- Eh... - Aiko westchnęła, bo też co miała zrobić? Kappa jako jedyny - wliczając Enkh - wydawał się jej w miarę normalny, a tu takie coś...
No cóż, odeszła od niego, wiedząc, że nie stanie mu się żadna krzywda, i starała się wykorzystać swoje tkanie wody, by się wysuszyć.
W sumie nie wiedziała, co zrobić z kappą. Chyba był jakimś... seksoholikiem (?) i należała mu się pomoc psychologiczna, ale uważała, że zrobiła dla niego już dość i w sumie powinna się nim zająć Enkh. Ona sama czuła się nieco... zmęczona? Znaczy, wokół niej nie było ani jednej trzeźwo myślącej osoby, z kim i o czym miała porozmawiać?
Była trochę... samotna? |