Kiedy Caspar zastanawiał się jakiego użyć czaru Sophie znalazła najprostszy i najlepszy sposób ze wszystkich możliwych. Mag roześmiał się w głos.
- Jeśli trzeba precyzji to mogę pomóc - powiedział. Złożył palce w znak i odpalił magiczny pocisk we wskazaną dziurkę.
[gdyby nie zadziałało: - Dajesz - zachęcił krasnoluda. /potem zedytuję w zależności od wyniku]
-
Pułapki będą raczej ZA drzwiami - zaakcentował -
tu za duża szansa, że jakiś bogom ducha winny mnich oparłby się o zły kawałek ściany podczas modłów czy sprzątania krypty i po trupie każdy by się domyślił, że tu coś jest nie tak. A Przeor sam mówił, że zależy mu na czasie, nie będzie miał prawa się wściekać, że trochę mu podziemia przedekorowaliśmy - śmiał się nadal. Długotrwałe napięcie psychiczne sprawiło, że przez dłuższą chwilę nie mógł przestać, choć wiedział, że śmianie się w grobowcu jest nieprzyzwoite. I przez to tym bardziej trudno było mu się uspokoić.
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin