Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2020, 22:49   #207
Col Frost
Kapitan Sci-Fi
 
Col Frost's Avatar
 
Reputacja: 1 Col Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputacjęCol Frost ma wspaniałą reputację
dialog pisany wspólnie z Aiko

Noemie zamyśliła się.

- Jak już to zostanę sama. Zabierz ze sobą tą Niemkę i Lynch - Belgijka częściowo zgodziła się z Woodsem. Nie było jednak sensu zostawiać ludzi, którzy nie byli w stanie walczyć. Wydobyła z kieszeniu chusteczkę z próbką krwi. - Zabierzesz to do Anglii.

- O nie, nie ma mowy. To jest mój pomysł, więc zostaję ja - rzekł Woods głosem nieznoszącym sprzeciwu. - Na ochotnika - dodał, jakby to miało zakończyć sprawę.

Noemie spojrzała na jego uszkodzoną nogę.

- Tak… i jak chciałbyś pomóc tutejszej załodze lub rozwiązać problem klatki - przeniosła wzrok wprost na oczy starszego agenta.

- Nie traktuj mnie protekcjonalnie - słowa zabrzmiały niczym groźba. - Nie mam jeszcze planu, a nawet jakbym miał, sytuacja jest dynamiczna. Coś wymyślę, o mnie się nie martw. Ty jesteś szefem grupy, musisz doprowadzić misję do końca, więc ją doprowadzaj. Zabieraj niemrę do samolotu. Ja jestem do zastąpienia, więc mogę zostać. Prosta logika.

- Doprowadzę ją do końca także wysyłając ciebie i Lynch - Noemie nie zwróciła uwagi na ton swojego podwładnego. - A nie zostawię cię na pewną śmierć.

- Owszem, zostawisz. Po pierwsze dlatego, że ja wcale nie mam zamiaru jeszcze umierać, liczę się tylko z taką ewentualnością. A po drugie, z całym szacunkiem, ale nie pytam cię o zdanie.

Noemi roześmiała się. Może to była kwestia stresu i tych wizji, a może nadmiaru wszelkich emocji.

- Może powinieneś. Kto tu jest czyim zwierzchnikiem? - Spojrzała na Woodsa trochę jak na rozwydrzone dziecko.

- Więc zacznij się zachowywać jak zwierzchnik. Powierzaj swoim ludziom zadania. Nie musisz wszystkiego robić osobiście. W zasadzie nawet nie powinnaś. To jest mój pomysł i ja go wykonam, koniec dyskusji.

- Woods… - Noemie westchnęła ciężko. Pozwoliła sobie na użycie prawdziwego nazwiska mężczyzny skoro byli sami. - Spójrz na siebie. Przez chwilę wepchnij te swoje ego gdzieś głęboko i pomyśl co tak naprawdę jesteś w stanie zrobić. Przedstawisz mi tu jakiś plan… dobra wtedy rozważe pozostawienie cię na statku, w innym przypadku każe skuć i załadować na samolot. Zrozumiano?

Mężczyzna nie odpowiedział. Odwrócił się tylko na pięcie i kulejąc, skierował się do wyjścia.

- Ja nie żartuję - Belgijka odezwała się nim Woods opuścił pomieszczenie.


*rzut - determinacja
 
__________________
Edge Allcax, Franek Adamski, Fowler
To co myśli moja postać nie musi pokrywać się z tym co myślę ja - Col

Col Frost jest offline