przypomniałam o tym, że mamy być dziewczynami z innych band no to chciałam cię zrzucić. Końcówka mi się podobała. Jak mnie wszyscy braliście na raz no i potem jeszcze z tą stopą… - kelnerka nie zdążyła się ubrać więc po prostu siadła na swoich ubraniach obok swojej niedawnej “oprawczyni” i uśmiechała się do niej i do reszty przyjacielsko. A gdy mówiła o tej ostatnim epizodzie gdy gościła na sobie stopę gangerki to oczka przybrały jej rozmarzony wyraz i podobny uśmiech.

- Ale ja wam zazdroszczę. Od pierwszych scen żałowałam, że mnie z wami nie ma. - Eve razem z Lamią były najbardziej ubrane z całego towarzystwa. Bo o ile Rude Boy paradował w koszulce i dla wygody podciągnął do na miejsce niedawno opuszczone spodnie to aktorki nadal siedziały tak jak skończyły film czyli bez niczego.

- Jak wdepniecie w coś mokrego to się nie przejmujcie - sierżant przeszła z powrotem do zostawionych rzeczy, aby wyciągnąć jakieś bluzy, koszulki. Zdjęła też swoją kurtkę i wróciła do dziewczyn, szczerząc uzębienie po wariacku. - Możliwe że tam na chwilę się zatrzymałam jak was kręciłam. Idzie poznać którędy łaziłam, jest taka ładna mokra ścieżka - machnęła wesoło łapą na wnętrze toalety, a potem zarzuciła skorupę Di na ramiona, cąłujac ją w policzek. Następnie to samo uczyniła z Jamie, ściskając ją i zostawiając buziaka po tym jak okryła jej ramiona bluzą. Na koniec Val dostała koszulę, uścisk i pocałunek. Mieli jesień, kobiety ostro się zgrzały, a teraz siedziały w bezruchu, w starych murach. Łatwo dało się dorobić zapalenia oskrzeli w podobnych warunkach.

- Kurwa, ze trzy razy już prawie walnęłam tą kamerą w pizdu i chciałam do was dobić - byłą wojskowa przyznała szczerze, kończąc obchód oddaniem hołdu naczelnemu palantowi. - Na przykład gdy tam jakaś łapka się zagubiła - mrugnęła do Di, na sam koniec stając przy Eve i przygarniając ją do siebie ramieniem - Rrrany, byliście zajebiści! Wszystkie punki wasze - zaśmiała się do lasek aby na finisz powachlować rzęsami na palanta - Bo punkówy wiadomo, wszystkie zarezerwowane.

- To sobie weźcie moją dolę punków a ja mogę wziąć dwa razy te punkówy. - tym razem pierwsza zareagowała lodziara nieśmiało zgłaszając rączką swoją odpowiedź. Sama zaczęła ubierać bluzę jaką ją obdarowała saper. To z kolei rozbawiło towarzystwo. Zresztą z tego nadmiaru szczęścia i ekscytacji chyba wszyscy zachowywali się jak na luzackim haju.

- Cholera dobrze, że mi podpowiadałyście co robić. Bo w ogóle mi to wyleciało ze łba. - punk wybrał coś dla siebie z torby żywnościowej po czym odstawił ją na szafę obok żeńskiej części ekipy.

- No ja trochę pamiętałam co Lamia mówiła. - Indianka zmrużyła oczy gdy szukała wzrokiem ową reżyser. - Dobrze, że to powiedziałaś to jakoś to szło. - pokiwała z aprobatą głową naciągając na siebie pożyczoną skorupę. Ale na razie chyba nikomu nie chciało się wstawać i porządnie ubrać nawet jeśli własne ubrania leżały o krok czy dwa w różnych zakamarkach tej ubikacji.

- Ale mnie wystraszyłeś jak rozwaliłeś tą szafę! Rany w ogóle nie wiedziałam co będzie dalej! - fotograf zaśmiała się nieco nerwowo przypominając radosną improwizację przyspieszonej rozbiórki jaką zaserwował im palant gdy musiała szybko odskoczyć w bok by nie oberwać tą szafką.

- Punk rock to nie jest bułka z masłem. - lider “The Palants” wymruczał swoją ulubioną sentencję i wgryzł się w kolejny fragment bułki.

- Cholera, jak tak wygląda kręcenie tych filmów akcji to mogę wziąć tą robotę! - Diane zawołała z entuzjazmem gdy zaczęła grzebać po kieszeniach narzuconej kurtki. I chyba dopiero jak wyjęła paczkę szlugów Lamii zorientowała się, że to przecież nie jej kurtka.

- Jesteś stworzona do tej roboty - Mazzi przytaknęła Indiance, siadając na stole przy gangerze. Z rozpromieniona gębą przyglądała się pobojowisku i parsknęła do Di, widząc co tamta robi - No na co czekasz? Odpalaj nam kolejkę jak już trzymasz ramę. Też zajaram, RB raczej też nie wygląda na takiego, który odmawia.. ja pierdolę - pokręciła głową, wciąż nie mogąc uwierzyć w to, co właśnie się odstawiło - Wiedziałam, że wyjdzie zajebiście, w końcu co jak co, ale wy jesteście zajebiści, a to się przekłada - zabujała brwiami do zebranych - Nie wiem jak wy… ja już się nie mogę doczekać, aby to zobaczyć zmontowane! Jak Kociaczek to obrobi, dopiero wyjdzie petarda!

- A właśnie! A jak wyszło? - uwaga reżyser przypomniała Indiance o najważniejszym. Znaczy poza wyciąganiem i odpalaniem kolejnych szlugów.

- Co prawda na razie to wszystko jest w stanie surowym i tylko na kamerach… - Eve widocznie poczuła się zobowiązana do tej odpowiedzi bo wstała z gościnnej szafy i wróciła do stołu gdzie zostawiły kamery i resztę elektroniki do kręcenia zdjęć i filmów.

- Ale patrząc na to co się u mnie nagrało to myślę, że mamy aż za dużo materiału na świetną produkcję. Będzie prawdziwy film akcji! - blondynka wróciła z kamerą coś przy niej grzebiąc i gdy usiadła odwróciła niewielki ekranik, chyba nawet mniejszy niż w smartfonie aby pokazać miniaturkę nagranego obrazu. Trafiła na końcówkę akurat jak dłonie kelnerki troskliwie położyły sobie stopę gangerki na swoich piersiach.

- To jutro przyjdź! Może znajdę dla ciebie czas! A teraz spadaj! No już cię tu nie ma! - dał się słyszeć nagrany głos Diane.

- O rany to ja?! Ja tak mówię? - obrazek na chwilę skupił uwagę wszystkich więc nastała chwila ciszy. Ale zaraz znów wszyscy zaczęli przeżywać na nowo to nagranie.

- A kiedy będzie można obejrzeć całość? - zapytała Jamie gdy się trochę uspokoiło. Fotograf popatrzyła na panią reżyser z zastanowieniem wymalowanym na twarzy.

- Noo w tyymm tygodniu to raczej nie damy rady… Nie obiecuję, że na przyszły weekend się wyrobię ale spróbuję… - powiedziała w końcu z wyraźnym wahaniem w głosie.

- Będzie spoko. Chociaż cholera będę czekał. A jak się zgadamy? - punk też był ciekaw jakie będą dalsze losy tego nagranego właśnie materiału.
- Mamy coś do siebie, nie? - do akcji wtrąciła się saper, opierając się przedramieniem o bark punka i wyszczerzyła mu się prosto w twarz - W tym magazynie o którym mówiłeś… tam, gdzie podczas wymiany wizji artystycznych wyjebałeś drzwi. Poza tym będę jeszcze nie raz u Garry'ego, mam w końcu mu tą szafę do końca ogarnąć. Znając twój tryb życia damy radę się złapać. Jak nie w 41 to na waszych próbach i lekcjach. Ewentualnie znowu otworzymy wino, włączymy punk z boomboxa i zaczniemy pogo, a zmaterializujesz się prosto przed nami - parskając pocałowała go w policzek. - Nie dygaj, nie zapomnimy o tobie. Wszak mamy deala, nie? Pamiętamy, jak mogłybyśmy zapomnieć o naszym idolu?

W pierwszej chwili można było odnieść wrażenie, że punk w ogóle nie kojarzy o czym mówi Lamia. Jakby wcale z nim nie gadała wcześniej na parkingu. Ale jak doszła do Garry’ego, “41” i reszty na twarz wypełzło mu nieme “Aaa!” gdy widocznie w końcu zaskoczyło co trzeba pod tą czarną czupryną.

- Dobra to się dogadamy. - znów uśmiechnął się tym zblazowanym i kpiącym uśmieszkiem.

- Ale właśnie jak już o tym gadamy… - Eve zgłosiła się do odpowiedzi i poczekała aż wszyscy spojrzą na nią. - Po pierwsze to chciałam wam strasznie podziękować. Że się zgodziliście wszyscy no i znaleźliście czas by tu przyjechać i nagrać to wszystko. Po drugie chciałam podziękować Lamii która zorganizowała to wszystko. No i ten scenariusz! Boski! Mówiłam już kiedyś, że Lamia ma zawsze genialne pomysły na scenariusze to po prostu robi boskie? - blondynka obdarzyła Lamię ciepłym, promiennym spojrzeniem i uśmiechem. Reszta też wyrażała swój aplauz chociaż roześmiali się i pokiwali głowami radośniej gdy szło o genialne pomysły Lamii bo Eve powtarzała to całkiem często.

- No ale właśnie… Bo chyba wiecie, że ten film co właśnie nagraliśmy to taki publiczny? No wiecie jak będzie gotowy to będziemy starały się załatwić seanse na mieście. I jak się uda to ludzie będą chodzić i to oglądać. A nie tylko my jak to do tej pory było u Betty. - blondyna popatrzyła na te parę osób z pierwszej, publicznej produkcji ich dopiero tworzone firmy.

- Pfff! Też mi… - Rude Boy prychnął pogardliwie jakby chodziło o trzepnięcie muchy na szybie. - A niech oglądają! Prawdziwy punk rock… - dodał bezczelnie zaciągając się szlugiem.

- Ja myślałam, że wtedy u nas to mnie trochę bajerujecie z tymi filmami. Ale do cholery! Chcę robić takie filmy! Zwłaszcza z wami. Mam nadzieję, że teraz aż nie opędzę się od gorących towarków. Cholera będę gwiazdą! - Diane wręcz pławiła się w sławie i chwale jaka miała dopiero nadejść. I wydawała się być sercem, ciałem i duszą za powodzenie takiego projektu.

- Ja nie mam nic przeciwko. Może Garry da mi podwyżkę? Albo zaczną do nas przychodzić jakieś seksowne dominy? Z pięknymi stopami… - kelnerka z dredami uśmiechnęła się łagodnie ale w tym wewnętrznym gronie pozwoliła sobie na wyrażenie swoich cichych pragnień.

- Mnie też możecie wrzucić. Chociaż ja bym wolała filmy z samymi dziewczynami. Uważam, że lesbijski seks trzeba promować przy każdej okazji. Ale z Rude Boy’em też było nieźle! - na końcu wypowiedziała się dziewczyna z lodziarni. Trochę dał się znów słyszeć ten jej charakterystyczny światopogląd ale nadal starała się go kontrolować by nie urazić choćby głównego odtwórcę męskiej roli.

- Dzięki. Szkoda, że jesteś taka lewa. Poza tym jednak jesteś w porządku. - punk zrewanżował się jej zblazowaną miną i tonem więc chyba nikt się nie poobrażał na siebie.

- Cierpliwości Jamie, mam dla ciebie plan i scenariusz - saper popatrzyła ciepło na lodziarę i popukała się w skroń - Dogrywam detale, spodoba ci się, zobaczysz… i tak - rozejrzała się po zebranych - Dzięki ludzie, bez was by tego nie było. Dzięki Eve - posłała swojej dziewczynie całusa - Jak zwykle mnie przeceniasz, to dzięki tobie cały ten plan ma ręce i nogi… to co? W przyszłym tygodniu kręcimy coś nowego? - zabujała brwiami, zacierając ręce - Zobaczycie, za parę miesięcy nie odgonimy się od fanów… znaczy wy się nie odgonicie - zaśmiała się wesoło - Kurwa, sama będę za wami latać...znaczy bardziej niż teraz.

- Za tydzień?! Ja jestem za! - Diane z miejsca wydarała się pierwsza wywołując radość wszystkich. Ale i po niej nastąpiły kolejne zgłoszenia do gotowości. Zaś Jamie podobnie wydawała się zajarana obietnicą specjalnej roli w jakiejś następnej produkcji reżyser Mazzi.

- To może zrobimy sobie środę jako dzień filmowy? - Eve rzuciła luźnym pomysłem patrząc jak przyjmie to reszta towarzystwa.

- Postaram się. Ale nie obiecuję. Wiecie, próby, koncerty i punk rock. Trochę wczesna pora jak dla mnie. Ledwo wstałem. I cholera jakby mi wczoraj Val u Garry’ego nie przypomniała to chyba bym zapomniał. - Rude Boy wywalił bez żenady jak to było wczoraj, dziś i jak może być za tydzień. Odezwały się kolejne głosy, już bardziej stonowane i realniej patrzące ale nadal dominowało ochocze “tak”.

- Aha to jeszcze tylko jedna rzecz. - znów włączyła się fotograf. - Ja to zrobię ten materiał i poskładam. Ale co mam dać w napisach? Jakieś ksywy? Imiona? Co chcecie by o was napisać? Znaczy, nie musicie mówić teraz. Po prostu przyda mi się to do składania. Wiecie takie napisy przed i po filmie jak było w “Das i Kitty”. - blondynce znów odezwał się zmysł praktyczny i nawet wyjęła mały notes jakby ktoś miał coś do powiedzenia od ręki.

- Zróbmy tak… - sierżant wstała z szafy i podeszła do blondynki, stając jej za plecami. Połozyła brodę na jej ramieniu i tak patrzyła na pozostałych członków ekipy - RB wiadomo, tak przynajmniej sądzę. Dziewczyny… zróbmy tak. Ustawmy się w niedzielę o 20:30 w Honolulu, przy naszym stoliku. Pomyślcie do tego czasu pod jakimi ksywami chcecie być znane w branży. - puściła im oko - W razie czego razem usiądziemy i pomyślimy. Nie wypada też zostawiać Sonii samej na cały tydzień, nie? Na dniach zamierzam zadekować w 41, mam chyba jakieś wino do postawienia - parsknęła do punka - Fakt, punk to nie bułka z masłem, ale wlazłeś w temat jakbyś się do sprawy urodził. Kochany z ciebie palant, wiesz? Najlepszy w całym mieście.
 
__________________
A God Damn Rat Pack
'Cause at 5 o'clock they take me to the Gallows Pole
The sands of time for me are running low...
Driada jest offline