Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2020, 18:40   #55
Efcia
 
Efcia's Avatar
 
Reputacja: 1 Efcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputacjęEfcia ma wspaniałą reputację
Smartgunner lufą skinął na androida.
- Podaj swój stan i uszkodzenia.
W obecnej sytuacji marine interesowało na ile sztuczniak może im się jeszcze przydać.
- Masz nową wytyczną. Ochrona pani da Silva - powiedział marine usłyszawszy w jakim stanie znajduje się syntetyk. Nie miał pojęcia o programowaniu, ale liczył że polecenie głosowe wystarczy - Ruszamy do centrum dowodzenia.
- Tu i tak nie mamy czego szukać - Veronica wtrąciła się. - Zupełnie niczego- dodała już cicho zabierając z barku butelkę.
- Jakkkie sąąoom terraz mojee wytyczczne? - Spytał nagle da Silvę android.
- Pan Evanson już ci to wyjaśnił.- opowiedziała pani dyrektor.
- Nie ppposiada oon auuutoryzzacji - Odparł bezczelnie Marcus… a w tym czasie Deluca zwinął z barku i flaszkę dla siebie.
- Pan da Silva nie żyje. Twoim obowiązkiem jest teraz ochrona mojej osoby - opowiedziała spokojnie Veronica. - A pan, panie Deluca, niech weźmie więcej, dla kolegów. Im też się należy - zwróciła się żołnierza.
- Wezwać posiłki Deluca? - zapytał poważnie Evanson. Zawsze uważał, że najgorszym na stypach jest nastrój, którego nikt nie ośmiela się ruszać - Czy sam dasz radę?
- Porucznik i tak nie pozwoli, sierżant też nie… - Grenadier odkręcił whiskacza, wzruszając ramionami, po czym porządnie golnął alkoholu. W końcu wyciągnął butelkę do Arca - Pieprz się - Dodał szczerząc zęby.
Evanson przejął flaszkę i również łyknął. A następnie przekazał ją dalej… pani dyrektor.
Veronica wzniosła niemy toast i pociągnęła z niej.
- To drinka chyba mamy już za sobą- powiedziała do Arca podając butelkę szeregowemu.
- Przykro mi psze pani… - odparł smartgunner spoglądając na panią dyrektor w oczekiwaniu na swoją kolejkę - Ale mam szczerą nadzieję, że nie.
- Po jeszcze jednym i starczy, bo potem nam tu pani dyrektor jeszcze spłynie, a to raczej w tej chwili niewskazane? - Deluca z perfidnym uśmieszkiem mrugnął do Veronici.
- Wzruszający jest ten wyraz troski z pańskiej strony - da Silva spojrzała znudzonym wzrokiem na szeregowego. - Naprawdę wzruszający - mówiąc to wzięła kolejny łyk i nie oddała już butelki. Zachęcając ją zwróciła się do kaprala - Jeżeli przeżyjemy, to może być nawet nie jeden.
Evanson uśmiechnął się słysząc warunek.
- Ja zajmę się więc częścią “jeżeli”. A pani dopilnuje, by nie zabrakło tych “nie jeden”. To pewnie podchodzi pod jakąś umową konsorcjum.
Veronica pokiwała głową, nawet rozbawiona uporem żołnierza.
- Idziemy - zarządziła głosem nie znoszący sprzeciwu, ni pozostawiającym pola do dyskusji . - Do reaktora. Pan, panie Evansona poinformuje swoją przełożoną o tym. Niech ona powie Agnes. I niech Agnes spróbuje ustalić co się dzieje.
Smargunner spojrzał na nią jakby upewniając się, że się nie przesłyszał.
- Pani chyba jednak na te drinki nie ma ochoty. Ja rozumiem, że mamy 2 setki pocisków do M56, z 15 granatów, drugie tyle do broni małego kalibru, zepsutego androida i dwie flaszki whiskey, ale coś jednak może pójść nie tak - Evanson zaśmiał się krótko, ale zaraz spoważniał i stuknął w komunikator łącząc się z Winters- Potwierdzam?
To zdaje się było pytanie do Weroniki.
- Mam cholerną ochotę na tego drinka. I żadnej, żeby to była kolejna stypa - Veronica powiedziała to z pełnym zacięciem w głosie. Wyraz determinacji widoczny był i na jej twarzy. - Proszę zrobić, to co powiedziałam.
Mężczyzna skinął głową i poinformował załogę Centrum o nowym planie...i dostał odpowiedź jakiej się nie spodziewał. Albo w sumie tak?
Pani dyrektor słuchała przez dłuższą chwilę tego co mówi kapral. A im dłużej słuchała, tym mniej jej się to podobało.
W końcu zaczepiła Evansona stukając w jego ramię.
- Pan to da- powiedziała wyciągając rękę w jego kierunku.
Marine spojrzał na nią zatrzymując się w pół wypowiedzi. Na jego twarzy mieszała się mieszanina zdziwienia i zniecierpliwienia. Ostatecznie zdjął z hełmu komunikator i podał go Veronice.
Pani dyrektor nawet nie założyła hełmu. Kilka razy dmuchnęła w mikrofon.
-Nic nie słyszę.- Zaczęła mówić do mikrofonu patrząc się z niewinną miną na kaprala - Odezwę się gdy będziemy na miejscu - jeszcze ze dwa razy stuknęła palcem w mikrofon.
- Zarobiłby pan to?- Zapytała oddając hełm żołnierzowi.
Evanson patrzył na nią przez chwilę poważnie po czym przejął komunikator.
- Nie - odparł pokręciwszy głową - Winters po prostu stara się robić swoje. Tylko nie ma racji. Ale cieszę się, że się z nią pani nie kłóciła.
Da Silva pokiwała głową, a na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech.
- Pan też stara się robić swoje. Nawet jeżeli nie zgadza się pan z tym. To bardzo pożądana cecha u pracownika.
Smartgunner spojrzał na nią jakoś dziwnie. Zaśmiał się i pokręcił głową.
- I kto tu mówi sloganami? Nie pani dyrektor. Tu nie ma niczego z czym bym się nie zgadzał. Bezpieczniej dla plutonu jest by do reaktora poszedł mały zwiad niż ładować tam wszystkich od razu. Bezpieczniej i...-
Wzruszył ramionami nie dokańczając, że i mniejsza strata.
- Nie? - Popatrzyła rozbawiona i zaintrygowana na kaprala. - Zresztą nie ważne. co panu grozi za niewykonanie polecenia przełożonego?
- Porucznik kazał panią ochraniać. - odparł smartgunner - Jakoś się wyłgam. Albo będę sprawdzał, czy pani korporacja nie prowadzi rekrutacji.
- Jak już mówiłam, stara się pan robić swoje. Nawet jeżeli nie zgadza się pan z tym. Cenimy takich ludzi - powiedziała.
- Dziękuję - kapral stanął przy drzwiach wyjściowych i sięgnął po dźwignię do manualnego otwierania - Choć mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Jak już mówiłem, lubię to co robię.
- Trudno - da Silva zrobiła przesadnie zmartwioną minę. - Jednak i ja mam nadzieję, że jak najwięcej pracowników kolonii przeżyje i wróci do swoich zajęć.
 
__________________
- I jak tam sprawy w Chaosie? - zapytała.
- W tej chwili dość chaotycznie - odpowiedział Mandor.

"Rycerz cieni" Roger Zelazny

Ostatnio edytowane przez Efcia : 24-04-2020 o 19:52.
Efcia jest offline