Rozglądając się uważnie, Sophie świeciła latarnią we wszystkie zakamarki. Jak na razie szło im szybko i łatwo, a sama krypta z każdym kolejnym krokiem stawała się coraz ciekawsza dla obserwatora. Zwłaszcza te komnaty z panelami na ścianach. Mimo wszystko blondynka chciała jak najszybciej odnaleźć to, po co tu przyszli i wyjść na powierzchnię. Miała nadzieję, że nie natrafią tutaj na jakieś poważne kłopoty.
Jakieś jednak się zdarzyły, bo odnaleźli dobrze zakamuflowane w ścianie drzwi, ale brakowało do nich klucza.
- Chyba nie ma innego wyjścia, jak rozprawić się z nimi siłowo, bo nie mamy czasu na szukanie klucza - powiedziała do pozostałych. - Może by uderzyć czymś ciężkim przy dziurce? Żeby zniszczyć sam zamek? Grimm, może spróbujesz swoim toporem? - spojrzała na krasnoluda.