Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2020, 16:09   #59
Umbree
 
Umbree's Avatar
 
Reputacja: 1 Umbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputacjęUmbree ma wspaniałą reputację
Kolejna komnata, tym razem nieco obszerniejsza, przywitała ich zapiskami na ścianach, prawie wygaszonym ogniskiem oraz uszkodzoną klatką. Ktokolwiek lub cokolwiek było w środku stwierdziło pewnie, że nie chce tutaj siedzieć i dało nogę. Była też jakaś skomląca istota ukryta pod kocem.

Elora ostrożnie, z uniesioną kuszą zbliżyła się do materaca, obserwując bacznie to coś na nim i okolicę. To, że do tej pory nikt ich nie zaatakował mogło się przecież zmienić w każdej chwili. Musieli liczyć się z tym, że to nie bęzie miła i przyjemna wycieczka.

Gdy spod koca wychynął przestraszony kobold, nie uspokoiło to kapłanki. Wręcz przeciwnie. Mały stworek może sam w sobie nie stanowił wielkiej siły bojowej i zagrożenia, ale raczej pewne było, że nie jest tutaj sam. No i mógł stanowić część pułapki, którą chcieli zastawić na nich jego pobratymcy. Elora nie zamierzała podejmować pochopnych decyzji, ale z pewnością chciała pozostać ostrożna.

- Spokojnie, Willie, na przelewanie krwi będziemy mieć jeszcze czas. Bez nerwowych ruchów. - powiedziała do gnoma i spojrzała na kobolda. - Tak, jak mówi mój towarzysz, nie skrzywdzimy cię, ale musisz z nami współpracować. Dlaczego Meepo jest do niczego? Co lub kto znajdowało się w tej klatce? - Wskazała na nią końcówką kuszy. - I gdzie są twoi bracia?

Mówiła spokojnie, aby zapewnić kobolda o swoich dobrych intencjach, jednak wystarczył jego jeden zły ruch i była w stanie strzelić mu między oczy.
 
Umbree jest offline