Północne Northside, 3 listopada 2021, 20:55
Uliczny gangster otworzył nieco szerzej swe półprzytomne oczy, wyraźnie nienawykły do słowotoku charakterystycznego dla rozgorączkowanego Dickensa. Ściskając w palcach aluminiową blaszkę mężczyzna otworzył drzwi szerzej i pokazał stojącym za progiem obcym, że trzyma w drugiej ręce Dailunga Streetmastera, opuszczonego lufą wzdłuż uda.
- Nie pierdol tak szybko, bo mi chyba łeb pęknie. Jacy kurwa mędrcy z wschodu? - spojrzenie nadużywającego Szprycy Patatosa omiotło parę nieznajomych mężczyzn - Musieliście kurwa adres pomylić.
- Nikt się nie pomylił - oznajmił z życzliwym uśmiechem Żyła - My do Razora, w bardzo pilnej sprawie. Chcemy z nim wyjaśnić pewien interes, na którym może bardzo dobrze wyjść.
- A może wy jesteście gliny? - młody człowiek za progiem ścisnął Streetmastera tak mocno, że aż zbielały mu kostki - Pierdolone psy na dzielni?
Vadim i Abi wybuchnęli równocześnie śmiechem, sardonicznym i bardzo krótkim, ale wystarczającym za całą odpowiedź.
- Kiedy ostatnio widziałeś tu jakiegoś gliniarza, kutafonie? - spytał retorycznie Żyła unosząc znacząco jedną brew - Chyba tylko przejazdem.
Strażnik zmarszczył czoło zastanawiając się przez dłuższą chwilę nad odpowiedzią, potem obejrzał się za siebie przez ramię.
- Razor! Razor, kurwa! Jacyś goście do ciebie! Z psem!
Pomimo głośnej muzyki Vadim i Abi usłyszeli ostry trzask przewracanych mebli, a w tylnej części domu trzask pękającej szyby sugerującej, że ktoś na dźwięk słów strażnika postanowił utorować sobie prowizoryczną drogę odwrotu.
- Z psem, nie gliną, pojebańcy! Takim kurwa czterołapym! Chcą pogadać, mam ich wpuścić?! Skąd mam kurwa wiedzieć?! Dobra, spoko! Właźcie, ale żadnych głupich numerów, kapujecie?