Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2020, 20:46   #117
Nanatar
 
Nanatar's Avatar
 
Reputacja: 1 Nanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputacjęNanatar ma wspaniałą reputację
Dziupla Kena, 3 listopada 2021,14:25

By oszczędzić sobie widoku podsycanej wściekłością rozpaczy pasera, Dick sprawdził odczyty na wszczepionym w nadgarstek monitorze. Przy wonieniu mogły wyłapać coś filtry nosowe i raportować. Nic, nawet tętno się unormowało. Ken za nic nie przypominał partnera słodkiej Barbie, której siostry Abi przerabiał na kolczaste laleczki voodoo, życząc źle chłopakom co zabierali jego koleżkom piłkę, ale to było dawno. A później nastały czasy, że barbie się puszczały, a ich liczni partnerzy sprzedawali je przy drodze razem z działką prochu. Dziecięca beztroska wyparowała jak benzyna na słońcu.

Spojrzał wreszcie na miotającego się pasera, którego długie miedziane i szare dready, tańczyły sycone gniewem wokół dużej wełnianej czapy koloru butelki Cheimikena osadzonej na szczycie czaszki. Kiedy uruchamiając program liczący Dick policzył domniemaną wartość kefiru przestał się dziwić Kenowi, choć trudno było się nie uśmiechnąć.

- Ken luzuj. Zasłużę na swój przydomek jak się zaśmieję? - oczywiście odsłonił różowe dziąsła zdobiąc je bananem ust. - Słuchaj, musimy ustalić kilka istotnych rzeczy. Ktoś tego próbował i się nie pochorował rozumiem. - chwilę zwiesił. Stanął w rozkroku okazując powagę i skupienie, dłonie złożył w starodawnym geście ludzi wierzących, głowę lekko pochylił, oczami zaś wodził po zebranych.

- Dobrze, że pokładasz w nas zaufanie i zarazem faktem jest, że jesteśmy twoją ostatnią nadzieją. Nie dziw się, że tak sprawdzam nabiał, ale przestrzegano mnie dziś przed zwarzonym mlekiem. - widząc zmarszczone czoła i półuśmiechy ryknął groźniej - Nie śmiejcie się kiedy Ooma ostrzega, to nie jakieś duchy sieci, tylko prawdziwe czary! To nie znaczy, że boję się tego co wydojono, wiecie jak bardzo lubię cyce i wszystko co się z nimi wiąże. Mówię poważnie, że chcę to zbadać, czy nie zawiera jakiegoś zjebanego bio virusa, bo jak opchniemy to na stoły Triady i się pochorują to nas zajebią. A sprzedać ośmiu ton kefiru w trzy dni to się, kurwa, nie da bez śladu. - chwilę się poprzyglądał.

- Skupić się! Po pierwsze musimy wziąć dziesięć kilo na promocję, działać trzeba od razu. Już musimy podjąć decyzję o strategii. Wolę nie mówić, że wydojono to z psa podobnego do wieprza, bo mi to jakoś nie siedzi. Będziemy mówili, że nabiał pochodzi z kóz, co nawet takiego czarnego psa na rogi brały. Dwa, żeby to opchnąć trzeba wytworzyć trend, musimy stać się posiadaczami pożądanego towaru i puścić go legalnie. Najpierw musi w net pójść jakiś fejk i plotka, a później, ktoś wprowadza lekarstwo, panaceum, Kefir. Zaraz sprawdzę co można z tym zrobić.
- Co do kasy to mam kilka pytań. Ile ty za to naprawdę dałeś, bo jak liczyć dwa dolary za kilo to w sumie wychodzi szesnaście kawałków - pokazał wszystkim trudną liczbę na wyświetlaczu, żeby mogli policzyć mnogość zer. - Na domokrążcę to tego nie sprzedasz. Wydaje mi się, że w hurcie powinno być tańsze.

Chwilę podłubał coś w Simbie - Tu napisali, że to jakaś kuchnia Tatajska, to znaczy tajska, czy jarska? Nie, jest też o suszonej koninie, to nie jarska. O, mam, dobre! Sprzedamy to jako organiczne maseczki kosmetyczne, na skórę zniszczoną smogiem. GearHead, masz kogoś kto może zwrócić uwagę sieci na syfne powietrze i jak to szkodzi na cerę? Wiesz gównianymi kanałami dla dzieciaków i gospodyń, memy sremy. Ken mógłbyś puścić plotkę swoimi kanałami. Kosmetyka oczywiście nie połknie całego zapasu, ale coś zejdzie. Mam jeszcze coś w łepetynie.

Czarny wyraźnie się napalił - Co Vadim, jak ci się widzi zostać mlecznym lordem. - już ciszej - Jak dla mnie to procent, albo gówno z tego wyjdzie, albo może się bardzo opłacić.
 
Nanatar jest offline