20-04-2020, 19:14
|
#71 |
Kapitan Sci-Fi | Servius był zaskoczony widokiem swego pracodawcy. Jego nieobandażowane oko rozszerzyło się wyraźnie, a usta zastygły na chwilę półotwarte. Początkowo nie potrafił wydusić z siebie żadnego słowa. Dopiero po chwili zdołał się opanować i powiedział:
- Niewiele widziałem, panie. Panienka Nertea, jak zwykle, wybrała się do miasta na zakupy, a ja jej towarzyszyłem, zgodnie z instrukcją otrzymaną przez pana przed wyjazdem. W sklepach spędziliśmy dwie, może trzy godziny. Gdy wracaliśmy do domu, na polnej drodze zobaczyłem tylko błysk światła, a potem otoczyła mnie ciemność. Od lekarzy dowiedziałem się, że nasz pojazd został przez kogoś zaatakowany. Eksplozja nastąpiła od strony kierowcy, więc pewnie ich celem była panienka, a moje życie nie miało znaczenia. Niestety to wszystko co wiem. Błagam o wybaczenie.
Servius pochylił głowę, jak gdyby oczekiwał nagany, a jednocześnie pragnął przeprosić za własne przewinienia.
Android błyskawicznie znalazł się pośrodku zakrętu. Jego oczom faktycznie ukazały się schody, w które przekształcał się w tym miejscu korytarz, lecz prowadziły one na górę. Po chwili u jego boku pojawił się towarzyszący mu uczeń:
- Żadnych schodów, tylko prowadzący dalej korytarz. A u ciebie? |
| |