Szlachcic w morderczym szale rzucił się na mężczyznę. Nie zależało mu już na życiu, jeśli ma skonać to przynajmniej zabierze jednego z nich ze sobą. Odebrali mu wolność, odebrali godność, zmusili by kłamał i zabijał, wysłał czterech dobrych ludzi na śmierć obiecując im pracę przy statkach na przystani. Stał się potworem, człowiekiem którym zawsze by już sobą gardził spoglądając w lustro. Ostatnią resztką sił zamierzał wykonać szarżę i wypchnąć przeciwnika w stronę świecącego kamienia pilnowanego przez upiornych strażników. Jeśli go nie zabije mój kamień zrobią to ich włócznie, pomyślał i zaśmiał się niczym obłąkany szaleniec. |